Minister Naimski - Polska mogła stracić nawet 100 mld zł przez brak dywersyfikacji dostaw gazu

1. Jak poinformował portal Biznes Alert. pl podczas Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Gdańsku, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej minister Piotr Naimski, stwierdził, że ze względu na brak dywersyfikacji dostaw gazu, nasz kraj mógł stracić w latach 2001-2018 od 50 mld zł do 100 mld zł.

 

 

Takie szacunki strat wynikają z faktu, że ceny rosyjskiego gazu mimo, że jest on dostarczany do Polski w oparciu o wieloletnie umowy, są ciągle wyższe od cen rynkowych tego surowca.

 

Ta obecnie obowiązująca trwa do roku 2022 i zgodnie z zapowiedziami rządu Prawa i Sprawiedliwości nie będzie przedłużana, a Polska będzie korzystała z krajowego wydobycia, dostaw gazu LNG do gazoportu w Świnoujściu i dostaw gazu norweskiego przesyłanych gazociągiem Baltic Pipe.

 

2. Przypomnijmy, że pod koniec marca wiceprezes Maciej Woźniak udzielił wywiadu portalowi Interia.pl, w którym po raz kolejny podkreślił, że po roku 2022 nie przedłużymy kontraktu jamalskiego na dostawy gazu z Rosji (rząd Tuska w 2010 roku chciał przedłużyć ten kontrakt o kolejne 15 lat do roku 2037, ale po protestach Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie, a twardym stanowiskiem Komisji Europejskiej w tej sprawie, odstąpiono od realizacji tego przedsięwzięcia).

 

Prezes potwierdził, że z jednej strony rośnie zapotrzebowanie na gaz ziemny (w tym głównie polskiej energetyki, ale także indywidualnych odbiorców), z drugiej od 3 lat zmienia się struktura gazu dostarczanego do naszego kraju.

 

Według Woźniaka zapotrzebowanie na gaz w naszym kraju po roku 2022 przekroczy 20 mld m3 i będzie rosło, przy czym już w 2018 roku wyniosło ponad 17 mld m3 i głównym dostawcą był PGNiG, który sprzedał 16,6 mld m3.

 

Ze źródeł krajowych pochodziło 3,8 mld m3 gazu, pozostała cześć - 13,5 mld m3 z importu, ale tylko 67% z kierunku wschodniego i tendencja spadku importu z tego źródła będzie dalej trwała (jeszcze w 2015 roku import gazu ze Wschodu wynosił 90% całego importu).

 

3. Rośnie natomiast import gazu skroplonego LNG i to nie tylko w ramach tzw. kontraktu katarskiego, ale głównie ze źródeł z USA i zarówno tzw. Spotowych, ale przede wszystkim w ramach kontraktów długoterminowych.

 

Takich kontraktów długoterminowych z firmami z USA , PGNiG podpisał już pięć, jeden z nich będzie realizowany już od tego roku, pozostałe od roku 2022 i 2023, wtedy kiedy wzrośnie zdolność absorpcyjna Gazoportu w Świnoujściu.

 

Rozpoczęła się jego rozbudowa z dotychczasowej pojemności 5 mld m3 do 7,5 mld m3, co więcej Unia Europejska uznała tę inwestycję za ważne przedsięwzięcie dywersyfikacyjne i wsparła środkami finansowymi z unijnego budżetu.

4. Jednak kluczem do rezygnacji z dostaw rosyjskiego gazu do Polski w ramach kontraktu długoterminowego, będzie budowa i oddanie do użytku do jesieni 2022 roku gazociągu Baltic Pipe.

 

Przypomnijmy, że pod koniec stycznia tego roku Komisja Europejska poinformowała o przeznaczeniu aż 215 mln euro na dofinansowanie budowy gazociągu Baltic Pipe z instrumentu „Łącząc Europę” (Connecting Europe Facility-CEF), z 286 mln euro przeznaczonych na wszystkie projekty z sektora gazowego.

 

Jak podkreślono w komunikacie Komisji połączenie gazowe pomiędzy Polską i Danią, będzie miało kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw i integracji rynkowej w tym regionie.

 

Dodano także, że projekt Baltic Pipe przyczynia się do realizacji głównych celów unii energetycznej w zakresie zwiększenia bezpieczeństwa i dywersyfikacji dostaw gazu oraz budowy zintegrowanego i konkurencyjnego rynku gazu w regionie Morza Bałtyckiego oraz w Europie Środkowej i Wschodniej”.

5. Dane zaprezentowane przez ministra Naimskiego pokazują jakich rozmiarów straty poniosła polska gospodarka i nasze państwo w związku z brakiem dywersyfikacji dostaw gazu do naszego kraju i uniezależnienie się w tym zakresie od Rosjan.

 

Dywersyfikacja dostaw gazu realizowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości z taką determinacją jest nie tylko wielkim wyzwaniem o charakterze politycznym, ale także wyzwaniem gospodarczym, które przyniesie w przyszłości wymierne oszczędności idące w dziesiątki miliardów złotych.