Minister Domański leci do USA, żeby przekonać inwestorów do pożyczenia Polsce 550 mld zł

  1. W mediach ukazała się informacja, że jeszcze w tym tygodniu minister finansów Andrzej Domański leci do Waszyngtonu na doroczne jesienne spotkanie przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego, a także prezesów banków centralnych i ministrów finansów krajów z całego świata. Korzystając z okazji minister chce się spotkać także z amerykańskimi inwestorami i przekonywać ich do zakupu polskich papierów skarbowych, zarówno tych denominowanych w złotych, ale przede wszystkim w dolarach USA. Potrzeby pożyczkowe budżetu państwa są bowiem na następny rok ogromne, brutto wynoszą aż 553 mld zł, w tym netto w wysokości 366 mld zł, które w dużej części mają być sfinansowane ze źródeł zagranicznych.

 

  1. W roku przyszłych bowiem minister chce, żeby wspomniane potrzeby pożyczkowe netto w wysokości 366 mld zł, zostały sfinansowane ze źródeł zagranicznych w wysokości ponad 120 mld zł, w sytuacji kiedy w roku obecnym, mają być finansowane tylko w wysokości tylko 15 mld zł. O ile rząd Mateusza Morawieckiego corocznie zmniejszał finansowanie długu ze źródeł zagranicznych, to rząd Donalda Tuska wyraźnie je zwiększa, w roku 2025 wzrośnie ono aż 8-krotnie, ze wspomnianych 15 mld zł w roku 2024 do 120 mld zł w roku 2020. Oznacza to, że ekipa rządowa Tuska, zdecydowała się z jednej strony, żeby na finansowaniu polskiego długu, więcej niż do tej pory, zarabiała zagranica, co więcej obciążają to finansowanie ryzykiem kursowym, bowiem pożyczanie w walutach zagranicznych, przy rynkowym kształtowaniu się kursu złotego, przy każdej jego dewaluacji, będzie powodowała wyższe wydatki na obsługę długu.

 

  1. Przypomnijmy, że rząd premiera Tuska funkcjonuje zaledwie 10 miesięcy, ale jest już prawie pewne, że do końca 2025 roku, dług publiczny naszego kraju wzrośnie o ponad 10 % PKB, co oznacza w warunkach roku 2025, że powiększy się on o ponad 400 mld zł. Przypomnijmy także, że na ten rok rządząca koalicja Platformy, Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy, przegłosowała budżet na 2024 rok z deficytem sięgającym 184 mld zł, natomiast na 2025 rok zaproponowała budżet z deficytem wręcz astronomicznym bliskim 290 mld zł. Co więcej w tym roku po upływie 9 miesięcy, rząd Tuska zrealizował deficyt w wysokości aż 107 mld zł i wszystko wskazuje na to, że do końca roku ten deficyt sięgnie wspomnianych 184 mld zł, zwłaszcza że jak ogłosił niedawno minister Domański, nie uda się zrealizować dochodów budżetowych i będą one niższe od tych planowanych o przynajmniej 41 mld zł.

 

  1. Konsekwencją takiego gwałtownego wzrostu deficytu budżetowego w latach 2024-2025, będzie gwałtowny wzrost długu publicznego, który liczony metodą unijną (ESA2010), wzrośnie  z 49,6% PKB na koniec 2023 roku do 59,8% PKB na koniec 2025 roku ,a więc o ponad 10% PKB. Ba w przesłanym w poprzednim tygodniu przez rząd Tuska do Komisji Europejskiej planie budżetowo- strukturalnym na lata 2025-2028, jest zawarta prognoza dalszego wzrostu poziomu długu publicznego, że wspomnianego poziomu 59,8% PKB w 2025 roku do 60,9% PKB w 2026 roku, 61,3% w 2027 roku i 61,2% PKB w 2028. Poniżej unijnego kryterium 60% PKB, dług publiczny w Polsce ma spać dopiero po roku 2028, ale będzie się to wiązało z drastyczną redukcja deficytu sektora finansów publicznych o blisko 1% PKB rocznie, czyli po co najmniej 40 mld zł rocznie. Tak gwałtowny wzrost długu publicznego ma swoje konsekwencje w postaci wyraźnego wzrostu kosztów jego obsługi, które już 2024 roku przekroczą 2% PKB ( wyniosą dokładnie 2,3% PKB), a w roku 2025 wyniosą aż 2,6 % PKB, czyli wyniosą już blisko 100 mld zł.

 

  1. Przygotowanie przez rząd Tuska dwóch budżetów na lata 2024-2025 z ogromnymi deficytami, spowoduje powiększenie długu publicznego aż o ponad 400 mld zł, a to z kolei zmusza do znaczącego powiększenia potrzeb pożyczkowych, które w 2025 roku wyniosą brutto ponad 550 mld zł, zaś netto ponad 366 mld zł. Pożyczanie za granicą jest tańsze ze względu na niższy poziom stóp procentowych zarówno w USA jak i strefie euro, ale obarcza dług ryzykiem kursowym, którego zmaterializowanie, może spowodować, że będzie ono ostatecznie droższe niż pożyczanie w kraju.