- Decyzje niemieckiego rządu jak i większości parlamentarnej w sprawie pomocy Ukrainie, coraz trudniej zrozumieć, z jednej strony publiczne wypowiedzi kanclerza Scholza, jak to dzięki niemieckiej ciężkiej broni, Ukraińcy odnoszą sukcesy na froncie, z drugiej realne działania pokazujące, że ten kraj jest głównym hamulcowym w UE w tej sprawie.
Wczorajszy dzień takie zachowania potwierdził, w Brukseli na poziomie ambasadorów krajów członkowskich, przedstawiciel Niemiec blokuje przekazanie już ostatniej transzy w wysokości 3 mld euro z wynoszącego 9 mld euro unijnego pakietu tzw. pomocy makrofinansowej w postaci pożyczek i grantów.
Pomoc KE obiecała Ukrainie jeszcze w maju ale jej przekazywanie idzie jak po grudzie, Niemcy bowiem nie chcą się zgodzić na gwarantowanie pożyczek Ukrainie, a w przypadku tej ostatniej transzy sugerują, że akurat w przypadku ich kraju, należy zaliczyć im pomoc Ukrainie jakiej udzielają bezpośrednio temu krajowi.
- Również wczoraj w niemieckim Bundestagu, rządząca większość (SPD, FDP i Zieloni) odrzuciła wniosek CDU-CSU o dziwo wsparty także przez AfD, o dostarczeniu czołgów walczącej Ukrainie.
Mimo tego, że wcześniej rządząca parlamentarna większość, bardzo silnie naciskała na rząd Scholza, aby ten szybciej niż dotychczas dostarczał Ukrainie ciężką broń, tym razem takiego wniosku nie wparła.
To głosowanie było także co najmniej zastanawiające, ponieważ wcześniej to właśnie mniejsi koalicjanci SPD, liberałowie z FDP i Zieloni, wzywali własny rząd do dostarczenia Ukrainie ciężkiej broni, głównie czołgów.
- Przypomnijmy, że jeszcze w maju, po wizytach przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w Kijowie ale także w Buczy i Irpieniu , gdzie zobaczyła ona skalę zniszczeń i bestialskich mordów na ludności cywilnej w wyniku napaści Rosji na Ukrainę, padła deklaracja o tzw. pomocy makrofinansowej UE dla Ukrainy.
Komisja Europejska szybko przygotowała odpowiedni projekt pożyczki, opiewający na aż 9 mld euro, poparł go także Parlament Europejski, przy czym od początku było jasne, że pieniądze na jego sfinansowanie, będą pochodzić z pożyczki jaką zaciągnie KE.
Żeby była ona jednak możliwa, potrzebne były gwarancje wszystkich krajów członkowskich, gdyby Ukraina nie zwróciła tej pożyczki Komisji jej spłatę, proporcjonalnie do swojej zamożności (udziału PKB danego kraju członkowskiego w PKB całej UE), musiałyby wziąć na siebie poszczególne kraje.
- KE chcąc szybko uruchomić pomoc dla Ukrainy, której gospodarka ze względu na wojnę funkcjonuje na zwolnionych obrotach (szacuje się, że PKB Ukrainy, spadnie w tym roku o około 50%), przekazała na początku sierpnia ze środków budżetowych zaliczkowo 1 mld euro, ale żeby uruchomić całą pomoc, musi mieć zgodę na gwarancje wszystkich krajów UE.
Do tej pory takiej zgody Niemcy, udzieliły tylko na część środków, bo jak nieoficjalnie mówią unijni urzędnicy „Berlin obawia się, że Ukraina w przyszłości nie będzie w stanie spłacić tej pożyczki i będzie to musiała zrobić KE”, która uruchomi wcześniejsze gwarancje krajów członkowskich i to one ją ostatecznie spłacą.
To prawda, że to Niemcy w największym stopniu byłyby obciążone tą spłatą (ich PKB stanowi bowiem około 25% PKB UE) ale w sytuacji kiedy na Ukrainie codziennie giną ludzie w tym także cywile i bez pomocy z zewnątrz ten kraj nie jest w stanie prowadzić wojny z Rosją, która codziennie jest zasilana setkami milionów euro ze sprzedaży surowców energetycznych (w dużej części także przez Niemcy), blokada przez niemiecki rząd tej pożyczki jest nie tylko skandalem ale i publicznie okazywanym brakiem przyzwoitości.
Niestety cały ten okres już blisko 7 miesięcy trwającej wojny, dobitnie potwierdza że Niemcy blokując pomoc finansową i militarną dla Ukrainy, robią wszystko aby ostatecznie nie zerwać relacji z Rosją i żeby można było wrócić do interesów z tym krajem, jeżeli tocząca się wojna, zakończy się jakimkolwiek porozumieniem pokojowym.