Tusk i Biedroń twierdzą, że „oddelegowali” wyborców do poparcia Trzeciej Drogi

  1. Wczoraj na w mediach społecznościowych, mniej więcej o tej samej godzinie ukazały się prawie jednobrzmiące wpisy Donalda Tuska i Roberta Biedronia, z których wynika, że przewodniczący Platformy i współprzewodniczący Lewicy są przekonani, że swoich wyborców mogą przejściowo „oddelegować” do poparcia w wyborach kandydatów innej partii politycznej w tym przypadku Trzeciej Drogi. Tusk napisał tak „Taktyczne głosowanie części zwolenników Koalicji Obywatelskiej na Trzecią Drogę, pozwoliło nam odsunąć PiS od władzy. W tych wyborach jedynym kryterium będą nasze własne przekonania”. Z kolei Biedroń napisał „ Taktyczne głosowanie części zwolenników Lewicy na Trzecia Drogę pozwoliło nam odsunąć PiS od władzy. W tych wyborach jedynym kryterium będą nasze własne przekonania”. Te dwa wpisy skomentowała, prześmiewczo, przewodnicząca klubu Lewicy w Sejmie poseł Anna Maria Żukowska, wpisem po angielsku „ Wielkie umysły myślą podobnie”, co tylko potwierdza, że relacje w rządzącej koalicji (a nawet w samej Lewicy), są coraz bardzie napięte. Parę dni wcześniej wręcz sensację wywołał  jej wulgarny wpis adresowany tym razem do marszałka Szymona Hołowni, apelującego o spokój w sprawie procedowania ustaw „aborcyjnych”, który brzmiał „Wyp...j z tym spokojem”.

 

  1. Z kolei na wpisy Tuska i Biedronia zareagowali przywódcy Trzeciej Drogi, Szymon Hołownia napisał „Mieliśmy pokonać PiS raz na zawsze, nie na 100 dni. Polacy chcą od rządu efektów: reformy szpitali, lepszej szkoły i prostych podatków. To cel zapisany w 12 gwarancjach Trzeciej Drogi. Panie premierze dość kłótni- do przodu”. Podobnie napisał Władysław Kosiniak-Kamysz „ Polacy oczekują od rządu konkretów i to gwarantuje Trzecia Droga. Nie czas na przepychanki, tylko na intensywną pracę, by przywrócić normalność i zagwarantować Polakom bezpieczeństwo. Dość kłótni, do przodu”. Nie odezwał się mediach społecznościowych tylko Włodzimierz Czarzasty, wydaje się, że nie chciał atakować swojego zwierzchnika marszałka Hołowni, ale zrobił to cytowany wcześniej, europoseł i wiceprzewodniczący Lewicy, Robert Biedroń.

 

  1. Już sam fakt, że szefowie partii tworzących większość parlamentarną, atakują się i apelują do siebie w mediach społecznościowych, a nie na spotkaniach koalicyjnych i to zaledwie po trzech miesiącach rządzenia, pokazuje jak wyglądają relacje w tej koalicji. Mimo tego, że partie koalicyjne ciągle łączy niechęć do PiS, no i oczywiście trwające dzielenie „konfitur” związanych z władzą, to konfliktów i sporów jest wyraźnie coraz więcej. Źle idzie rządzenie, realizacja obietnic wyborczych w powijakach, przecież w kampanii wyborczej Platforma obiecała „100 konkretów na 100 dni rządzenia” ale im bardziej zbliża się 22 marca, kiedy upłynie owe 100 dni, tym wyraźniej widać, że nie uda się zrealizować nie tylko 100 konkretów, a nawet tylko kilku z nich.

 

  1. Nawet ten, który zaczęto realizować najszybciej jak podwyżki płac nauczycieli, okazuje się budzić ogromne niezadowolenia, a wręcz wściekłość, zarówno samych zainteresowanych jak i samorządów, które mają te podwyżki wypłacić. Otóż okazało się, że tylko niewielka grupa nauczycieli otrzyma zapowiedzianą podwyżkę w wysokości 1, 5 tys zł  do wynagrodzenia (a taką właśnie podwyżkę obiecywał po wielokroć Donald Tusk), dla zdecydowanej większości, będą to podwyżki od 1,1 tys zł do 1,3 tys zł. Co więcej mimo deklaracji, że samorządy otrzymają dodatkowe kwoty subwencji oświatowej, które w pełni mają pokryć podwyżki płac nauczycieli, takich środków nie otrzymały, co oznacza konieczność sfinansowania tych podwyżek w części ze środków własnych, których w samorządach na początku roku z reguły brakuje. A więc deklaracja, która była wręcz sztandarowym zobowiązaniem nowej większości rządowej jest realizowana jak po grudzie, zdecydowana większość nauczycieli otrzyma te podwyżki dopiero w kwietniu (z wyrównaniem od stycznia), w niższej wysokości niż się im obiecano, co więcej samorządy szczególnie te mniejsze, nie mają pełnych środków, żeby te podwyżki wypłacić i być może będą musiały się posiłkować kredytami.

 

5. Fakt, że nie idzie rządzenie i że realizacja „100 konkretów na 100 dni rządzenia” skończy się kompromitacją już w następnym tygodniu, powoduje emocje i wzajemne ataki  szefów partii koalicyjnych. Ale żeby przy tej okazji szantażować się, że w nadchodzących wyborach samorządowych Platforma i Lewica, odbiorą Trzeciej Drodze wyborców „oddelegowanych” wcześniej do jej poparcia, pokazuje jak Tusk i Biedroń z jednej strony traktują swoich zwolenników, z drugiej jak „lekko” podchodzą do realizacji swoich obietnic wyborczych.