Platforma straszy Celą plus ale także, że Polacy będą zwracać pieniądze z programów społecznych
1. W ostatnich dniach zarówno w programach publicystycznych jak i na portalach internetowych, Platforma straszy obecnie rządzących, że po swoim zwycięstwie, wprowadzi program Cela plus.
Tej zapowiedzi, towarzyszy wpis na stronie internetowej Platformy, że „wszyscy, którzy bez żadnych zahamowań, rozdają publiczne pieniądze, muszą za to odpowiedzieć”.
Politycy tej partii, w zasadzie od objęcia rządów w Polsce przez Prawo i Sprawiedliwość i uruchomieniu wielu programów społecznych, wprost albo w sposób zawoalowany mówili i mówią o „rozdawnictwie publicznych pieniędzy”.
Jakiś czas temu rzecznik tego ugrupowania, poseł Jan Grabiec w programie Polskiego Radia 24, mówiąc o programach społecznych rządu Prawa i Sprawiedliwości, wypalił „te pieniądze, Polacy będą musieli zwrócić”.
2. Liczne i wymagające dużych nakładów finansowych pochodzących z budżetu programy inwestycyjne i społeczne, niezwykle irytują polityków Platformy i PSL-u, ponieważ podczas ich 8-letnich rządów, polskiego państwa nie było na nic stać.
Dowodów na brak pieniędzy w budżecie podczas rządów PO-PSL jest co niemiara ale najbardziej przygnębiającym, był ten związany ze strajkiem w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych w marcu 2014 roku.
Wtedy do Sejmu przybył premier Donald Tusk z ministrem pracy i polityki społecznej Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, chcąc go zażegnać i podpisać porozumienie z protestującymi i okazało się, że w budżecie nie można znaleźć zaledwie 0,5 mld zł na jego realizację.
Tusk bezradnie rozkładał ręce podczas rozmów z protestującymi i mówił, że on chciałby tego porozumienia i żeby protest okupacyjny na korytarzach sejmowych się skończył, ale minister finansów mówi mu, że nie ma na to pieniędzy.
3. Natomiast po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość, po uszczelnieniu systemu podatkowego, po eliminacji mafii vatowskich i paliwowych, okazało, że pieniędzy budżetowych jest z roku na rok znacznie więcej.
Przybywało ich corocznie tyle, że dochody budżetu po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości okazują się ponad 2 razy większe, niż te na koniec rządów PO-PSL (w 2015 roku było to 289,1 mld zł, w 2023 roku zaplanowano 604,4 mld zł).
Co więcej dochody z samego podatku VAT zaplanowane na 2023 rok, mają wynieść 286,3 mld zł i są one na podobnym poziomie jak wszystkie dochody budżetowe w 2015 roku, kiedy wyniosły 289,1 mld zł.
Te właśnie corocznie znacznie wyższe dochody budżetowe, pozwalają na finansowanie programu 500 plus, 300 plus, finansowanie obniżenia wieku emerytalnego, wysoką waloryzację emerytur, wypłatę 13. i 14. emerytury, czy finansowanie wielkich programów inwestycyjnych.
4. Chodzi o dodatkowe wydatki budżetowe rzędu ok. 150 mld zł rocznie, realizowane obecnie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, które bardzo mocno uwierają Platformę, ponieważ są swoistym aktem oskarżenia dla jej rządu, który dał polityczne przyzwolenie na prywatyzację podatków.
To właśnie dlatego brakowało 0,5 mld zł rocznie na dodatkowe finansowanie opiekunów niepełnosprawnych, to właśnie dlatego na podstawie własnych doświadczeń w rządzie PO-PSL, były już minister finansów Jan Vincent Rostowski w wieczór wyborczy w październiku 2015 roku mówił „na obietnice wyborcze PiS, piniędzy nie ma i nie będzie”.
Gdyby Platforma, nie daj Boże, wróciłaby do rządzenia, to tych pieniędzy w budżecie nie będzie, bo razem z nią wrócą także mafie vatowski i paliwowe, które po 8 latach „głodzenia finansowego”, będą naprawdę nienasycone.
5. Dlatego właśnie, trzeba straszyć obecnie rządzących Celą plus „za rozdawnictwo publicznych pieniędzy”, a nawet o zgrozo, Polaków korzystających z programów społecznych, koniecznością zwrotu otrzymanych w ich ramach środków.
Politycy Platformy to robią, choć chyba zdają sobie sprawę, że tego rodzaju publiczne wystąpienia nie przysparzają im popularności wśród wyborców, których chcieliby pozyskać w rozpoczynającej się kampanii wyborczej.