- Pod koniec stycznia tego roku Janusz Palikot, kiedyś ważny polityk Platformy, napisał na jednym z portali społecznościowych, „że jeżeli opozycja chce wygrać wybory musi kłamać” i podał 6 przykładów takich kłamstw, wszystkie ze znakiem zapytania, co miałoby kłamiącemu pomóc w uniknięciu odpowiedzialności prawnej.
Twórczo tę teorię rozwinął, kiedyś premier, a obecnie europoseł Marek Belka, który dostał się do PE z listy Koalicji Obywatelskiej, a niedawno stwierdził w jednym z wywiadów, że aby być skutecznym w polityce, kłamstwo trzeba szybko przykrywać, kolejnym kłamstwem.
Donald Tusk, który objeżdża kraj i spotyka się z wyborcami Platformy, połączył te dwa podejścia i podczas tych spotkań w wielu sprawach kłamie i prawie natychmiast te kłamstwa przykrywa kolejnymi kłamstwami.
- Tusk na tych spotkaniach z wyborcami mówi o liczbach i faktach, które miałby świadczyć o znacznie lepszych rezultatach jego rządów dla Polaków, niż obecnych 7-letnich rządów Zjednoczonej Prawicy, tyle tylko, wszystko to, nie tłumaczy dlaczego na jesieni 2014 roku, opuścił nagle fotel premiera (choć jak mówił publicznie „sto kilkadziesiąt razy”, że nigdzie się z tego stanowiska nie wybiera) i „uciekł’ do Brukseli, rekomendując na swoje miejsce, zupełnie bezradną Ewę Kopacz.
Minister Piotr Muller, rzeczni rządu w krótkim filmiku rozprawia się z tymi liczbami i faktami Tuska i porównuje kilka danych z okresu jego premierowania z tymi, które udało się osiągnąć podczas rządów Zjednoczonej Prawicy.
Między innymi płaca minimalna za rządów Tuska 1680 zł i na następny rok 3600 zł, minimalna emerytura 844 zł poprzednio i 1588 zł w roku następnym, bezrobocie 11,4% wtedy i 5,1% teraz, podatek PIT 18% wtedy i 3 tys. zł kwoty wolnej od podatku wtedy i 12% oraz 30 tys. zł kwoty wolnej teraz, stawka godzinowa 3-5 zł za godzinę wtedy i 20 zł teraz.
Tak więc za Tuska, płaca minimalna była ponad 2 razy niższa niż teraz, a bezrobocie ponad 2 razy wyższe niż teraz i to chyba najbardziej wyraziste i przemawiające do zwykłych ludzi, porównanie skutków rządów Tuska z rządami Zjednoczonej Prawicy.
- Szczególnie rzucające się w oczy jest mataczenie Tuska w sprawie programu „Rodzina 500 plus”, w ciągu kilkunastu miesięcy jest kilka różnych wersji, które przedstawia, wszystkie oczywiście nieprawdziwe, bowiem jego wypowiedzi z okresu kiedy rządził, po prostu im przeczą.
Tuż po powrocie do polskiej polityki na jednym z pierwszych otwartych spotkań mówił, że Ewa Kopacz miała przygotowany program podobny do 500 plus, ale Platforma przegrała wybory i nie zdążyła go wprowadzić, choć były znane liczne wypowiedzi byłej premier, że to jest program nie do udźwignięcia przez polski budżet.
Ostatnio natomiast na jednym ze spotkań, Tusk tłumaczył, że jeszcze za jego rządów ówczesny minister finansów Mateusz Szczurek przygotował program, który można określić jako 300 plus na ale on odszedł do Brukseli, a jego następczyni nie chciała tych prac kontynuować.
Także jeżeli chodzi o kontynuowanie programu 500 plus, Tusk oficjalnie zapewnia, że „że nic co było dane, nie będzie odebrane” i zaledwie kilka dni temu odpowiadając na pytanie jednego ze zwolenników, proponuje „chyba wolicie nieskomplikowany system podatkowy, niż 500 zł w kieszeni”.
- Jeszcze bezczelniej Tusk kłamie w sprawie środków europejskich z Krajowego Programu Odbudowy (KPO), które już od ponad roku Komisja Europejska blokuje, łamiąc unijne prawo.
Jesienią poprzedniego roku Tusk zobowiązywał się publicznie na konferencji prasowej w Sopocie, że za parę dni udaje się do Brukseli (jeszcze wtedy był przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej) i wtedy na posiedzeniu EPL, będzie rozmawiał z przewodniczącą Ursulą von der Leyen na ten temat.
Z tamtej rozmowy nic nie wynikło, później Tusk został odwołany z szefa EPL i zaczęły krążyć informacje, że blokada pieniędzy z KPO dla Polski, ma mu posłużyć jako jeden z ważnych instrumentów do wygrania wyborów i powrotu do władzy.
Powiedział to zresztą niedawno wprost do swoich zwolenników (np. na spotkaniu w Kluczborku), na pytanie jednego z uczestników, co trzeba zrobić, żeby odblokować środki z KPO, Tusk odpowiedział „nie ma innej recepty, musimy się zdobyć na cierpliwość, to jeszcze tylko 12 miesięcy”, a więc wygramy wybory, wrócimy do władzy, wtedy pieniądze Bruksela odblokuje.
- Liczb i faktów nie da się jednak zastąpić kłamstwami, nawet gdy Tusk stosuje w pełni swoją strategię „kłamać, a jeżeli słuchacze się zorientują, to poprzednie kłamstwo, natychmiast przykryć kolejnym kłamstwem, jeszcze bardziej bezczelnym , niż to poprzednie”.
Kłamstwo ma jednak „krótkie nogi” i szybko obnaża słabość kłamiącego, który nie mając do zaoferowania wyborcom, żadnego pozytywnego programu, musi posuwać się do tak prymitywnych sztuczek.