Operacja Platformy „o dziurze budżetowej” zakończyła się fiaskiem

  1. Ledwie PKW ogłosiła oficjalne wyniki wyborów, a czołowi politycy Platformy i ich formalni i nieformalni doradcy, zaczęli publicznie mówić o „dziurze budżetowej Morawieckiego”, która jak sugerowano musi spowodować zarówno cięcia programów polityki społecznej wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości jak i niemożliwość realizacji zobowiązań wyborczych tej partii w postaci „100 konkretów na 100 dni”.

Kandydatka na ministra finansów poseł Izabela Leszczyna, obecna senator i kandydatka na marszałka Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, oraz eksperci tacy jak Leszek Balcerowicz, czy Bogusław Grabowski, wręcz na wyścigi zaczęli opowiadać w mediach jak to bliski jest załamania tegoroczny budżet, a ten przedstawiony przez rząd premiera Morawieckiego na rok 2024 jest jeszcze bardziej nierealistyczny.

 

  1. Reakcja opinii publicznej była jednak zaskakująca, szczególnie w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się teksty ekonomistów powołujące się zarówno na dane ministerstwa finansów jak i Eurostatu, pokazujące, że sytuacja finansów publicznych jest dobra, a rok 2024 zapowiada się pod tym względem jeszcze lepiej.

Zareagowała Polska Sieć Ekonomii pisząc obszerny list do obecnej opozycji, w którym między innymi podkreślono, że „nie jest to czas na cięcia budżetowe” i że konieczne jest kontynuowanie wielkich inwestycji prorozwojowych (np. atom, porty morskie, CPK), a stan finansów publicznych jest znany i wystarczająco dobry.

Pod listem zaledwie w kilka dni podpisało się ponad 100 ekonomistów z różnych polskich uczelni i różnego rodzaju think- tanków, których trudno podejrzewać o jakiekolwiek sympatie do Prawa i Sprawiedliwości.

 

  1. Ponadto nasilające się wypowiedzi polityków opozycji, którzy na prawo i lewo rzucali informacjami o rzekomej dziurze budżetowej i wręcz dramatycznej sytuacji naszych finansów publicznych, spotkały się z merytoryczną kontrą ze strony premiera Mateusza Morawieckiego i minister finansów Elżbiety Rzeczkowskiej.

Na konferencji prasowej przedstawili oni zarówno stan budżetu jak i finansów publicznych na koniec III kwartału 2023 roku, ale także najważniejsze pozycje wydatkowe w projekcie budżetu na 2024 roku, złożonym do laski marszałkowskiej w konstytucyjnym terminie pod koniec września tego roku.

Zarówno wykonanie budżetu na koniec III kwartału tego roku jaki stan finansów publicznych na koniec II kwartału tego roku, pokazują, że stan finansów publicznych jest znacznie lepszy niż ten na koniec 2015 roku, czyli na koniec rządów PO-PSL.

 

  1. Po pierwsze dobry jest stan budżetu realizowanego w tym roku mimo występującego spowolnienia gospodarczego w I i II kwartale tego roku, spowodowanego zacieśnieniem polityki monetarnej przez NBP w związku z koniecznością ograniczania inflacji (w I kwartale PKB spadł o 0,3%, a w II o 0,6%).

Mimo tego dochody budżetowe w okresie styczeń - wrzesień 2023 wyniosły 418 mld zł (czyli 69,5% zaplanowanych na ten rok), a wydatki w tym okresie 452,7 mld zł, co stanowi 65,3% planu, co oznacza, że deficyt za 9 miesięcy tego roku wynosi tylko 34,7 mld zł, a więc było to zaledwie 37,7% deficytu zaplanowanego na ten rok (ma on wynieść maksymalnie 92 mld zł).

Należy przy tym przypomnieć, że w tegorocznym budżecie zawarte są ogromne środki przeznaczone na realizację wszystkich programów społecznych, jak sztandarowy program 500 plus, wydatki na 13 i 14 emeryturę, ale także znacznie wyższe niż jeszcze kilka lat wcześniej, wydatki na obronę narodową w związku z wojną za naszą wschodnią granicą i zagrożeniem ze strony imperialnej polityki Rosji.

 

  1. Jak poinformowali premier Morawiecki i minister Rzeczkowska, dochody budżetu państwa przez 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości wzrosły aż o 305 mld zł czyli o 105% w stosunku do 2015 roku.

Przypomnijmy, że podczas 8 lat rządów PO-PSL w latach 2008-2015 dochody budżetu wzrosły zaledwie o 35 mld zł (dochody budżetowe w 2008 roku wynosiły 253,5 mld zł, a w 2015 roku 289,1 mld zł), a w latach 2015-2023, aż o wspomniane 305 mld zł (z 289,1 mld zł do 594,6 mld zł).

Jednocześnie w tym samy okresie dług publiczny w relacji do PKB za rządów PO-PSL wzrósł aż o 7,5 pkt procentowego do 51,3 mld zł, podczas gdy za rządów Prawa i Sprawiedliwości zmalał o 3,6 pkt procentowego do 48,4% PKB.

 

  1. Przypomnieli także, że w budżecie na 2024 roku, którego dochody są zaplanowane na poziomie 684, 5 mld zł, a wydatki na poziomie blisko 850 mld zł, są zawarte środki na najważniejsze programy społeczne i dziedziny naszego życia.

Na program Rodzina 800 plus, kwota aż 64 mld zł, na waloryzację świadczeń emerytalno-rentowych, kwota aż 45 mld zł, na 13, i 14. emeryturę, kwota 29 mld zł, na wydatki na zdrowie (łącznie z wydatkami NFZ), aż 191 mld zł, a na wydatki na obronność aż 158 mld zł z tego ok 100 mld zł środków budżetowych i blisko 60 mld zł z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, powstałego na podstawie ustawy o finansowaniu sił zbrojnych naszego kraju.

Nie ma więc żadnych merytorycznych podstaw, ani do rozpowszechniania informacji o dziurze budżetowej, czy trudnej sytuacji finansów publicznych, bo jest ona znacznie lepsza niż na koniec rządów PO-PSL w 2015 roku.

Nie ma także podstaw w obecnym stanie finansów publicznych do straszenia Polaków koniecznością cięć w programach społecznych, wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, ograniczania wydatków na obronę narodową, czy też rezygnacji ze strategicznych inwestycji infrastrukturalnych, takich jak elektrownie atomowe Centralny Port Komunikacyjny, czy rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu.

W tej sytuacji narracja polityków Platformy o „dziurze budżetowej Morawieckiego”, poszła „się szczypać”.