Politycy PO już wiedzą, że atakowanie rządzących nie przyniesie sukcesu ale je kontynuują

1. Wydawało się, że po ogłoszeniu  wyników ostatnich badań opinii publicznej, w których poparcie traci zarówno Platforma jak i jeszcze wyraźniej jej kandydatka na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska, politycy tej partii, wspierający ich dziennikarze i celebryci spuszczą jednak z tonu i przestaną atakować rząd i prezydenta.

Nic takiego się jednak nie stało i mimo tego, że rządzący podejmując radykalne decyzje, panują nad rozprzestrzenianiem się epidemii koronawirusa, to ataki i przysłowiowe „szukanie dziury w całym”, nie ustają.

O tym że polski rząd dobrze sobie radzi świadczą zresztą nie tylko wzrost notowań jego czołowych polityków w badaniach opinii publicznej ale także bardzo pozytywne opinie zagranicznych mediów.

Ba te włoskie i hiszpańskie stawiają polski rząd za wzór w swoich krajach i twierdzą, że podjęcie decyzji o zamknięciu granic i decyzje o zamknięciu szkół, uczelni i zakazie zgromadzeń w sytuacji kiedy w Polsce było zaledwie kilkadziesiąt osób zakażonych koronawirusem, było najlepszym z możliwych rozwiązań.

2. A mimo tego wszystkiego politycy Platformy zachowują się tak jakby tylko czekali na jakieś potknięcie rządzących, nawet gdyby miało się to wiązać z wyraźnie zwiększoną liczbą zakażonych koronawirusem.

Wczoraj nieprawdziwymi wpisami na portalach społecznościowych politycy PO próbowali zdyskredytować wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w szpitalu i siedzibie pogotowia ratunkowego w Garwolinie  w województwie mazowieckim.

Otóż podczas wizyty w siedzibie pogotowia towarzyszył prezydentowi dyrektor placówki, lekarz, jednocześnie radny sejmiku województwa mazowieckiego z listy Prawa i Sprawiedliwości ,który także ma dyżury w karetce pogotowia i w ten sposób ratuje ludzkie życie i zdrowie.

Gdy przyjechał do Garwolina prezydent akurat kończył dyżur i był w uniformie lekarza pogotowia, politycy Platformy uznali, że polityk PiS przebrał się w mundur ratownika i uczestnicy w jakiejś „ustawce” z udziałem prezydenta.

Na portalach społecznościowych zaroiło się od wpisów polityków PO (między innymi poseł Hartwich), a także dziennikarzy i celebrytów wspierających tę partię, że to mistyfikacja, bo prezydent pojechał do Garwolina spotkać się z radnym PiS.

Mimo tego, że prawie natychmiast głos zabrał sam zainteresowany i potwierdził ,ze często ma dyżury w pogotowiu, nieprawdziwych informacji nie usunięto, i nikt z polityków PO nie przeprosił za te bezpodstawne oskarżenia.

3. Jednocześnie czołowi politycy PO, a także niektórzy dziennikarze już wprost i często wręcz na pograniczu histerii, domagają się przełożenia wyborów prezydenckich, twierdząc że kandydaci na prezydenta mają nierówne szanse wyborcze.

Bowiem wprawdzie wszyscy kandydaci zawiesili kampanię polegającą na spotkaniach z wyborcami (zrobił to także Andrzej Duda) ale zdaniem opozycji, urzędujący prezydent wykonując swoje codzienne obowiązki, w tym szczególnie w czasie epidemii, osiąga nad nimi dodatkowe przewagi.

4.Tyle tylko, że ogłoszenie któregoś ze stanów nadzwyczajnych przewidywanych w art.228 Konstytucji RP, które pozwalają na przesunięcie terminu wyborów (stanu wojennego, stanu wyjątkowego, lub stanu klęski żywiołowej), wymaga szczególnych zagrożeń dla których zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające.

A przecież wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego pozwoliło na nam nie tylko zamknąć granice kraju ale również na zamkniecie szkół, uczelni i wszystkich zgromadzeń publicznych powyżej 50 osób, a także na skuteczne wykrywanie koronawirusa i zarządzanie kwarantanny wobec osób które mogły się zarazić.

Skoro więc udało się opanować sytuację epidemiczną, to póki co nie ma podstaw konstytucyjnych do wprowadzenia któregoś ze stanów nadzwyczajnych, a tym samym przesuwania terminu wyborów, więc histeria polityków PO i wspierających ich publicystów jest zupełnie nieuzasadniona.

5. Dlaczego więc mimo braku sukcesów dotychczasowej polityki atakowania rządzących, politycy Platformy ją kontynuują?

Najprawdopodobniej dlatego ,że inaczej nie potrafią, nie mają  realistycznych pomysłów na walkę z koronawirusem i jego skutkami, ba nie mają żadnego pozytywnego programu z którym mogliby wyjść do potencjalnych wyborców.