- Na oficjalnym portalu polskiej części gazociągu Baltic Pipe poinformowano, że 18 listopada statki układające rury na dnie Bałtyku, ułożyły całość 275- kilometrowej trasy podmorskiego gazociągu.
Jak podkreślono w komunikacie ułożenie gazociągu na dnie morza, było najbardziej wymagającą organizacyjnie i technicznie częścią budowy Baltic Pipe, a prace zostały wykonane zgodnie z zaplanowanym harmonogramem.
Najbardziej spektakularnym przedsięwzięciem w ramach budowy części podmorskiej gazociągu, było wybudowanie skrzyżowania Baltic Pipe z Nord Stream2 i szczęśliwie odbyło się to bezkolizyjnie.
Ta sprawa techniczna była wprawdzie uregulowana w umowie międzyoperatorskiej ze spółką Nord Stream2 AG, odpowiedzialną za rosyjsko- niemiecką inwestycję ale do momentu zrealizowania tego skrzyżowania „dwóch rur”, były obawy, że Rosjanie mogą mnożyć przeszkody i utrudniać realizację polsko- duńskiej inwestycji.
- Teraz jak podkreśla inwestor tej części inwestycji polska spółka Gaz-system rozpoczną się testy, próby techniczne i odbiory, tak aby od 1 października 2022 roku można było rozpocząć przesył gazu z szelfu norweskiego do Polski.
Jednocześnie duńska spółka Energinet realizująca tę inwestycję na trenie tego kraju (ponad 210 km odcinek), zapewnia, że do października 2022 udostępni częściową przepustowość gazociągu, natomiast pełna przepustowość w wysokości 10 mld m3 gazu, będzie dostępna do końca 2022 roku (więc opóźnienie będzie tylko 3-miesięczne).
To rozwiązanie satysfakcjonujące stronę polską, wszak do końca 2022 roku obowiązuje umowa gazowa z Gazpromem, a norweski gaz jest nam potrzebny od początku 2023, swoistym amortyzatorem tego przedsięwzięcia jest Gazoport w Świnoujściu, który jest rozbudowywany do pojemności 7,5 mld m3.
- Przypomnijmy, że projekt Baltic Pipe składa się aż z 5 elementów: połączenia systemu norweskiego na Morzu Północnym z systemem duńskim, rozbudowy trasy przesyłu gazu przez Danię, budowy tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia, podmorskiego gazociągu z Danii do Polski wraz z terminalem odbiorczym, oraz z rozbudowy polskiego systemu przesyłowego.
Baltic Pipe ma mieć zdolność przesyłową 10 mld m3 gazu rocznie z Danii do Polski i 3 mld m3 z Polski do Danii, co stworzy także możliwość przesyłania gazu wydobywanego przez PGNiG z własnych złóż, znajdujących się na Norweskim Szelfie Kontynentalnym i na Morzu Północnym.
Gazociąg Baltic Pipe jest kluczowym przedsięwzięciem do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa w zakresie dostaw gazu, bowiem po rozbudowie gazoportu w Świnoujściu umożliwiającej przyjmowanie 7,5 mld m3 gazu skroplonego i zwiększenia wydobycia własnego w 2022 roku, jak już wspomniałem, nie będziemy musieli przedłużać umowy o dostawy gazu z Rosji.
- W ten sposób już pod koniec 2022 roku „Balitic Pipe będzie kolejnym oknem na świat polskiego systemu gazowego, a ponadto w ten sposób możemy realnie doprowadzić do zróżnicowania dostaw gazu, szczególnie nierosyjskiego na nasz rynek, a także rynki innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej”.
Trwają intensywne rozmowy z krajami UE położonymi na południe od Polski, dotyczące rozbudowy ich sieci gazowych na kierunku Północ-Południe, tak aby i do nich mógł trafiać nierosyjski gaz z kierunku północnego.
Realizacja tej inwestycji to więc nie tylko całkowite uniezależnienie się Polski od dostaw gazu z Rosji (co oczywiście nie wyklucza zakupów gazu z Rosji ale już nie w oparciu o wieloletnie umowy), ale także możliwość czasowego wsparcia innych krajów, gdyby zostały dotknięte rosyjskim embargiem gazowym, którego Moskwa często używa jako broni politycznej.