Tabu zostało przełamane- za Gretą Thunberg stoją koncerny inwestujące w sektorze energii

1. Polska Agencja Prasowa przedrukowała tekst, który ukazał się w poprzednim tygodniu w hiszpańskim dzienniku ”El Confidencial”, poświęcony szczytowi klimatycznemu w Madrycie (COP25) i towarzyszącym mu młodzieżowym strajkom klimatycznym, których liderką jest słynna już szwedzka nastolatka Greta Thunberg.

Z jej przybycia do Madrytu na kongres klimatyczny światowe media uczyniły wydarzenie porównywalne z uczestnictwem gwiazd filmowych na uroczystości wręczania statuetek Oskara.

Wprawdzie sama Greta Thunberg ma niewiele samodzielnie do powiedzenia, na kolejnych konferencjach prasowych, nawet krótkie hasła, które wykrzykuje, czyta wcześniej z kartki ale dla wielu młodych ludzi, dzięki zgrabnym zbiegom PR, stała się wręcz ikoną walki z zagrożeniami klimatycznymi.

2. „El Confidencial” pisze wprost, że za szwedzką aktywistką klimatyczną, stoi wielkie lobby funduszy finansowych i firm energetycznych, które są zainteresowane eliminowaniem zużycia węgla z energetyki.

Grupy finansowe i firmy energetyczne wspierają nie tylko strajki klimatyczne, ale także oddziałują na światową opinie publiczną, oraz próbują wpływać na rządy poszczególnych krajów, które podpisały Porozumienie Paryskie z grudnia 2015 roku.

Okazuje się ze rodzina Thunbergów jest powiązana z brukselską organizacją European Climate Fondation (ECF) poprzez Daniela Donnera, który z jednej strony jest odpowiedzialny za kontakty z mediami ECF, z drugiej natomiast jest autorem kampanii promocyjnych Grety.

Z kolei w skład ECF wchodzą organizacje charytatywne i społeczne takich koncernów jak IKEA czy Hewlett Packard, ale także fundusz TCI, który jest udziałowcem takich firm działających w sektorze energetycznym jak Red Electrica i Engaz.

A więc to co do tej pory mówiło się tylko nieoficjalnie, znajduje potwierdzenie już oficjalnie, naturalne wzburzenie ludzi młodych, którzy chcą czystego środowiska, wykorzystują firmy energetyczne, które z jednej strony walczą z węglem w energetyce, z drugiej chcą poszerzyć własne możliwości wytwórcze.

3. Przypomnijmy, że 2 grudnia w Madrycie premier Mateusz Morawiecki razem z ministrem ds. klimatu Michałem Kurtyką wzięli udział w otwarciu kolejnego szczytu klimatycznego (COP25), który odbywa się w Madrycie.

Przewodniczy mu delegacja chilijska (pierwotnie szczyt miał się odbyć w Chile ale ze względu, na trwające od kilku miesięcy w tym kraju zamieszki został przeniesiony do Hiszpanii) i to właśnie tej delegacji przekazał przewodnictwo nasz minister Michał Kurtyka, prezydent poprzedniego szczytu klimatycznego w Katowicach (COP24).

Szczyt z udziałem delegacji z blisko 200 krajów świata, został otwarty przez sekretarza generalnego ONZ Portugalczyka Antonio Guterresa alarmistycznym stwierdzeniem, że „punkt bez odwrotu jest w zasięgu wzroku”, co jego zdaniem oznacza, że przywódcy państw uczestniczący w szczycie, powinni się zastanowić jak nie doprowadzić do momentu, w którym katastrofa klimatyczna będzie nieodwracalna.

4. W Madrycie ma dojść do sprecyzowania planów redukcyjnych CO2 poszczególnych krajów, które podpisały się pod Porozumieniem Paryskim, a także ma zostać uszczegółowiony plan finansowania specjalnego funduszu klimatycznego.

Chodzi o niebagatelną sumę 100 mld USD rocznie, poczynając od roku 2020, które miałyby być kierowane do biedniejszych krajów umożliwiając im nie tylko redukcję CO2, ale także realizację celów rozwojowych.

Taki zapis wprawdzie w Porozumieniu z Paryża się znalazł, ale tak naprawdę ciągle nie bardzo wiadomo, według jakich proporcji najbogatsze kraje świata miałby ten fundusz zasilać, w tej sytuacji zebranie w każdym roku 100 mld USD i przekazanie krajom biedniejszym, przynajmniej na razie wygląda na mało prawdopodobne.