Prezes Glapiński wprost-obciążanie winą za podwyższoną inflację NBP i rządu, to narracja Kremla
1. Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński udzielił wywiadu tygodnikowi „Gazeta Polska”, w którym redaktor naczelny Tomasz Sakiewicz, pyta go między innymi o podwyższoną inflację w Polsce.
Prof. Glapiński wyjaśnia, że „sytuacja z inflacją w Polsce, niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle innych krajów Europy Środowo-Wschodniej, szczególnie tych, które graniczą z Rosją lub Ukrainą”.
Rzeczywiście w krajach nadbałtyckich inflacja jest nawet wyższa niż w Polsce i to mimo tego, że te kraje znajdują się w strefie euro, bardzo wysoka jest także na Węgrzech (ciągle przekracza 20%), tylko trochę niższa niż w Polsce jest w Rumunii, Bułgarii i na Słowacji.
Prezes NBP podsumowuje to wprost, narracja opozycji, że podwyższona inflacja w naszym kraju, to przede wszystkim wina NBP i rządu jest narracją Kremla i pomaga mu odwracać uwagę polskiej i europejskiej opinii publicznej od odpowiedzialności za agresję na Ukrainę i jej skutki.
Bowiem zdaniem prof. Glapińskiego „wmawianie Polakom, że coś, co wywołała u nas napaść Rosji na Ukrainę jest wynikiem działań polskich instytucji i konkretnych osób, jest zarówno przykrywaniem faktów związanych z wojennymi działaniami, jaki zwyczajnym oszukiwaniem społeczeństwa dla własnych korzyści politycznych”.
2. Niestety tego rodzaju narracja jest wręcz wszechobecna po stronie opozycji, w tym w szczególności wśród polityków Platformy na czele z jej obecnym przewodniczącym Donaldem Tuskiem.
Tusk obciąża odpowiedzialnością za inflację prezesa NBP i rząd w zasadzie na każdym spotkaniu z wyborcami, ale samego siebie przeszedł na posiedzeniu klubu parlamentarnego w Toruniu na początku kwietnia.
Otóż nagle wypalił „Skończy się PiS, skończy się drożyzna” i dalej stwierdził „jesteśmy w stanie przygotować mądre rządy, bo tak naprawdę mądre rządy i przyzwoici ludzie u władzy, równa się też niskie ceny”.
Ta wypowiedź Tuska oczywiście świadczy nie tylko o jego kompletnej ekonomicznej ignorancji, ale właśnie wpisuje się wprost w „ruską” narrację, bowiem Rosja przygotowując się do inwazji na Ukrainę, na wiele miesięcy przed nią, świadomie destabilizowała rynki surowców energetycznych, ale także surowców rolnych w całej Europie i na świecie, chcąc wywołać niezadowolenie, a w konsekwencji niepokoje społeczne.
Przed inwazją na Ukrainę, być może trudno się było zorientować w takich działaniach Rosji ale teraz po ponad roku wojny, pomijanie wpływu tych działań Rosji na inflację w Europie, a szczególnie w tzw. państwach frontowych jest ewidentnym wpisywaniem się we wspomnianą narrację Kremla.
3. W tej sytuacji kolejne akcje polityków Platformy i samego Donalda Tuska o panującej w Polsce drożyźnie, bez rzetelnego przedstawienia Polakom jej przyczyn, są wpisywaniem się wprost w „ruską” narrację.
Taki właśnie charakter miała akcja billboardowa Platformy „PiS= Drożyzna”, czy akcja związana z „majówkowym” grillem, podczas której posłowie Platformy, przekonywali jak bardzo podrożały składniki pozwalające takiego grilla przygotować.
Przypomnijmy, że to właśnie rosyjska propaganda od wielu miesięcy próbuje przekonywać Europejczyków, że wszystkie uciążliwości ich obecnego życia, wynikają z wojny na Ukrainie i w związku z tym natychmiast trzeba ją zakończyć (oczywiście na rosyjskich warunkach).
Tego rodzaju akcje są prowadzone przez „rosyjskie aktywa” we wszystkich europejskich krajach, stąd np. demonstracje w wielu miastach niemieckich o konieczności jak najszybszego zakończenia wojny i zablokowania dozbrajania Ukrainy.
4. Tusk i inni czołowi politycy Platformy oczywiście mają świadomość, że w ten sposób wpisują się w rosyjską narrację ale jak widać, nie cofną się przed niczym, aby atakować rząd Zjednoczonej Prawicy, zresztą często operując nieprawdziwymi danymi.
Prezes NBP prof. Adam Glapiński mówi wprost o tej „ruskiej” narracji w sprawie inflacji i pyta opozycję „czy alternatywą jest w takim razie dogadanie z się z Rosją i likwidowanie baz wojskowych na Wschodzie, jak to robiła w przeszłości rządząc Polską?”.