- W poprzednim tygodniu pojawił się pierwszy w tym roku rating, dotyczący sytuacji gospodarczej i finansowej naszego kraju, taką ocenę ogłosiła agencja Fitch, jedna z 3 największych światowych agencji ratingowych.
Agencja Fitch wydała komunikat w którym potwierdza dotychczasowy wysoki rating Polski na poziomie A-/F1, odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej i identycznie A-/F1, odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie krajowej.
Agencja podkreśliła w komunikacie, że mimo tego iż agresja Rosji na Ukrainę i związany z nim szok stagflacyjny, mocno uderzyły w Polską gospodarkę, to wzrost PKB w 2022 roku zdecydowanie przekroczy 4% ale w 2023 roku spadnie do 1,1%, mimo tego będzie należał do najwyższych poziomów wzrostu PKB w całej UE (dla części krajów UE agencja przewiduje recesję).
Jednocześnie agencja uważa, że konkurencyjna, zdywersyfikowana gospodarka, silna pozycja zewnętrzna oraz dobra sytuacja finansów publicznych w Polsce, pozwolą zminimalizować negatywne ryzyko jakie niesie za sobą wojna na Ukrainie.
Agencja podkreśliła także, że Polska dokonała znaczącej dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych (rezygnacja z dostaw z Rosji), co czyni ją odporną na szantaż stosowany przez ten kraj wobec wielu innych krajów Unii Europejskiej.
- Co jeszcze ważniejsze agencja Fitch podkreśla stabilną perspektywę ratingu, co oznacza, ze mimo tego iż jesteśmy państwem frontowym i ma to niewątpliwie negatywny wpływ na naszą gospodarkę i finanse publiczne, to nie przewiduje się pogorszenia sytuacji w tym zakresie.
Mimo więc gwałtownego wzrostu cen energii od jesieni 2021 roku wywołanego działaniami Rosji i Gazpromu, mimo trwającej już blisko rok wojny na Ukrainie, której Polska jest głównym „amortyzatorem”, zarówno jesienne ratingi 3. największych agencji (Moody's, Fitch, S&P) jak i ten pierwszy tegoroczny agencji Fitch są dla naszego kraju utrzymywane na wysokim poziomie (6 -sta najwyższa ocena w 21- stopniowej skali), co więcej ze stabilną perspektywą.
Tymczasem polska opozycja, cały czas wieszczy kryzys, a każde posiedzenie Sejmu jest przez nią wykorzystywane do ataków na rząd, który jej zdaniem jest odpowiedzialny, za wręcz tragiczny stan polskiej gospodarki.
W mediach społecznościowych, politycy opozycji wręcz prześcigają się w propagowaniu czarnych wizji rozwoju sytuacji w Polsce, co i rusz upowszechniane są informacje o brakach jakichś towarów, straszenie brakiem energii, choć wszystkie one okazują się po kolei nieprawdziwe.
- Zresztą tak wysoką ocenę Fitch dla polskiej gospodarki, potwierdza także Komisja Europejska, która w swojej jesiennej prognozie wprawdzie obniżyła prognozę wzrostu PKB w Polsce do 4%, a w 2023 do 1% ale będzie to jeden z najwyższych poziomów wzrostu gospodarczego w całej UE (dla części krajów KE przewiduje recesję).
Jednocześnie w 2023 roku Polska będzie należała do pierwszej trójki krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia, w grudniu 2022 roku bezrobocie w naszym kraju wg. unijnej metody BAEL wyniosło tylko 3% i pod tym względem wyprzedzały nas tylko Czechy z bezrobociem na poziomie 2,1%.
W 2023 roku KE przewiduje dla naszego kraju podwyższoną inflację, ma ona wynieść średniorocznie 9,0% i będzie ona jednak niższa niż w innych krajach UE znajdujących się najbliżej Ukrainy (wyższa inflacja wg. prognozy KE ma być w krajach nadbałtyckich posługujących się walutą euro, ale także krajach z własnymi walutami takich jak: Czechy, Węgry, Rumunia i Bułgaria).
- A więc zarówno największe światowe agencje ratingowe jak i KE, przewidują, że polska gospodarka, mimo spowolnienia spowodowanego wojną na Ukrainie i wysokimi cenami energii, będzie się jednak stabilnie rozwijała.
Natomiast polska opozycja, od wielu miesięcy straszy Polaków krachem gospodarki i finansów publicznych, co więcej jej lider Donald Tusk, w każdym publicznym wystąpieniu ogłasza, że jeżeli tylko Platforma obejmie władzę, wszystkie te problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Tego rodzaju wypowiedzi Tuska, dobitnie pokazują z jaką pogardą traktuje on swoich potencjalnych wyborców, skoro publicznie twierdzi, że jak wróci do władzy to zniknie inflacja i wysokie ceny surowców energetycznych.
A przecież żaden z europejskich krajów nie jest od tych problemów wolny, co więcej jak przewiduje Fitch ale także KE we wszystkich krajach UE w 2023 nastąpi wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarczego (w niektórych nawet recesja), będziemy mieli także do czynienia z podwyższoną inflacją, a wszystko to w związku z wojną na Ukrainie i ciągle wysokimi cenami nośników energii (znacznie wyższymi niż przed wojną).