Skoro Tusk mylił się w sprawie płotu na granicy, węgla, gazu, to myli się i w sprawie III kadencji PiS

  1. Politycy Platformy, w tym w szczególności jej przewodniczący Donald Tusk, bardzo często publicznie zachowują się tak jakby byli już zwycięzcami tegorocznych wyborów parlamentarnych.

Wprawdzie o programie tej partii dla Polaków w dalszym ciągu nic nie słychać, ba coraz częściej w mediach, pojawiają się wypowiedzi członków tej partii, że programu przed wyborami nie będą ujawniać, bo rządzący natychmiast przejmą najlepsze rozwiązania tam zawarte i je zrealizują, ale mimo tego wygrana opozycji w nadchodzących wyborach jest ponoć pewna.

Zdaniem czołowych polityków Platformy wystarczy hasło „odsuniemy PiS od władzy” i wyborcy na to hasło pójdą do wyborów i zagłosują na przyszłą koalicję: Platforma, PSL, Hołownia i Lewica, choć byłaby to mocno egzotyczna koalicja, którą najlepiej określa powiedzenie, mające korzenie w XVIII -wiecznej polskiej polityce „od Sasa do Lasa”.

 

  1. Ale żeby osiągnąć mobilizację wyborców do „odsunięcia PiS od władzy”, trzeba ich co rusz aktywizować „strasznymi” skutkami polityki rządu Zjednoczonej Prawicy, najczęściej nieprawdziwymi.

Mimo że za naszą wschodnią granicą toczy się pełnoskalowa wojna, mimo tego, że Rosja prowadzi na dużą skale działania hybrydowe, które mają destabilizować sytuację w krajach pomagających Ukrainie, Platforma i Tusk, są  w stanie wykorzystywać tę sytuację do swojej „wojny” z polskim rządem.

W żadnej ich publicznej wypowiedzi atakujących rząd np. za podwyższoną inflację, nie ma nawet śladu stwierdzenia, że jest ona spowodowana aż w 2/3 czynnikami zewnętrznymi, a więc gwałtownym wzrostem cen surowców energetycznych i surowców rolnych w dużej części wywołanym przez Rosję.

 

  1. Taką sytuacją, wykorzystywaną przez opozycję przeciw polskiemu rządowi, był atak hybrydowy Rosji i Białorusi na polską granicę z tym ostatnim krajem, dokonywany przy pomocy imigrantów sprowadzanych w tym celu z Bliskiego Wschodu.

Politycy Platformy i Lewicy najpierw atakowali Straż Graniczną, organizacje przez nich wspierane uczestniczyły wręcz w przemycie imigrantów, a gdy rząd postanowił o wybudowaniu 200 kilometrowego płotu na granicy z perymetrią, Tusk nie wahał się go nazwać „wałem”, twierdząc przy okazji, że ta władza nie jest zdolna zrealizować takiej inwestycji.

Naporowi nielegalnej imigracji ogromnym wysiłkiem polskich służb, udało się jednak oprzeć, płot został wybudowany i dobrze chroni polską granicę, ale z ust polityków Platformy nie padło nawet jedno słowo przyznania się do błędu, czy przeproszenia atakowanych czy obrażanych.

 

  1. Później było straszenie brakiem węgla, prądu elektrycznego i gazu na zimę, mimo tego, że w terminie udało się zakończyć, zarzuconą przez rząd Tuska, budowę gazociągu Baltic Pipe.

We wszystkich tych sprawach Platforma i Tusk się mylili, węgla nie zabrakło i to w przypadku 3 ton po cenach niższych niż z okresu sprzed wojny na Ukrainie, gaz jest, energia elektryczna nie jest wyłączna.

Na przełomie roku rząd został zaatakowany przez opozycję za to, że mimo wzrostu stawek VAT na paliwa, ich ceny na stacjach nie wzrosły i choć był to atak kuriozalny przez kilkanaście dni, politycy opozycji z uporem ten atak kontynuowali.

 

  1. Teraz Tusk na spotkaniach z wyborcami wręcz wyrokuje, że III kadencji rządów PiS już nie będzie, ale skoro do tej pory mylił się we wszystkich ważnych sprawach dotyczących naszego kraju, myli się i w tej sprawie.

Prawo i Sprawiedliwość ciężko pracuje, żeby mimo toczącej się wojny za naszą wschodnią granicą, poziom życia Polaków się nie obniżył, co więcej pracuje także nad programem, z którym pójdzie do wyborów na jesieni 2023 roku.

A ponieważ jest ugrupowaniem wiarygodnym, przez 2 kadencje konsekwentnie były realizowane zobowiązania programowe z kampanii wyborczych z 2015 i 2019 roku, to jesteśmy przekonani, że większość wyborców, jednak zaufa tym, którzy to co zapowiedzieli, wykonali.