- Donald Tusk, który wrócił do aktywności politycznej w ostatnich dniach i pochyla się z „troską” nad losem polskich rodzin, wczoraj zawitał na polską wieś, w Starym Chabowie w województwie mazowieckim, spotkał się z rodziną prowadzącą gospodarstwo rolne.
Na konferencji prasowej po tym spotkaniu, skoncentrował się na wysokich cenach nawozów sztucznych, co jest rzeczywiście poważnym problemem dla nie tylko dla rolników w Polsce ale w całej UE, ale właśnie dzięki determinacji komisarza Wojciechowskiego, Komisja Europejska wyraziła zgodę na pomoc publiczną dla rolników (poza systemem pomocy de minimis), w wyniku czego kraje członkowskie, będą mogły uruchomić dopłaty do nawozów ze środków krajowych.
Podjęła także kilka innych ważnych decyzji korzystnych dla europejskiego rolnictwa takich jak: zgoda na uprawy zielone na do tej pory obligatoryjnie odłogowanej ziemi (chodzi o ok. 4 mln ha), uruchomienie rezerwy kryzysowej w wysokości 500 mln euro z czego dla Polski przypadnie ok. 44 mln euro, czy zablokowanie rozporządzenia o redukcji zużycia pestycydów o 50%.
Tusk, który jest ciągle szefem Europejskiej Partii Ludowej (EPL) i regularnie bywa w Brukseli, powinien jednak wiedzieć o tych decyzjach KE, zwłaszcza, że zostały one podjęte już ponad tydzień temu.
Gdyby Tusk miał także elementarną wiedzę na tematy rolnicze, to znałby przyczyny gwałtownego wzrostu cen nawozów sztucznych, spowodowanego gwałtownym wzrostem cen gazu, średnio 5-krotnym w stosunku do roku ubiegłego (koszty gazu stanowią aż ok 70% kosztów produkcji nawozów).
A z kolei wzrost cen gazu, to konsekwencja polityki promotorki Donalda Tuska, kanclerz Angeli Merkel w stosunku do Rosji, a w konsekwencji także polityki UE, nazywanej teraz „tuczeniem” Putina, który zrewanżował się UE szantażem gazowym, którego rezultatem jest właśnie gwałtowny wzrost jego cen.
- Ale do zupełnej kompromitacji Tuska, doszło po wypowiedzi jednej z dziennikarek, która zapytała go o ocenę, zapowiedzianej także wczoraj przez premiera Morawieckiego, rezygnacji do końca tego roku z zakupów ropy i gazu w Rosji oraz wprowadzeniu najprawdopodobniej od maja tego roku przez Polskę, embarga na rosyjski węgiel.
Tusk podchwycił tę kwestię i zaatakował polski rząd, że dopiero teraz wprowadza embargo na węgiel z Rosji, a jeszcze do niedawna tłumaczył, że powinna to zrobić Komisja Europejska.
Tusk, przez 7 lat premier dużego kraju należącego do UE i przewodniczący przez 5 lat Rady Europejskiej, nie mający pojęcia, że „wspólna polityka handlowa” zgodnie z art.3 ust.1 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, stanowi wyłączne kompetencje UE, to jest jednak całkowita kompromitacja jego samego i jego najbliższego otoczenia.
- Premier Morawiecki, mówiąc o decyzji rządu o wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel i przygotowaniu stosownego projektu ustawy w tej sprawie, wyraźnie zaznaczył, że czekał ponad miesiąc na decyzję KE od zaatakowania Ukrainy przez Rosję, a w związku z jej brakiem zdecydował się złamać unijne prawo.
Ma świadomość, że KE może w tej sprawie skierować skargę na Polskę do TSUE, ma również świadomość, że mogą to zrobić prywatne firmy z Polski innych krajów UE, importujące węgiel z Rosji i sprzedające go na polskim rynku.
Gdyby to zrobiły z dużym prawdopodobieństwem Polska, takie procesy przegra i Skarb Państwa, będzie zmuszony do wypłaty stosownych odszkodowań, a także kary zasądzonej za złamanie unijnego prawa.
Mimo tego poważnego mankamentu, rząd decyduje się na ten krok, mając nadzieję, że w ten sposób wręcz „wymusi” podobne zachowania innych unijnych krajów, a w konsekwencji także decyzję o embargu samej KE.
- Wprawdzie choćby z pamiętników Janusza Palikota, znane jest „zamiłowanie” Tuska do pracy (gdy był premierem przylatywał najczęściej we wtorek z Sopotu do Warszawy i wylatywał z powrotem w piątek przed południem), ale wydawało się, że funkcjonowanie na tak eksponowanych stanowiskach, powinno choćby od niechcenia, pozwolić na poznanie kompetencji instytucji, którymi się kieruje.
Okazuje się, że 7 lat premierowania i 5 lat kierowania RE, nie pozwoliło poznać kompetencji UE, tych wyłącznych i tych dzielonych z krajami członkowskimi, tych pierwszych jest tylko 5, tych drugich trochę więcej bo 11, ale zapamiętanie ich wszystkich, chyba nie przekracza możliwości intelektualnych Donalda Tuska?
Dlaczego w takim razie, Tusk aż tak się kompromituje, chyba zakłada, że przy pomocy tych kłamstw, odwróci uwagę od „zasług” swojej formacji politycznej i swoich własnych w „budowaniu” przez wiele lat potencjału wojennego Rosji Putina.