- Wczoraj po dwudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP), prezes NBP prof. Adam Glapiński poinformował, ze na koniec lutego inflacja w Polsce znalazła się w celu inflacyjnym, czyli na poziomie 2,5%, z możliwym małym odchyleniem w górę lub w dół (cel inflacyjny ustalony przez RPP to 2,5% +/-1 pkt procentowy). Nie ma jeszcze tzw. szybkiego odczytu inflacji przez GUS za luty (zostanie opublikowany 15 marca), ale z danych, którymi dysponuje NBP wynika, że inflacja znalazła się w wyżej zdefiniowanym celu inflacyjnym. A więc po 11 miesiącach odpowiedzialnej polityki monetarnej prowadzonej przez NBP, inflacja z najwyższego poziomu w marcu 2023 roku, wynoszącego 18,4 % spadła, do poziomu wspomnianych wyżej 2,5% z jakimś minimalnym odchyleniem.
- Przypomnijmy, że marcu 2023 roku mieliśmy do czynienia po raz pierwszy od wielu miesięcy ze spadkiem poziomu inflacji aż o 2,3 pkt procentowego, z najwyższego poziomu 18,4% w marcu do 16,1%, w kwietniu o 1,4 punktu procentowego do 14,7%, w maju o 1,7% pkt procentowego do 13%, w czerwcu o 1,5 pkt procentowego do 11,5%, a w lipcu jak o 0,7 pkt. procentowego do 10,8% i w sierpniu o 0,7 pkt procentowego i we wrześniu z 10,1% do 8,2% o 1,9 pkt procentowego, a w październiku o kolejne 1,7% do 6,5%, z kolei w grudniu już tylko o 0,3 pkt procentowego do 6,2%, a w styczniu 2024 roku jak już wspomniałem, znowu nastąpił gwałtowny spadek inflacji o 2,3 pkt procentowego ,wreszcie w lutym z kolejnym spadkiem na poziomie przynajmniej 1,4 pkt procentowego. Sumarycznie w ciągu jedenastu miesięcy inflacja CPI obniżyła się o blisko 16 pkt procentowych i znalazła się w celu inflacyjnym, to wynik imponujący, pokazujący skuteczność polityki monetarnej NPB ale i fiskalnej poprzedniego rządu. Dane z kolejnych 11 miesięcy, wyraźnie wskazują na to, że w polskiej gospodarce kontynuowany jest proces, który ekonomiści nazywają dezinflacją, zresztą dokładnie tak jak przewidzieli to ekonomiści NBP i jego prezes prof. Adam Glapiński. Gdy taką prognozę dotyczącą kształtowania się inflacji w naszym kraju, prezentował na początku marca 2023 roku prezes NBP prof. Adam Glapiński, wielu ekonomistów powątpiewało, że tak się stanie, ale po raz kolejny potwierdziło się, że polski bank centralny, ma najbardziej solidną grupę ekspercką w tym zakresie.
- Po dwudniowych obradach 6 i 7 marca, RPP pozostawiła ona stopy procentowe NBP na dotychczasowym poziomie, ponieważ jak mówił po posiedzeniu prezes Glapiński w najbliższym czasie rząd podejmie przynajmniej 2 decyzje, które będą miały wpływ na poziom inflacji w Polsce. Zerowa stawka VAT na żywność wprowadzona jeszcze przez ustępujący rząd Morawieckiego, będzie obowiązywała tylko do końca marca, bo jak wszystko wskazuje, rząd Tuska jej nie przedłuży. Z kolei zamrożenie cen nośników energii obowiązuje tylko do połowy roku i ono także przez nowy rząd nie zostanie przedłużone, co zdaniem prof. Glapińskiego, będzie powodem wzrostu inflacji już w II połowie tego roku tego roku. Właśnie z tego powodu jak przewiduje NBP, inflacja może latem tego roku powrócić do poziomu 6%, a być może wzrosnąć nawet 8% ale zdaniem prezesa Glapińskiego z powrotem znajdzie się w celu inflacyjnym do końca 2025 roku. W związku z taką prognozą inflacji, raczej nie należy się spodziewać dalszego obniżania stóp procentowych, a gdyby inflacja w drugiej połowie tego roku wybuchła z większą mocą, niż wynika to z prognoz NBP, to dopiero wtedy należy liczyć się z decyzjami Rady o podwyższeniu stóp procentowych.
- Bank centralny i jego prezes prof. Adam Glapiński był i ciągle jest atakowany przedtem przez opozycję, a teraz już przez rządzących, za nieskuteczną walkę z inflacją, ale twarde dane GUS i prognozy NBP za luty pokazują, że działania podejmowane przez RPP, były niezwykle skuteczne. Jedenastokrotne podniesienie stóp procentowych z 0,1% do 6,75% od października 2021 do września 2022 roku, przyniosło pozytywny skutek, inflacja spadła od marca 2023 do lutego 2024 roku, aż o blisko 16 pkt procentowych. I wszystkiego tego udało się dokonać tylko przy niewielkim spowolnieniu wzrostu gospodarczego i utrzymaniu dobrej sytuacji na rynku pracy, ciągle jesteśmy w czołówce krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia. Może więc najwyższy czas, żeby czołowi politycy Platformy z Donaldem Tuskiem na czele, przeprosili prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego i wreszcie przestali straszyć, stawianiem go przed Trybunałem Stanu.