- Po tym jak nie udało się Donaldowi Tuskowi i Platformie zablokować wyboru prof. Glapińskiego na drugą kadencje prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), bardzo intensywnie zaczął on atakować budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK).
W tej pierwszej sprawie dowiedzieliśmy się przed kilkoma dniami z wywiadu prof. Glapińskiego dla tygodnika „Sieci”, że Donald Tusk wrócił do polskiej polityki z określonym zadaniem, aby obalić obecny rząd i wprowadzić, a w zasadzie „wciągnąć wręcz za uszy” nasz kraj do strefy euro, a najpierw to systemu ERM II (zgłaszają dany kraj do tego systemu minister finansów i właśnie prezes banku centralnego).
Do tego po wygranych wyborach potrzebny jest „swój” prezes NBP, więc wybór profesora Glapińskiego na drugą kadencję, który otwarcie mówił, że jest przeciwnikiem wejścia Polski do strefy euro, burzył tą drugą cześć zadania, które Tusk otrzymał do wykonania, wracając do polskiej polityki.
- Nie ulega wątpliwości, że wejście Polski do „trzeszczącej w posadach” strefy euro niewątpliwie by ją wzmocniło, bo nasz kraj to duża szybko rozwijająca się gospodarka i zrównoważone finanse publiczne.
A to w oczywisty sposób jest w interesie Niemiec, które coraz bardziej się obawiają, że przyjdzie im samotnie ratować europejski pieniądz, w sytuacji coraz większej słabości gospodarek włoskiej, hiszpańskiej, czy francuskiej.
Prezes NBP został jednak przez większość sejmową wybrany, Tuskowi pozostało tylko straszenie, że gdy Platforma zdobędzie władzę, to on osobiście wyprowadzi prof. Glapińskiego z gabinetu, ponieważ wg ekspertyz jakie posiada jest on „nielegalny”.
- Teraz z wielką energią Tusk przystąpił do atakowania CPK, strategicznej inwestycji rządu Prawa i Sprawiedliwości, która w oczywisty sposób nie jest na rękę Niemcom, do czego nieopatrznie przyznał się jakiś czas temu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, stwierdzeniem „po co CPK, przecież mamy lotnisko w Berlinie”.
W ostatni wtorek Tusk pojechał do Mikołowa na Śląsku, gdzie spotkał się z protestującym mieszkańcami, którzy mają być wysiedleni w związku z budową kolei szybkich prędkości łączącej CPK z Katowicami i czeską Ostrawą (CPK to także blisko 2000 km nowych linii kolejowych w tym także kolei szybkich prędkości, które wręcz zrewolucjonizują transport kolejowy w Polsce i kolejowe połączenia z krajami UE).
Oczywiście posługując się kłamstwami, mówił, że nie zgadza się na inwestycję „budowaną na krzywdzie ludzkiej”, choć odszkodowania przy wywłaszczeniach mają wynosić 120% przy nieruchomościach niezabudowanych i 140% przy zabudowanych, że będzie głosował przeciw ustawie dotyczącej CPK, choć nie jest posłem.
Niestety po zachowaniach i działaniach Tuska i innych czołowych polityków Platformy wyraźnie widać, że będą robili wszystko aby uruchamiać protesty społeczne w sprawie CPK ale także będą blokowali działania związane z oprzyrządowaniem prawnym tej inwestycji.
- Bardzo wyraźny jest także sprzeciw Tuska w sprawie reparacji, tuż po zapowiedzi prezesa PiS, że 1 września tego roku zostanie opublikowana pierwsza część raportu w sprawie reparacji od Niemiec za zniszczenia z II wojny światowej, na konferencji prasowej powiedział on, że jest zaniepokojony tą perspektywą” i dodał, że „są to fantazje i dyrdymały”.
Na kolejnej konferencji prasowej w ostatni wtorek w Katowicach powiedział „że jego zdaniem chodzi o to aby sprawę podgrzewać i żeby służyła ona dobrze PiS-owi w kampanii wyborczej, że nie mają oni zamiaru niczego załatwić”.
W podobnym duchu wypowiadali się także ostatnio wiceprzewodniczący Platformy: Tomasz Siemoniak i Rafał Trzaskowski, sugerując, że stawiając twardo sprawę reparacji, niepotrzebnie pogarszamy tylko swoje relacje z Niemcami, bo przecież nie mamy szans na ich uzyskanie.
Jak widać w każdej z tych trzech niezwykle ważnych spraw dla przyszłości Polski (ale przecież nie tylko w tych), Tusk i jego polityczni koledzy mówią i robią wszystko aby działać w interesie Niemiec i to coraz bardziej otwarcie.