- Po podpisaniu przez Komisję Europejską tzw. uzgodnień operacyjnych, co stało się na początku tego tygodnia, wszystko wskazuje na to, że coraz bliższy jest termin złożenia pierwszego wniosku o płatność w ramach polskiego KPO.
Do wypełnienia zobowiązań technicznych pozostał ostatni „tzw. kamień milowy” w postaci nowelizacji ustawy wiatrakowej, która ma polegać na zmianie dotychczasowej odległości posadowienia wiatraków 10 h, czyli dziesięć razy długość ramienia wiatraka, a więc około 2 kilometrów na 5 h czyli 1 km od zabudowań mieszkalnych.
Po wczorajszym posiedzeniu kolegium komisarzy, jak donoszą media, zostały zniesione także ograniczenia polityczne związane z reformą wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności z dyscyplinarną odpowiedzialnością sędziów.
- Nie jest do końca jasne, czy na przyspieszenie politycznego odblokowania przez KE środków z polskiego KPO, większy wpływ miała zapowiedź polskiego rządu związana z wetem w sprawie unijnego podatku korporacyjnego, czy też nasze propozycje zmian w ustawie dotyczącej odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów ale wszystko wskazuje na to, że pierwsza płatność z KPO zostanie jednak uruchomiona.
Chodzi o niebagatelną kwotę 4,3 mld euro, która nie tylko pokryje wiele zobowiązań finansowych związanych z kosztami poniesionymi w związku z walką z Covid19 ale także przepuszczenie takie kwoty przez „rynek” powinno mieć pozytywny wpływ na umocnienie się naszego złotego.
Okazuje się także, że przyjęta przez rząd premiera Morawieckiego strategia negocjowania z KE, mimo wyraźnej jej złej woli, po wielu miesiącach, przynosi jednak pozytywne rezultaty w postaci przekazania środków Polsce należnych.
- Przypomnijmy, że to politycy Platformy, w szczególności europosłowie Platformy, byli i ciągle są, zagorzałymi zwolennikami blokowania środków z polskiego KPO, dopóki rządzi Zjednoczona Prawica.
Otóż wbrew temu o czym opowiadają w tej sprawie politycy Platformy, głównymi inspiratorami blokowania środków z KPO są europosłowie z Platformy i Lewicy i są na to twarde dowody.
Tak naprawdę od ogłoszenia przez ówczesnego przewodniczącego Platformy Grzegorza Schetynę w grudniu 2015 strategii walki z rządem Zjednoczonej Prawicy, która przypomnijmy brzmiała „ulica i zagranica”, w Parlamencie Europejskim rozpoczęły się debaty dotyczące sytuacji w Polsce, oparte najczęściej na kłamstwach, dostarczanych do Brukseli na przez opozycję.
Tym debatom towarzyszyły rezolucje, zawierające sformułowania wręcz szkalujące Polskę, pisane w biurach europosłów Platformy, co udowodnił europoseł Tomasz Poręba, publikując treść jednej z nich z kwietnia 2016 roku z poprawkami naniesionymi przez ówczesnego europosła Rafała Trzaskowskiego (co jest zaznaczone na publikowanym tekście).
- Później kiedy pojawił się unijny Fundusz Odbudowy i budżet na lat 2021-2027, a także tzw. mechanizm warunkowości, w rezolucjach tych, pojawiały się także akapity żądające od KE zablokowania środków dla Polski.
Wszystkich rezolucji przeciwko Polsce w tym okresie było aż 36, ostatnia została przegłosowana w lipcu tego roku i w niej domagano się już nie tylko blokady środków z KPO ale także z Funduszu Spójności w ramach wspomnianego już wieloletniego budżetu na lata 2021-2027.
Za tymi rezolucjami jak jeden mąż, głosowali wszyscy europosłowie Platformy i Lewicy, a ponieważ należą oni do dwóch największych frakcji tworzących większość w PE, to te rezolucje były regularnie przegłosowywanie.
To właśnie te rezolucje są podstawą politycznej blokady środków z polskiego KPO przez KE, bowiem przewodnicząca Ursula von der Leyen, obawia się, że jeżeli zostałaby przekazana pierwsza transza środków do naszego kraju, to być może w PE pojawiłby się wniosek o jej odwołanie, a w konsekwencji odwołanie całej Komisji (zapowiedź złożenia takiego wniosku padła publicznie już po tym jak przewodnicząca KE przywiozła do Polski pozytywną opinię KE o polskim KPO).
Jeżeli teraz okaże się, że blokada polityczna środków z KPO, zostanie przez KE zdjęta i te pieniądze zostaną Polsce przekazane, to cała dotychczasowa polityka Platformy, polegająca na ich blokowaniu, okaże się nieskuteczna, a ta partia „zostanie z ręką w nocniku”.