Tylko zweryfikowanie ustaleń NIK w sprawie umów gazowych z Rosją, uzasadnia powołanie...

Tylko zweryfikowanie ustaleń NIK w sprawie umów gazowych z Rosją, uzasadnia powołanie komisji

1. Właśnie wpłynął do Sejmu projekt ustawy dotyczący powołania Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, która miałaby się zająć między innymi, zbadaniem wpływów rosyjskich na działalność funkcjonariuszy publicznych oraz kadry kierowniczej spółek Skarbu Państwa, a także ewentualnym wzruszeniem decyzji administracyjnych wydanych na skutek wpływów rosyjskich na szkodę interesów RP.

Powołania Komisji śledczej w sprawach energetycznych w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, żądał w publicznych wystąpieniach przewodniczący Platformy Donald Tusk ale po prezentacji projektu ustawy, nagle zmienił zdanie.

Mimo tego, że komisja będzie miała w swoim składzie zarówno posłów jak i ekspertów, nie będących posłami, na wzór tej zajmującej zwrotami nieruchomości w Warszawie i w związku z tym będzie się skupiała przede wszystkim na działaniach merytorycznych, okazuje się, że czołowi Platformy wyraźnie się jej przestraszyli.

Jest to co najmniej zastanawiające w sytuacji gdy Prawo i Sprawiedliwość chce badać działania funkcjonariuszy publicznych oraz kadry kierowniczej spółek Skarbu Państwa, zarówno podczas 8-letnich rządów Platformy ale także całego okresu rządów Prawa i Sprawiedliwości.

2. Wydaje się, że gdyby Komisja miała się tylko zająć weryfikacją ustaleń pokontrolnego raportu NIK za lata 2006-2011, który przez kilka lat po jego przygotowaniu, był utajniony, to warto ją powołać.

Przypomnijmy, że raport ten udało się odtajnić dopiero w 2018 roku i wtedy okazało się jak szkodliwe były dla naszego kraju, decyzje podejmowane w szeroko rozumianych sprawach energetycznych w relacjach Polska- Rosja.

Miedzy innymi, ówczesny polski rząd podczas negocjacji w latach 2008-2010, zrobił rosyjskiemu Gazpromowi swoisty „prezent” w wysokości 1 mld zł, rezygnując z zaległych opłat za tranzyt gazociągiem Jamalskim.

Ponadto zgodził się na utratę zysków z tranzytu rosyjskiego gazu przez Polskę (dokładnie ograniczając je tylko do 21 mln zł rocznie), tym samym podarował Gazpromowi kolejne 1,5 mld zł, oddał także bez walki władzę w Europol Gazie - spółce zarządzającej gazociągiem Jamalskim, utrwalił zależność od Rosji wieloletnim kontraktem gazowym, wstrzymał także działania na rzecz dywersyfikacji dostaw gazu do Polski.

Jak wynika z raportu, ówczesne negocjacje gazowe z Rosją były prowadzone „z pozycji kapitulanckiej” i w czasie ich trwania nawet nie podniesiono kwestii formuły cenowej zawartej w kontrakcie w rezultacie czego, Polska za rosyjski gaz płaciła jedną z najwyższych cen w Europie.

3. Fakt płacenia nieuzasadnionych niczym wysokich cen, potwierdził zresztą Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie, przed którym w kwietniu 2020, PGNIG wygrał spór cenowy z rosyjskim Gazpromem.

Arbitraż ustalił obniżoną cenę kontraktową dostarczanego do Polski gazu, która ma obowiązywać strony wstecznie od 1 listopada 2014 roku do 29 lutego 2020 roku, czyli od momentu złożenia przez PGNiG wniosku o renegocjację jego ceny.

Ostatecznie ustalono, że Gazprom ma zwrócić PGNiG kwotę 1,5 mld USD (a więc kwotę ok. 6,2 mld zł po ówczesnym kursie USD) i taka suma została ostatecznie przez rosyjska firmę wpłacona na rachunki PGNiG.

Do ustalenia pozostaje dlaczego PGNiG rozpoczął spór tak późno, było przecież jasne, że Gazprom właśnie dla Polski stosuje najbardziej niekorzystne ceny, już parę lat przed listopadem 2014 roku, niestety dopiero wtedy ówczesne władze PGNiG, zdecydowały się na wszczęcie sporu cenowego z rosyjska firmą.

4. Ale w raporcie NIK były także inne ważne ustalenia, pokazujące jak ówczesny rząd i kierownictwo spółki PGNiG „chronili” polskie interesy.

Kontrolerzy NIK zwrócili uwagę także na: oddanie Rosjanom kontroli nad gazociągiem, zamianę zaległych opłat za przesył gazu na rabat w cenie kupowanego gazu, tyle tylko, że rabat był kilkakrotnie mniejszy od sumy zaległych opłat, (mimo, że ich część zasądził na rzecz EuRoPol Gazu arbitrażowy sąd w Moskwie), wreszcie „wiszenie” całego zaopatrzenia w gaz na aneksowanym starym kontrakcie jeszcze z początku lat 90-tych, podczas gdy pozostałe kraje zawierały z Gazpromem nowe umowy nawiązujące zapisami do tego, co współcześnie działo się na europejskim rynku gazowym.

Podkreślono także, że kontrakt gazowy przynosi więcej korzyści Rosji i że podłączenie się innych dostawców gazu do „jamalskiej rury” jest iluzją, bo 90% jej pojemności wykorzystują Rosjanie przesyłając gaz na Zachód, a pozostałe 10% wysyłając gaz do Polski, a więc żadna dodatkowa ilość gazu nie zostanie przesłana Gazociągiem Jamalskim jak zakładali polscy negocjatorzy.

Zwrócono także uwagę, że na przyjętych ustaleniach korzysta przede wszystkim Rosja, która na tyle powiększyła swoją władzę w EuRoPol Gazie, że bez jej zgody spółka nie będzie w stanie podjąć żadnej strategicznej decyzji, a więc ewentualny „klincz” we władzach spółki, będzie przenosił problemy na płaszczyznę międzyrządową, a tutaj jesteśmy słabsi od Rosjan.

A więc jeżeli Komisja zajmie się na początek tylko weryfikacją ustaleń raportu pokontrolnego NIK, to jak widać z tych pokrótce opisanych jego ustaleń, będzie miała co robić, przez długie tygodnie.