Balcerowicz wzywa do likwidacji 13. i 14. emerytury i prywatyzacji spółek Skarbu Państwa

  1. Tuż po wyborach, gdy trzy komitety opozycyjne zapowiedziały utworzenie koalicji rządowej z Donaldem Tuskiem jako premierem, uaktywnił się znowu Leszek Balcerowicz i wezwał przyszły rząd do cięć programów społecznych wprowadzonych przez rząd Zjednoczonej Prawicy, a także natychmiastowej prywatyzacji największych spółek Skarbu Państwa.

Skrytykował Donalda Tuska za zapowiedź z kampanii wyborczej, że „nic co dane nie będzie odebrane” i zasugerował, że nowy rząd powinien przynajmniej zlikwidować 13. i 14. emeryturę.

Co więcej stwierdził, że zachowuje się ona jak populista, bo zapowiada nowe duże wydatki budżetowe i jednocześnie nie mówi „skąd na nie weźmie pieniądze” i dodał „chyba, że je dodrukuje”.

Konieczność szybkiej prywatyzacji spółek Skarbu Państwa Balcerowicz uzasadnił wręcz w kuriozalny sposób, jego zdaniem bowiem opieranie gospodarki na państwowych firmach może się skończyć „dyktaturą i upadkiem gospodarczym kraju”.

 

  1. W jednym z wywiadów po raz kolejny Balcerowicz rekomendował nowemu rządowi tworzonemu przez opozycję, Ryszarda Petru jako kandydata na ministra finansów w tym rządzie.

Przypomniał, że „w swojej działalności naukowej miał wielu magistrantów i doktorantów. Do czołówki zaliczam Ryszarda Petru. Nowy rząd potrzebuje silnego i kompetentnego ministra finansów. Ja wybrałbym Petru”.

Tyle tylko, że Ryszard Petru ponad 30 lat temu, być może był czołowym magistrantem i asystentem Leszka Balcerowicza na SGH, ale już w 2016 roku jako przewodniczący partii Nowoczesna, na tyle nie przypilnował finansów tej partii, że PKW nie przyjęła jej sprawozdania finansowego z wyborów parlamentarnych z 2015 roku, a tym samym partia ta straciła subwencję budżetową ok 20 mln zł w ciągu 4 lat kadencji Parlamentu.

W konsekwencji partia Nowoczesna spłaca do tej pory kredyt zaciągnięty na wybory w 2015 roku wysokości ponad 2 mln zł w banku PKO BP i zobowiązania za spoty wyborcze w telewizji Polsat na kwotę 0,7 mln zł.

Ostatnio przypomniano jego wywiad dla gazety Wyborczej z listopada 2022 roku, w którym prognozował, że już w lutym 2023 roku inflacja w Polsce sięgnie 25%, wzrośnie bezrobocie rentowność naszych obligacji sięgnie 9%, a rząd nie będzie miał możliwości pożyczania pieniędzy na rynkach finansowych.

Jak wiadomo nic się z tej prognozy nie sprawdziło, inflacja w październiku spadła do 6,5% i w ciągu 8 miesięcy spadła o 12 punktów procentowych, bezrobocie jest najniższe w całej Unii Europejskiej (tylko 2,8%), a oprocentowanie obligacji nie przekracza 5%.

 

  1. Z kolei rekomendacja przez Balcerowicza szybkiej prywatyzacji spółek Skarbu Państwa będzie nawiązywała do wyprzedaży majątku państwowego jakiej dokonał rząd PO-PSL w latach 2008-2015.

Przypomnijmy, że wyprzedał on akcje i udziały aż w 950 spółkach Skarbu Państwa (na ok. 1350 wszystkich funkcjonujących w Polsce), uzyskując za to tylko niewiele ponad 58 mld zł.

Często niestety była to sprzedaż chaotyczna, wręcz pod bieżące potrzeby budżetu państwa, brakowało pieniędzy, minister finansów wydawał dyspozycję ministrowi skarbu, a ten nakazywał sporządzenie księgi popytu na kilka-kilkanaście procent akcji PZU, PKO.BP czy KGHM albo jakiejś innej spółki należącej do naszych „sreber rodowych”.

Po kilku dniach akcje były już sprzedane, do budżetu wpływało kilka miliardów złotych, poprawiała się jego płynność i czekano do następnej kryzysowej sytuacji, wtedy tego rodzaju operacje powtarzano.

Teraz okazuje się, że te przychody z wyprzedaży blisko 1000 spółek za rządów PO-PSL, wyglądają „co najmniej skromnie” w zestawieniu z wynikiem finansowym tylko jednej spółki Skarbu Państwa, a mianowicie ORLEN S.A., który w latach 2016-2022 osiągnął blisko 71 mld zł zysku netto (a więc już po odprowadzeniu do budżetu kilkunastu miliardów złotych podatku dochodowego).

 

  1. Balcerowicz w latach 2015-2022 bardzo często pojawiał się na wiecach i marszach organizowanych przez Platformę, często też na nich przemawiał zachęcając manifestujących do walki „o odsunięcie PiS od władzy”.

W kampanii wyborczej wystraszony jego radykalnymi propozycjami Donald Tusk zarzekał się, że Balcerowicz nie jest doradcą ekonomicznym Platformy, ale teraz po wyborach pewnie już do niego można się przyznać.