Bezczelność polityków z Platformy „zapiera dech w piersiach”

  1. W ostatnich kilku tygodniach wydawało się, że w sytuacji brutalnej wojny toczonej przez Rosję na terytorium Ukrainy, politycy największej partii opozycyjnej jednak poszli po rozum do głowy i przyjęli zasadę, że „wprawdzie nie będą rządzącym pomagać ale przynajmniej nie będą przeszkadzać”.

Dobitnym wyrazem tej postawy była rzetelna i szybka praca posłów opozycji w nadzwyczajnej komisji sejmowej nad niezwykle obszernym projektem ustawy o obronności, a także nie zgłoszenie do niej poprawek przez senatorów opozycji.  

Dzięki takiej postawie w ciągu zaledwie dwóch tygodni od złożenia przez rząd tego projektu ustawy w Sejmie przeszła ona prace w komisji sejmowej, komisji senackiej i została prawie jednogłośnie przyjęta, a następnie podpisana przez prezydenta i weszła w życie.

 

  1. Niestety tego wspólnego działania polityków wszystkich opcji politycznych starczyło tylko na pierwsze 3 tygodnie jeżeli chodzi o udzielanie pomocy uchodźcom z Ukrainy, a także na uchwalenie wspomnianej ustawy o obronności.

Ale już w sobotę na konwencji Platformy dotyczącej bezpieczeństwa przerwał te nici współpracy przewodniczący Donald Tusk, który w bezpardonowy sposób zaatakował rząd posługując się przy tym ordynarnymi kłamstwami.

Tak jak przypadku oskarżenia o to, że polskie służby mają do dyspozycji swój ośrodek wypoczynkowy w Lucieniu i on stoi pusty w sytuacji, kiedy już od kilku dni przebywa tam około 200 osób żon i dzieci funkcjonariuszy służby antykorupcyjnej z Ukrainy.

Mimo tego, że natychmiast po tej wypowiedzi wiceminister Maciej Wąsik sprostował to kłamstwo na jednym z portali społecznościowych, Tusk nie tylko się z niego nie wycofał i niestety nie przeprosił.

 

  1. Podobne kłamstwa, oskarżające polski rząd o swoistą „podwójną moralność” szerzy w mediach społecznościowych wielu czołowych polityków Platformy (np. poseł Leszczyna) podkreślając, że z jednej strony wzywa on UE do embarga na rosyjską ropę, gaz i węgiel, z drugiej nie chce sam zrywać kontraktów na te surowce.

A przecież wspólna polityka handlowa to wg Traktatów wyłączna kompetencja UE, więc tylko embargo wprowadzone przez UE na te surowce może być w tej sprawie skuteczne, co więcej polski rząd deklaruje, że natychmiast do takiego embarga się dystansuje.

Zresztą jeżeli chodzi o dostawy gazu z Rosji to niezależnie od tego co zrobi w tej sprawie UE już w grudniu kończy się wieloletni kontrakt na dostawy gazu z Rosji do Polski i nasz rząd już wielokrotnie publicznie oświadczał, że gazu rosyjskiego już kupować nie będziemy.

Jednocześnie zmniejszamy udział ropy naftowej pochodzącej z Rosji w przerobie rafinerii w Polsce, jeszcze w 2013 roku rosyjska ropa stanowiła aż 98% tej przerabianej w Płocku w 2021 roku zmniejszył się do 50%, a po fuzji Orlenu z Lotosem i pozyskaniu do współpracy Saudi Aramco, import rosyjskiej ropy przez Polskę już gwałtownie maleje, a być za jakiś w ogóle ustanie.

 

  1. Podobne oskarżenia rządu politycy Platformy wręcz miotają w związku z transportem samochodowym do Rosji i na Białoruś, przez terytorium Polski z krajów Europy Zachodniej.

Polskie służby skarbowe po wielokroć wyjaśniały, że korzystając z urządzeń prześwietlających badają zawartość tych transportów ale nic więcej zrobić nie mogą, bo za ich zawartość odpowiada kraj w którym ciężarówka była załadowywana i jego służby celne.

Natomiast blokadę takiego transportu może zarządzić tylko Komisja Europejska i musiałoby to dotyczyć wszystkich krajów UE przez które dokonywany jest transport samochodowy do Rosji i na Białoruś.

Tego rodzaju kłamstwa dotyczące jakoby podwójnej polityki realizowanej przez Polski rząd w stosunku do Rosji czy Białorusi, dosłownie „zapierają dech w piersiach” w sytuacji, kiedy już od ponad trzech tygodni stoi on na czele grupy kilku innych krajów, które domagają się najbardziej radykalnych działań UE, jeżeli chodzi o blokadę wszelkich relacji handlowych z tymi dwoma krajami.