- Donald Tusk nagrał już dwa spoty, w których straszy Polaków cudzoziemcami, którzy w Polsce legalnie pracują, a jeszcze kilka lat wcześniej jako przewodniczący Rady Europejskiej, wygrażał polskiemu rządowi, że jeżeli ten, nie będzie przyjmował nielegalnych imigrantów, to za każdego nieprzyjętego, będzie musiał zapłaci do unijnego budżetu aż 250 tysięcy euro.
Rząd Ewy Kopacz, zdradzając pozostałe kraje grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowację i Węgry) zdecydował się poprzeć na jesieni 2015 roku obligatoryjny rozdział nielegalnych imigrantów zaproponowany przez Komisję Europejską.
Kraje Grupy Wyszehradzkiej zdecydowały bowiem blokować to rozwiązanie, ale pod naciskiem Tuska jako przewodniczącego RE, ówczesna premier Ewa Kopacz złamała wcześniej dane słowo, pozostałym krajom tej grupy i poparła rozwiązanie forsowane przez KE.
Dopiero przejęcie władzy w Polsce przez Zjednoczoną Prawicę spowodowało powrót do wcześniejszych ustaleń w ramach Grupy Wyszehradzkiej i trwające ponad 2 lata debaty na forum Rady Europejskiej, doprowadziły do zmiany, w czerwcu 2018 roku w jej konkluzjach zapisano, że rozdział ten powinien mieć charakter dobrowolny.
- Okazuje się jednak, że rząd Ewy Kopacz nie tylko zgodził się w Brukseli na wprowadzenie obligatoryjnego systemu rozdziału nielegalnych imigrantów, ale jesienią 2015 roku czynił intensywne przygotowania, aby ich szybko przyjmować w naszym kraju.
Otóż wczoraj premier Mateusz Morawicki, podczas wywiadu w radiowej Trójce, poinformował opinię publiczną, że w resorcie spraw wewnętrznych, odnaleziono pismo adresowane do 16 wojewodów, podpisane przez ówczesnego ministra Andrzeja Halickiego, w którym domagał się informacji o ośrodkach na ich terenie, w których można by było zakwaterować imigrantów, a także sprawdzenia, czy spełniają one warunki długiego ich pobytu.
Zresztą na żądanie ówczesnego sejmowego klubu Prawa i Sprawiedliwości, minister Halicki, 8 października 2015 roku występował na posiedzeniu Sejmu i w ramach punktu, informacja w sprawach bieżących, odpowiadał na pytania posłów w tej sprawie.
Przypomnijmy, że wtedy Komisja Europejska w pierwszym etapie, chciała rozdzielić ok. 66 tysięcy imigrantów z tego Polska miała przyjąć około 7 tysięcy, w drugim etapie miano rozdzielić kolejne ponad 60 tysięcy imigrantów, z podobną „pulą” imigrantów przewidzianą dla naszego kraju.
- Zresztą wiarygodność Platformy i jej przewodniczącego Donalda Tuska w sprawie imigrantów po jego niedawnej, wspomnianej wyżej, nagłej przemianie jest dosłownie zerowa.
Będąc już przewodniczącym Rady Europejskiej, pod koniec 2015 roku, przymusił swoją koleżankę partyjną i ówczesną premier Ewę Kopacz do zdradzenia Grupy Wyszehradzkiej i zgody na obligatoryjny rozdział nielegalnych imigrantów.
Po objęciu władzy przez rząd Prawa i Sprawiedliwości i twardym postawieniu sprawy, że Polska nie będzie uczestniczyła w mechanizmie tego rozdziału, jako przewodniczący RE, jak już wspomniałem, straszył nowy rząd karami w wysokości 200 tys. euro za każdego nieprzyjętego imigranta.
Wreszcie kiedy „po zakończeniu kariery” w Europie został przysłany do naszego kraju, aby „odsunąć PiS od władzy”, a granicę białorusko-polską szturmowali w ramach wojny hybrydowej imigranci sprowadzeni z całego świata przez służby Putina i Łukaszenki, twierdził, że „to biedni ludzie, którzy szukają lepszego życia i trzeba im pomóc”.
Gdy rząd Zjednoczonej Prawicy zdecydował o budowie muru na tej granicy, drwił, że „trzeba będzie jeszcze przez ten płot puścić prąd elektryczny”, a także, „że ten mur nie powstanie ani przez rok, na nawet przez 3 lata”.
- Teraz próbuje straszyć Polaków cudzoziemcami, którzy w Polsce legalnie pracują, zrównując ich z nielegalnymi imigrantami, których obecny rząd nie chce przyjmować, mimo nacisków Brukseli, w tym przede wszystkim, następcy Tuska na stanowisku przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, Manfreda Webera.
Zresztą niemieccy koledzy Tuska nie mają wątpliwości, publicznie mówią, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to Polska zaakceptuje nowy obligatoryjny system rozdziału nielegalnych imigrantów przygotowany przez Brukselę.