- Wczoraj na jednym z portali społecznościowym przewodniczący PO Donald Tusk napisał „Borys Johnson został przyłapany na kłamstwie, więc podał się do dymisji. Dziwak jakiś, Mateuszu, nie sądzisz?”.
Nawiązując do wczorajszego podania się do dymisji przez premiera W. Brytanii Borysa Johnsona, którego kłopoty zaczęły się dawno temu, kiedy okazało się, że łamał zasady covidownych lock downów, Tusk próbuje zaczepiać premiera Morawieckiego, sugerując, że i on powinien podać się do dymisji.
Natychmiast po tym wpisie w internecie zaroiło się od komentarzy i to w większości, bardzo nieprzyjemnych dla byłego premiera, ich sens sprowadzał się do stwierdzenia, że jeżeli chodzi o kłamstwo, to Tusk jest wręcz „wybitnym” znawcą tego tematu.
- Najczęściej przypominane jest chyba najgłośniejsze kłamstwo Tuska, o tym, „że nie wybiera się do Brukseli”, czemu jak sam często żartował przez wiele miesięcy, zaprzeczał aż 153 razy.
Robił to jeszcze na konferencjach prasowych jako premier rządu pod koniec lipca 2014, a już 1 grudnia 2014 roku, jako kandydat kanclerz Angeli Merkel, został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej w Brukseli.
Porzucił fotel premiera i szefa partii na niecały rok przed wyborami, z pełną świadomością, że zostawia rząd i jego zaplecze parlamentarne w tak złym stanie, że z dużym prawdopodobieństwem przegra ono wybory parlamentarne jesienią 2015 roku.
- Ale nie trzeba aż tak daleko szukać kłamstw Donalda Tuska, na ostatniej konwencji partyjnej Radomiu, jak policzył dokładnie minister Łukasz Schreiber, przewodniczący Platformy, skłamał aż 38 razy.
Najbardziej spektakularne były dwa kłamstwa: jedno związane z brakiem podwyżek płac dla nauczycieli podczas rządów Zjednoczonej Prawicy i szczególnie niskimi płacami nauczycieli wchodzących do zawodu, drugie, ze spodziewanym zdaniem ekspertów przywoływanych przez Tuska, znaczącym wzrostem cen chleba do 10 zł , a nawet do 30 zł za bochenek już pod koniec tego roku.
Przypomnijmy, Tusk przywitał z imienia i nazwiska nauczycielkę z gminy Załuski w powiecie płońskim, która miała mu się skarżyć na brak podwyżek płac, a także bardzo niskie płace nauczycieli wchodzących do zawodu, czyli nauczycieli stażystów.
Tyle tylko, że nauczycielka, pani Agnieszka, okazała się radną wspomnianej gminy, a z jej deklaracji majątkowej wynika, że w swoim zawodzie w roku 2021, zarobiła aż ponad 150 tysięcy zł, czyli ponad 12,5 tys. złotych miesięcznie, a tak wysoki poziom płac jest w tym zawodzie przecież, rzadko spotykany.
To, że Platforma i jej przewodniczący Donald Tusk, zdecydował się do zaprezentowania niskich płac nauczycieli w czasie rządów PiS, wybrać osobę, która zarabia 12,5 tys. zł miesięcznie, jest dowodem, że skoro są w stanie przygotować tak perfidną mistyfikację, to trudno im wierzyć w jakiejkolwiek innej sprawie.
Dla porządku należy dodać, że płace nauczycieli w czasie rządów PO-PSL, nie rosły wcale aż przez 5 lat od 2011 roku do 2015 roku, a za rządów Prawa i Sprawiedliwości (razem z podwyżką od września tego roku), wzrosły o blisko 35%, a nauczycieli stażystów aż o 64%.
- Ponadto Tusk w swoim przemówieniu powołując się na artykuł w dzienniku „Rzeczpospolita” i ekspertów, których wypowiedzi zostały tam zaprezentowane, mówił, że jeżeli dalej będzie rządził PiS, to na koniec tego roku, chleb w wersji optymistycznej, będzie kosztował 10 zł za bochenek, a pesymistycznej aż 30 zł za bochenek.
W artykule, na który powołał się Tusk, nie ma nic o rządach PiS, a zagrożenie takimi wysokimi cenami chleba jest zupełnie hipotetyczne, tak gwałtowny wzrost jego cen, mógłby być spowodowany gwałtownym wzrostem cen zbóż i gazu, czego w polskich warunkach, akurat nie należy się spodziewać.
A więc znowu próba wywołania przez Tuska niepokojów Polaków, informacjami kompletnie nie mającymi związku z rzeczywistością, co więcej, spokojnie można ją nazwać „moskiewską narracją”.
Bo przecież to Moskwie zależy na tym, aby straszyć cały świat, że gdy będzie pomagał Ukrainie, to wojna będzie się przedłużała, sytuacja na rynkach rolnych, będzie się pogarszała, a to grozi ciągłym wzrostem cen żywności, a w krajach afrykańskich, wręcz głodem.
- I na koniec jeszcze jeden ważny, w tym niespokojnym czasie, aspekt wpisu Tuska o rezygnacji z funkcji premiera W. Brytanii przez Borysa Johnsona.
Radość z jego odejścia wyraził ze znanych polityków w Europie, były premier i prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew i właśnie Donald Tusk, zbieżność poglądów, rzeczywiście złowieszcza.