- W ostatni wtorek podczas konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna i kandydatka na premiera tej partii po wyborach Małgorzata Kidawa-Błońska, wypowiedzieli się, że chcą dalej szkodzić Polsce działaniami podejmowanymi przez europosłów tej partii.
Grzegorz Schetyna stwierdził między innymi „Oczywiście, że ważna jest praworządność, my jesteśmy zwolennikami bardzo twardego powiązania unijnego budżetu z praworządnością”.
A więc po raz kolejny przywódcy Platformy opowiedzieli się za forsowaną przez Komisje Europejską koncepcją (szczególnie przez wiceprzewodniczącego Fransa Timmermansa) uzależnienia wypłat z przyszłego unijnego budżetu od przestrzegania praworządności.
Debata nad rozporządzeniem Parlamentu i Rady Europejskiej, która dotyczyło tego powiązania odbyła się w styczniu tego roku w PE, a za rezolucją w tej sprawie głosowali wszyscy ówcześni europosłowie Platformy.
- Przypomnijmy tylko, że autorzy tego dokumentu mimo usilnych starań aby zaproponować jednoznaczne kryteria ustalania uogólnionych braków w zakresie praworządności w państwach członkowskich, niestety takich kryteriów nie ustalili.
W tej sytuacji pole uznaniowości w tym zakresie będzie ogromne, co stwarza zagrożenie karania przez Brukselę „nielubianych” rządów i niekarania tych „lubianych”.
Poważną wątpliwość, potwierdziła także opinia Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO) z sierpnia 2018 roku, który stwierdził, „że rozporządzenie pozostawia Komisji bardzo szeroki margines swobody w tej procedurze”.
3.Przy tej okazji należy także przypomnieć, że w obecnie obowiązujących przepisach, istnieje możliwość blokowania środków z budżetu UE w związku z nieprzestrzeganiem dyscypliny finansów publicznych (deficyt sektora finansów publicznych przekracza 3% PKB, co jest jednoznacznym kryterium publikowanym przez Eurostat) i mimo tego, że np. Francja przez kilka kolejnych lat nie przestrzegała tego kryterium, to żadne restrykcje Komisji wobec tego kraju, nigdy nie wystąpiły.
Pytany o tą zastanawiającą łagodność Komisji wobec tego kraju, przewodniczący Jean Claude Juncker powiedział swego czasu z rozbrajającą szczerością, „bo to Francja”.
- Co więcej w przyjętym przez Parlament dokumencie, jego autorzy domagają się, żeby rządy krajów dotknięte taką blokadą środków z budżetu UE, były jednak zobowiązane do dokonania płatności na rzecz ostatecznych beneficjentów, co oznacza, że byłyby one karane podwójnie, z jednej strony odebraniem wcześniej przyznanych środków europejskich, z drugiej koniecznością wyasygnowania z własnego budżetu tej samej kwoty i przekazania jej beneficjentom.
W tej sytuacji powierzenie Komisji tak dotkliwego instrumentu karania krajów członkowskich, na podstawie kryteriów o w dużej mierze uznaniowym charakterze, jest skrajną nieodpowiedzialnością, i popieranie tych rozwiązań przez przewodniczącego Platformy jest oczywistym szkodzeniem polskim interesom.
- Mimo przyjęcia tego dokumentu przez Parlament, do wejścia w życie zaproponowanych w nim rozwiązań, na szczęście droga daleka.
Miał on, bowiem towarzyszyć projektowi budżetu na lata 2021-2027, ale jak wiadomo szefowie rządów krajów członkowskich zdecydowali, że prace nad nim, przekładają na późną jesień, a więc będzie to już budżet nowej Komisji i nowego Parlamentu.
Co więcej należy przypomnieć, że budżety w UE uchwala się jednomyślnie, a więc bez zgody wszystkich krajów, nie da się przyjąć nie tylko przyszłych dochodów i wydatków budżetowych, ale także przepisów regulujących sposób realizowania budżetu na lata 2021-2027.
Może wiec próba szkodzenia przez Grzegorza Schetynę polskim interesom, mimo jego starań także na europejskim gruncie, ostatecznie okaże się nieskuteczna.