- Wczoraj w Parlamencie Europejskim miała miejsce blisko 3 godzinna debata z udziałem prezydenta Emmanuela Macrona, poświęcona priorytetom francuskiej prezydencji w Radzie Europejskiej przez najbliższe 6 miesięcy.
W pierwszym blisko półgodzinnym wystąpieniu Macron mówił, że tymi priorytetami mają być: bardziej suwerenna Europa, zdefiniowanie nowego modelu europejskiego wzrostu gospodarczego po pandemii Covid19, oraz jak to ujął „bardziej ludzka twarz Europy”.
Podkreślił także, że Europa opiera się na trzech wielkich obietnicach: żywej demokracji, postępu i pokoju, i Unii Europejskiej udało się w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci te obietnice spełnić.
- Po jego wystąpieniu zabrali głos przedstawiciele wszystkich siedmiu grup politycznych obecnych w PE i trójka z nich, przedstawiciele Zielonych, Tożsamość i Demokracja oraz Komunistów, zresztą wszyscy z Francji, mocno zaatakowali prezydenta Francji.
W tle tych wystąpień pobrzmiewała kampania prezydencka we Francji, w której oficjalnie prezydent Macron, jeszcze nie uczestniczy (oficjalnie nie ogłosił jeszcze swojego startu w wyborach), ale w związku z tym, że jest liderem wszystkich badań preferencji wyborczych (przynajmniej w pierwszej turze), trudno sobie wyobrazić, żeby w nich nie wystartował.
Najmocniej zaatakował Macrona, europoseł Zielonych Yannick Jadot (zresztą także kandydat na prezydenta z ramienia tej partii), który zarzucił mu, że zapowiada realizacje zaostrzonej polityki klimatycznej UE, a z drugiej strony Francja właśnie ogłosiła, że popiera umieszczenie w tzw. unijnej taksonomi inwestycji w gaz i atom (umożliwi to finansowanie takich inwestycji także ze środków unijnych w tym także unijnych banków inwestycyjnych).
Bardzo krytycznie na wystąpienia Macrona zareagował także europoseł Jordan Bardella z grupy Tożsamość i Demokracja, który wypomniał prezydentowi Francji, że bardzo mocno dzieli Francuzów (miedzy innymi przypomniał jego wypowiedź, że niezaszczepieni to nie obywatele), a w PE mówi, że prezydencja francuska będzie budować wspólnotę w UE.
Także przedstawicielka Komunistów, francuska europosłanka Manen Aubry wypomniała Macronowi, że mówi o ludzkiej twarzy Europy, a we Francji jego polityka sprzyja wielkim koncernom, i jednocześnie pauperyzuje dużą cześć mieszkańców tego kraju.
„Uszczypnął” Macrona także szef największej frakcji EPL Manfred Weber, który w specyficzny sposób pogratulował prezydentowi Francji dokonującego się w tym kraju równouprawnienia, bowiem główną rywalką w wyborach prezydenckich, z dużymi szansami na wygraną w II turze jest przedstawicielka partii Republikanie, Valerie Pecresse.
- Z punktu widzenia interesów naszego kraju w wystąpieniu Macrona, ważny był wątek o którym już wspomniałem, wsparcia Francji dla inwestycji w gaz i atom w ramach unijnej polityki klimatycznej ale także wypowiedzi dotyczące Rosji.
Macron mówił o konieczności prowadzenia przez UE dialogu z tym krajem ale podkreślał, że Francja będzie stała na straży egzekwowania zasad ustalonych z Moskwą 30 lat temu i wymienił w tym kontekście: odrzucenie wykorzystania siły, nienaruszalność granic, integralność państw, czy odrzucenie podziału sfer wpływów.
I podkreślił, że musi być to szczery dialog ale trzeba brać pod uwagę, to co robi już Rosja od wielu miesięcy: destabilizacje, spekulacje i manipulacje, podając przykład działań Rosji wobec Ukrainy.
Macron sporo miejsca poświęcił także praworządności „jako fundamentu Europy” ale jak podkreślał wszelkie wątpliwości w tym zakresie należy wyjaśniać z krajami członkowskimi, ale jak to ujął „w duchu dialogu i szacunku”.
Prezydencja francuska zostanie zapewne zaprzężona w kampanie wyborczą w tym kraju ale wczorajsze wystąpienie Macrona i jego dyskusja z europosłami raczej nie przyniosła mu dodatkowych punktów wyborczych.