- Wczoraj rządząca koalicja przegłosowała w Sejmie przyjęcie ustawy budżetowej, choć jest to budżet z najwyższym deficytem w okresie po 1989 roku, wynoszącym blisko 290 mld zł. To także pierwszy po roku 1989 budżet, w którym żeby pokryć zaplanowane wydatki, aż 1/3 środków trzeba pożyczyć, bowiem dochody mają wynieść ponad 632 mld zł, wydatki blisko 922 mld zł, co oznacza, że deficyt budżetowy wyniesie prawie 290 mld zł, a więc żeby pokryć zaplanowane wydatki, aż 1/3 środków finansowych, trzeba będzie pożyczyć. Drugim swoistym „osiągnięciem” rządu Tuska, zawartym w projekcie budżetu jest fakt, że wspomniany deficyt, stanowi blisko 50% zaplanowanych dochodów budżetowych, w historii budżetów po roku 1989, także nigdy, nie było takiej sytuacji ( 632 mld zł dochody, deficyt 290 mld zł). Choćby z tych dwóch powodów projekt budżetu nie nadawał się do przyjęcia, ale jednak rządząca koalicja z ogromną determinacją przepychała go sejmowe komisje, a następnie przegłosowała, choć przeciw były kluby Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji oraz koła poselskie Republikanów i partii Razem.
- Rządzący zdecydowali się także odrzucić dwie fundamentalne poprawki Prawa i Sprawiedliwości, dotyczące dodatkowego wsparcia dla ochrony zdrowia oraz dodatkowych środków na podwyżki płac pracowników sfery budżetowej. W przyszłym roku jak szacują eksperci zajmujący się finansowanie ochrony zdrowia, swoisty „rozjazd” pomiędzy środkami na w NFZ i budżetowymi na zdrowie, a rzeczywistymi potrzebami wynosi około 27 mld zł, co więcej na jej finansowanie w tym roku zabraknie około 20 mld zł. W tej sytuacji klub Prawa i Sprawiedliwości złożył poprawkę o wsparciu NFZ dodatkową kwotą 25 mld zł finansowaną z dodatkowych wpływów z VAT, akcyzy, PIT, CIT, a także podatku bankowego. Ponadto w budżecie zaplanowano środki na zaledwie 5% podwyżkę płac dla pracowników sfery budżetowej, przy 5% inflacji, oznacza to brak realnego wzrostu płac w tej sferze, a to oznacza gigantyczne problemy w funkcjonowaniu niektórych służb , np. policji , gdzie już w tym roku odnotowano około 15 tysięcy wakatów. W tej sytuacji druga cześć wspomnianej wyżej poprawki została, poświęcona dodatkowemu wsparciu tej sfery i przeznaczenia kwoty 9 mld zł na dodatkową podwyżkę w wysokości 10% dla pracowników” budżetówki”. Niestety mimo fundamentalnego charakteru tych poprawek, a także mimo wskazania racjonalnego źródła ich finansowania, rządząca koalicja zdecydowała się je odrzucić, co oznacza, że sytuacja zarówno w ochronie zdrowia jak i w sferze budżetowej, będzie się tylko pogarszała.
- Ponadto rządząca koalicja zdecydowała się dokonać cięć środków w budżetach instytucji, które przygotowywały samodzielnie, swoje części budżetowe. Chodzi o ich finansowe „zagłodzenie” i polega na zmniejszeniu budżetów ważnych instytucji polskiego państwa, których do tej pory nie udało się podporządkować rządzącym, w tym szczególnie o Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, Krajową Radę Sądownictwa oraz Instytut Pamięci Narodowej - Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Tym wymienionym wyżej instytucjom, a także kilku innym, rządząca koalicja chce zmniejszyć budżety aż ponad 335 mln zł, przy czym niektórym z nich tak głęboko, że oznacza to paraliż ich funkcjonowania, tak jak w przypadku TK w którego budżecie „wyzerowano” płace sędziów, co oznacza jego całkowity paraliż. W tym ostatnim przypadku mamy do czynienia z jaskrawym złamaniem art. 195 ust. 2 Konstytucji RP, który mówi wprost „Sędziom Trybunału Konstytucyjnego zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresu ich obowiązków”. Posłowie koalicji rządzącej decydują się więc na ostentacyjne złamanie Konstytucji RP i chyba wręcz domagają się, aby Prezydent skierował nie podpisaną ustawę budżetową do TK w celu zbadania jej zgodności z ustawą zasadniczą. Tym samym poważnie ryzykują, że do końca stycznia przyszłego roku, nie będzie uchwalonej ustawy budżetowej, a w konsekwencji głowa państwa, będzie mogła rozwiązać Parlament.
- Wszystko wskazuje więc na to, że rządząca koalicja uchwaliła budżet, który łamie Konstytucję RP, co więcej „utrąciła” poprawki, które poprawiłyby sytuacje finansową w ochronie zdrowia, a także sytuację płacową pracowników „budżetówki”. I z takim budżetem, chcą jak się wydaje, przetrwać do wyborów prezydenckich w maju przyszłego roku, a gdyby wygrał je kandydat z ich środowiska, to wtedy w lipcu przyjdą do Sejmu z prawdziwym budżetem z ograniczonym deficytem, ale już bez finansowania programów społecznych, a być może także nawet z ograniczeniem wydatków na zbrojenia.