- W ostatni piątek minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że jego zespół zakończył dodatkowe negocjacje w sprawie polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO), prowadzone z zespołem negocjacyjnym powołanym przez przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen.
Wprawdzie polski KPO, spełniający wszystkie warunki zawarte w unijnym rozporządzeniu, które zawiera wszystkie regulacje dotyczące obowiązków obydwu stron w związku z przygotowaniem i realizacją planów odbudowy, został przekazany do KE z końcem sierpnia poprzedniego roku, ale w procesie jego zatwierdzania sformułowała ona dodatkowe warunki dla Polski o charakterze politycznym.
Chodziło o prowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości reformy wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, a także pewną modyfikację systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów.
Procedowana obecnie w Sejmie, przełożona przez prezydenta, nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw, zawiera rozwiązania dotyczące obydwu kwestii, które zostały przyjęte do wiadomości przez zespół unijnych negocjatorów i stąd zawarcie dodatkowego porozumienia z KE.
- Przypomnijmy, że całość środków wynegocjowanych przez Polskę dotycząca planu odbudowy, opiewa na 57 mld euro, z tego: 24 mld euro to granty (dotacje), z kolei 34 mld euro to atrakcyjne finansowo pożyczki.
Przy czym polski rząd złożył zapotrzebowanie na całość dotacyjną i tylko na 11,5 mld euro z części pożyczkowej, a więc sumarycznie na kwotę 35,5 mld euro, ponieważ szczególnie ze strony samorządów, które miałby być głównymi beneficjentami środków z KPO, nie było zainteresowania instrumentami o charakterze pożyczkowym.
Przypomnijmy także, że zgodnie z rozporządzeniem regulującym powstanie i funkcjonowanie Funduszu Odbudowy i krajowych KPO, po zaakceptowaniu KPO przez KE i przegłosowaniu go przez Radę Unii Europejskiej (w tym przypadku Radę ministrów finansów, przy czym przynajmniej 15 państw musi być „za”), program jest uruchomiony.
Gdyby KE przyjęła polski KPO do końca 2021 roku, wtedy była zobowiązana wypłacić krajowi członkowskiemu 13% zaliczki z części grantowej, w przypadku naszego kraju byłaby to kwota około 3 mld euro, ale ponieważ tak się nie stało, teraz już wypłat zaliczki nie będzie.
Środki będą więc wypłacane beneficjentom projektów przewidzianych w ramach KPO proporcjonalnie do tempa ich realizacji, najdalej do końca 2026 roku, przy czym możliwa jest szybka refundacja części kosztów poniesionych przez nasz kraj na walkę z pandemią Covid 19, szczególnie w obszarze ochrony zdrowia.
- Miejmy jednak nadzieję, że po tej decyzji KE aby ostatecznie zaakceptować polskie KPO, nie będzie teraz z jej strony mocnych sugestii aby przy pomocy tych środków finansować koszty związane z przyjmowaniem uchodźców z Ukrainy w naszym kraju.
Przypomnijmy bowiem, że KE do tej pory prezentuje stanowisko, że kraje członkowskie powinny wykorzystać na rzecz finansowania pobytu Ukraińców na swoim terytorium, dotychczas przyznane im środki zarówno z tzw. resztówek wieloletniego budżetu 2014-2020, obecnego budżetu na lata 2021-2027, a także środków z planów odbudowy.
W związku z tym, że projekty realizowane z budżetu UE na lata 2014-2020 zgodnie z obowiązująca zasadą n+3, będą rozliczne do końca 2023 roku jest ciągle możliwe ich przeznaczanie na inne cele niż były programowane, choć jak wspomniałem, są to już sumy niewielkie, niewspółmierne do potrzeb związanych z uchodźcami.
Jeżeli chodzi o wieloletni budżet UE na lata 2021-2027, czy środki z KPO, to możliwości przeznaczania środków na inne cele niż te wcześniej zaprogramowane, są wprawdzie większe ale zarówno ministrowie zarządzający 6. programami sektorowymi, zarządy województw zarządzające 16 programami regionalnymi, czy przyszli beneficjenci środków z KPO, uważają, że trzeba realizować przede wszystkim wcześniej zaprogramowane przedsięwzięcia.
Mimo więc tego, że KE zmieniła przepisy i pozwala na przesunięcia środków na inne cele niż były wcześniej przyznane, ich dotychczasowi beneficjenci nie są specjalnie chętni, żeby się na to zgodzić.