Wczoraj Budka i Trzaskowski próbowali uciekać przed Hołownią

  1. Szumnie zapowiadana wczorajsza prezentacja programu Platformy, okazała się zbiorem kolejnych obiecanek Platformy, nie mających żadnego osadzenia w realiach społecznych i gospodarczych współczesnej Polski.

Ten zbiór obiecanek okraszono hasłem „Koalicja 276” sugerując, że to pod wodzą Platformy po jesiennych wyborach w 2023 roku, zostanie utworzona sejmowa większość, składająca się z posłów PO, ugrupowania Hołowni, Lewicy i PSL-u, która będzie zdolna do odrzucania wet prezydenta.

Platforma, która ma coraz poważniejsze problemy sama z sobą, z której odchodzą posłowie i senatorowie do ugrupowania Polska2050 Szymona Hołowni, z kolejnym hasłem „Czas na zmiany”, chce przewodzić całej opozycji i odsunąć PiS od władzy.

 

  1. Prezentacja rozpoczęła się od stwierdzenia, że w roku 2020 zmarło aż o kilkadziesiąt tysięcy osób więcej niż w poprzednich latach, a następnie bez żadnego skrępowania Borys Budka oskarżył rządzącą Zjednoczoną Prawicę o doprowadzenie do tych śmierci.

To bezprecedensowy atak, w każdym europejskim kraju w 2020 roku było zdecydowanie więcej zgonów niż w latach poprzednich, a główną tego przyczyną jest pandemia Covid19 ale w żadnym z nich opozycja nie poważyła się oskarżać rządzących o to, że do tego doprowadzili.

Niestety politycy głównej partii opozycyjnej gotowi są miotać najcięższe oskarżenia wobec przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy z nadzieją, że w ten sposób przyciągną do siebie wyborców i wygrają kolejne wybory.

Mimo tego, że tego rodzaju strategia i taktyka jest stosowana od 2015 roku, a więc przez 5 ostatnich lat, opozycji nie udało się wygrać ani wyborów samorządowych w 2018 roku, wyborów europejskich i parlamentarnych w 2019 roku, wreszcie wyborów prezydenckich w 2020 roku, nawet po podmianie kandydata na prezydenta z Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego.

 

  1. Platforma po tych 5 latach bycia w opozycji powinna się zorientować, że ten brak sukcesów w kolejnych wyborach, wynika przede wszystkim z tego, że nie jest ona w stanie przedstawić wyborcom atrakcyjnego programu wyborczego, a jedyna koncepcja, którą prezentuje to „odsunięcie PiS od władzy”.

Po tych 5 latach, kiedy rządzące Prawo i Sprawiedliwość zrealizowało większość swoich zapowiedzi programowych, ze sztandarowymi: obniżeniem wieku emerytalnego i Rodzina500 plus, brak programu jest jednak główną przeszkodą nie pozwalającą w Polsce wygrać wyborów, choć jest oczywiście w Polsce jakaś grupa wyborców, której wystarczy zawołanie „odsuniemy PiS od władzy”.

Pod podobnym zawołaniem „nie pozwolimy na rządy PiS w Warszawie” większość mieszkańców stolicy wybrała Rafała Trzaskowskiego ale przykrych konsekwencji tego wyboru już doświadczają bardzo mocno.

Znaczące podwyżki cen śmieci, lejące się od wielu miesięcy nieoczyszczone ścieki do Wisły i tysiące nieogrzewanych mieszkań tej zimy na skutek masowych awarii sieci ciepłowniczych w całym mieście, to tylko niektóre przykłady „sukcesów” w zarządzaniu Warszawą przez prezydenta Trzaskowskiego.

 

  1. Zresztą prezydent Trzaskowski mimo tego, że bardzo sprawnie odczytał z promptera zapowiedzi programowe Platformy, to jego wiarygodność w prezentowaniu, a szczególnie w realizacji jakichkolwiek zamierzeń reformatorskich, po 3. latach rządzenia w Warszawie, jest wręcz „zerowa”.

Wygląda więc na to, że ta wczorajsza prezentacja Budki i Trzaskowskiego, ile to Platforma dołoży pieniędzy w każdej dziedzinie, bez podania jakiegokolwiek pomysłu skąd pozyska środki na sfinansowanie tych propozycji, była klasyczną próbą zrobienia czegokolwiek, żeby do Szymona Hołowni nie odchodzili kolejni posłowie i senatorowie i żeby Polska2050 w sondażach nie połknęła Platformy.

To jednak za mało, proces rozpadu Platformy już się zaczął, duża część polityków tego ugrupowania już wie, że pod tym kierownictwem sukcesów nie będzie, tendencje odśrodkowe będą się nasilać i nawet Trzaskowski „ze swoimi 10. milionami głosów w wyborach prezydenckich” już nie pomoże.