- W związku funkcjonowaniem wspólnego unijnego rynku, aby zachować na nim równe warunki konkurencji dla wszystkich przedsiębiorstw na nim działających, Komisja Europejska określa zasady udzielania pomocy publicznej przez rządy państw członkowskich, a także pilnuje ich przestrzegania.
W normalnych warunkach są one przestrzegane bardzo rygorystycznie, w związku najpierw z kryzysem covidowym, a teraz skutkami wojny na Ukrainie, te rygory zostały rozluźnione, ale ciągle programy udzielania pomocy publicznej są przedstawiane w Komisji Europejskiej i akceptowane przez komisarz d/s konkurencji Margrethe Vestager.
W związku z destabilizacją sytuacji na rynkach surowców energetycznych przez Rosję, pogłębionych jeszcze przez trwającą już ponad 7 miesięcy agresją Rosji na Ukrainę do KE wpłynęło i zostało zaakceptowanych od marca tego roku do połowy września blisko 100 programów pomocy publicznej.
- Okazuje się, że przez ostatnie 7 miesięcy komisarz Vestager zaakceptowała pomoc publiczną wynikającą z programów złożonych przez 24 kraje członkowskie na łączną kwotę ponad 435 mld euro.
Z tego pomoc udzielona przez Niemcy przekroczyła 226 mld euro, co stanowi blisko 52% całej pomocy unijnej, przez Francję kwotę 160 mld euro co stanowi blisko 37% pomocy unijnej, a więc obydwa te kraje to prawie 90% całej pomocy publicznej, na którą wyraziła zgodę komisarz Vestager przez ostatnie 7 miesięcy.
Pozostałe 10% unijnej pomocy publicznej, przypadło na pozostałe 22 kraje UE, włoska to 3,8% unijnej, hiszpańska 2,1%, polska blisko 1,7%, rumuńska blisko 1%, pozostałe kraje zgłosiły do KE pomoc publiczną, wynoszącą ułamki procenta unijnej pomocy publicznej.
Te dane nie są wprawdzie tajne, listy zatwierdzonych programów znajdują się na stronach KE ale komisarz Vestager nie podzieliła się z opinia publiczną informacją, że aż 90% zatwierdzonej pomocy publicznej przypada na Niemcy i Francję.
- Przypomnijmy, że kilka dni temu media w UE, obiegła informacja o decyzji niemieckiego rządu o ustanowieniu kolejnego programu pomocowego adresowanego do gospodarstw domowych i firm, który ma je chronić przed drastycznym wzrostem cen energii.
Program opiewa aż na 200 mld euro ma być już kolejnym niemieckim programem o tym charakterze, wcześniejsze, jak już zaznaczyłem wyżej, które zatwierdziła komisarz Vestager, opiewały na ponad 226 mld euro.
Informacja o decyzji niemieckiego rządu, wywołała wręcz burzę w krajach Europy Zachodniej, padają sugestie, że Niemcy jako zamożny kraj, próbują ratować swoje przedsiębiorstwa w związku z gwałtownym wzrostem cen energii, nie biorąc pod uwagę, że pomoc publiczna w takiej skali dla ich firm, w zasadniczy sposób łamie warunki konkurencji na unijnym wspólnym rynku.
Nawet biorąc pod uwagę, że Niemcy i Francja to dwie największe unijne gospodarki, ich udział w unijnym PKB wynosi odpowiednio ok. 25% i ok. 15%, a wiec łącznie 40%, podczas gdy już zaakceptowana pomoc publiczna jak już wspomniałem to blisko 90% całej pomocy unijnej.
- Przy tak bardzo zróżnicowanej pomocy publicznej, tej już zaakceptowanej przez KE jak i tej nowej zapowiedzianej przez niemiecki i francuski rząd (odpowiednio na 200 mld euro i 100 mld euro), powstaje poważne zagrożenie dla unijnego wspólnego rynku.
Nie ma równych warunków konkurencji na unijnym wspólnym rynku, w sytuacji kiedy firmy niemieckie czy francuskie, otrzymują tak ogromne publiczne wsparcie finansowe, a te w pozostałych krajach, tylko symboliczne lub w ogóle go nie otrzymują.
Grozi to wręcz rozsadzeniem unijnego wspólnego rynku i aż dziw bierze, że unijna komisarz Vestager, która powinna stać na straży równych warunków konkurencji, swoimi decyzjami o tak zróżnicowanym poziomie pomocy publicznej, przyczynia się do jego poważnej destabilizacji.
A może w ten sposób Niemcy i Francja po utracie dostaw z Rosji tanich surowców energetycznych, głownie ropy i gazu, właśnie przy pomocy ogromnej pomocy publicznej, poprawiają konkurencyjność swoich przedsiębiorstw na unijnym wspólnym rynku?