- Wczoraj polska spółka Gaz-System będąca inwestorem polskiego odcinka gazociągu Baltic Pipe poinformowała, że rozpoczął pracę jeden ze statków morskich odpowiedzialnych za jego ułożenie na Morzu Bałtyckim pomiędzy Dania i Polską.
Gaz - System rozpoczyna układanie podmorskiego odcinka tego gazociągu, ponieważ inwestycja ta ma być ukończona i uruchomiona z pełną przepustowością do końca 2022 roku i wtedy Baltic Pipe będzie jednym z głównych elementów gwarantujących bezpieczeństwo gazowe naszego kraju.
Według spółki układanie całego morskiego odcinka gazociągu wynoszącego 275 km, będzie trwało kilka najbliższych miesięcy i jeżeli pozwolą na to warunki pogodowe, cały ten proces powinien zakończyć się jeszcze w tym roku.
- Pewien niepokój związany z realizacją tej inwestycji spowodowała informacja z początku czerwca, że duńska Komisja odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla gazociągu Balitic Pipe w części lądowej przebiegającej przez ten kraj.
Zaskoczona tą decyzją wydaje się duńska spółka Energinet, realizująca cześć lądową Baltic Pipe na terenie tego kraju, uzyskała pozwolenie środowiskowe w 2019 roku i realizowała zawarte w nich zalecenia dotyczące ochrony niektórych gatunków zwierząt występujących na terenach, przez które przebiega nitka gazociągu o długości 210 km.
Natomiast dwie pozostałe części gazociągu Baltic Pipe (odcinek norweski i polski w tym także w części morskiej), są realizowane zgodnie z harmonogramem przyjętym przed rozpoczęciem tej inwestycji.
- Po interwencjach prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego u premier Danii Mette Frederiksen już w połowie czerwca wznowione zostały prace przy budowie Baltic Pipe na Zelandii, we wschodniej części regionu Fiona, oraz w okolicach terminalu gazowego Nybro, natomiast budowa na odcinku w zachodniej Fionii, oraz od wschodniej części z tłoczni Egtved do Małego Bełtu, została zawieszona do czasu przedstawienia nowego pozwolenia środowiskowego (wg Energinet prace na tych dwóch odcinkach zostaną wznowione na początku 2022 roku).
Jednak Energinet zapewnia, że do października 2022 udostępni częściową przepustowość gazociągu, natomiast pełna przepustowość w wysokości 10 mld m3 gazu, będzie dostępna do końca 2022 roku (więc opóźnienie będzie tylko 3-miesięczne).
To rozwiązanie satysfakcjonujące stronę polską, wszak do końca 2022 roku obowiązuje umowa gazowa z Gazpromem, a norweski gaz jest nam potrzebny od początku 2023, swoistym amortyzatorem tego przedsięwzięcia jest Gazoport w Świnoujściu, który jest rozbudowywany do pojemności 7,5 mld m3.
- Przypomnijmy, że projekt Baltic Pipe składa się aż z 5 elementów: połączenia systemu norweskiego na Morzy Północnym z systemem duńskim, rozbudowy trasy przesyłu gazu przez Danię, budowę tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, podmorski gazociąg z Danii do Polski wraz z terminalem odbiorczym, oraz z rozbudowy polskiego systemu przesyłowego.
Baltic Pipe ma mieć zdolność przesyłową 10 mld m3 gazu rocznie z Danii do Polski i 3 mld m3 z Polski do Danii, co stworzy także możliwość przesyłania gazu wydobywanego przez PGNiG z własnych złóż, znajdujących się na Norweskim Szelfie Kontynentalnym i na Morzu Północnym.
Gazociąg Baltic Pipe jest kluczowym przedsięwzięciem do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa w zakresie dostaw gazu, bowiem po rozbudowie gazoportu w Świnoujściu umożliwiającej przyjmowanie 7,5 mld m3 gazu skroplonego i zwiększenia wydobycia własnego w 2022 roku, jak już wspomniałem, nie będziemy musieli przedłużać umowy od dostaw gazu z Rosji.
W ten sposób już pod koniec 2022 roku „Balitic Pipe może być kolejnym oknem na świat polskiego systemu gazowego, a ponadto w ten sposób możemy realnie doprowadzić do zróżnicowania dostaw gazu, szczególnie nierosyjskiego na nasz rynek, a także rynki innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej” (trwają intensywne rozmowy z krajami UE położonymi na południe od Polski, dotyczące rozbudowy ich sieci gazowych na kierunku Północ-Południe).