1. Na spotkaniu w z wyborcami w Nakle nad Notecią, nowy przewodniczący Platformy Donald Tusk, odpowiadając na ich pytania, przeszedł samego siebie w kłamstwach, które wygłaszał, ale dwie jego wypowiedzi, były szczególnie bulwersujące.
Pierwsza to stwierdzenie „że urodzenie dziecka to demograficznie fajna rzecz, ale dla kobiety często to jest udręka na najbliższe 20 lat”, w kontekście programu 500 plus, który wg. Tuska nie rozwiązuje żadnego problemu rodzin wychowujących dzieci.
W internecie zawrzało, pisały szczególnie kobiety, które na tej wypowiedzi Tuska nie zostawiły przysłowiowej suchej nitki, podkreślając często, „że wychowanie dziecka to najpiękniejsze, co kiedykolwiek wydarzyło się w ich życiu”.
2. Druga to stwierdzenie Tuska w kontekście jego opowieści o wysokiej inflacji w Polsce (w lipcu w ujęciu rok do roku osiągnęła 5%, choć średnioroczna wg prognozy NBP wyniesie ok. 4%), że nie powierzyłby prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu nawet Szkolnej Kasy Oszczędności (SKO).
Nie wiem, kto teraz przygotowuje Tuskowi te bon moty (wtedy kiedy Tusk rządził robił, robił to jego główny pijarowiec Igor Ostachowicz), ale sugestia oceny działalności Rady Polityki Pieniężnej (RPP) i prezesa NBP, 10 osób z tytułami profesorskimi z ekonomii i finansów, przez ekonomicznego ignoranta jakim niewątpliwie jest Donald Tusk, to jest jednak pomysł doprawdy karkołomny.
Tusk mimo tego, że przez 7 lat był premierem w Polsce, a przez kolejne 5 lat przewodniczącym Rady Europejskiej, ze względu na swoje lenistwo, jeżeli chodzi o rozumienie procesów ekonomicznych, niczego się nie nauczył.
Gdyby choć czasami słuchał swoich ministrów albo doradców, to zapewne by wiedział, że za stabilność polskiego złotego odpowiada 9 osobowa RPP, którą kieruje prezes NBP i tak jest w Polsce od roku 1998 (obecnie mamy już 4 kadencję Rady).
Decyzje dotyczące kształtowania stóp procentowych zapadają większością głosów, a przewodniczący Rady czyli prezes NBP ma tylko jeden głos, który jest wprawdzie rozstrzygający ale tylko przy równowadze głosów (głosowania są jawne i są publikowane po posiedzeniach Rady).
3. Twierdzenie Tuska, że to prof. Adam Glapiński odpowiada za 5% inflację i w związku z tym on nie powierzyłby mu nawet SKO, jest absurdalne nie tylko z tego powodu, że nie wie on jak są podejmowane decyzje w ramach RPP ale przede wszystkim dlatego, że nie rozumie on procesów ekonomicznych.
Prezes NBP od początku kryzysu covidowego w polskiej gospodarce, po każdym posiedzeniu RPP na konferencjach prasowych tłumaczy, że polityka monetarna Rady ma na celu wspomaganie wzrostu gospodarczego i niskie stopy procentowe będą obowiązywały do momentu kiedy ten wzrost będzie już stabilny.
Co więcej prezes Glapiński tłumaczy, że podniesiony poziom inflacji w Polsce ma charakter przejściowy i jest spowodowany przez czynniki, które są poza zakresem oddziaływania banku centralnego (zresztą podniesiony poziom inflacji dotyczy w większości państw świata, w tym także coraz wyraźniej krajów strefy euro).
Tymi czynnikami są globalny wzrost cen surowców, a także zaburzenia globalnych łańcuchów dostaw, a dodatkowo w Polsce do wzrostu cen przyczyniły się czynniki regulacyjne takie jak zwiększenie opłat za wywóz śmieci oraz opłat za wodę i ścieki wprowadzone przez większość samorządów, a także podwyżki cen energii elektrycznej ze względu na politykę klimatyczną UE.
Gdyby tych czynników nie brać pod uwagę (NBP nie ma na nie żadnego wpływu), inflacja znajdowałaby się dokładnie w celu inflacyjnym czyli w 2021 roku wyniosła 2,5%, w związku z tym, że te czynniki będą wygasały, już w przyszłym roku inflacja w Polsce się obniży i będzie poniżej górnej granicy celu inflacyjnego czyli poniżej 3,5%.
4. To właśnie dlatego, że NBP prowadzi politykę niskich stóp procentowych ale także jak inne banki centralne prowadził tzw. luzowanie ilościowe, możliwa była wynosząca ponad 200 mld zł pomoc państwa dla przedsiębiorców i pracowników.
Polityka monetarna NBP sprzyja wzrostowi gospodarczemu, w II kwartale tego roku wzrost PKB w Polsce wg szacunków ekonomistów przekroczył 11% r/r, a w całym roku 2021 wzrost ten sięgnie 5%.
Będziemy najprawdopodobniej jedyną gospodarką w UE, która już na koniec tego roku osiągnie poziom PKB z 2019 roku (sprzed kryzysu), a także liderem wśród krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia.
5. Za te niewątpliwe sukcesy gospodarcze, warto jest zapłacić przejściowo wyższym poziomem inflacji ale trzeba mieć choćby elementarną wiedzę ekonomiczną, żeby to rozumieć (zresztą za powrót na ścieżki wzrostu podwyższoną inflacją w tym roku, płaci większość krajów świata).
Ale ekonomiczny ignorant Tusk tego nie wie i nie rozumie, dlatego zdecydował się publicznie zdyskredytować 10 profesorów ekonomii zasiadających w RPP.
Bogu i wyborcom dzięki, że jeszcze przez wiele lat w jego kompetencjach nie będzie obdzielanie kogokolwiek stanowiskami publicznymi w Polsce, więc i SKO w naszym kraju mogą być spokojne.