„Koalicja 13 grudnia” szybko „zasłuży” na swoją nazwę

  1. Rządząca większość bardzo chętnie nazywa się „Koalicją 15 października” i bardzo nerwowo reaguje na tą wynikającą z faktu, że została zaprzysiężona przez Prezydenta Andrzeja Dudę w dniu 13 grudnia, czyli nazwę „ Koalicja 13 grudnia”. Już siłowe zajęcie Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Państwowej Agencji Prasowej, decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza przez nielegalnie powołane nowe władze wspomagane przez prywatne firmy ochroniarskie, pokazało, że nowa władza jest gotowa brutalnie łamać Konstytucję RP i wynikające z niej ustawy. Ta decyzja ministra kultury o siłowym zajęciu mediów publicznych zapewne nie była tylko jego pomysłem, a przede wszystkim premiera Donalda Tuska, który nawet publicznie w Sejmie, strofował swojego podwładnego, że zlecone mu zadanie jest realizowane tak ślamazarnie.

 

  1. To właśnie to strofowanie spowodowało, że minister Sienkiewicz zdecydował się na odejście od forsowania zainstalowania nowych władz w mediach publicznych i uruchomienie procedur likwidacyjnych, mimo, że jest jasne, iż powołanie likwidatorów w TVP, PR i PAP, spowoduje one ogromne straty w tych spółkach Skarbu Państwa. Zdecydowano się nawet na odcięcie na 10 dni sygnału nadawania dla TVP Info, powodując nie tylko ogromne straty finansowe, ale także narażenie Polaków na ogromne niebezpieczeństwo, w sytuacji gdy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna, a tylko telewizja publiczna ma techniczne możliwości dotarcia np z informacjami ostrzegawczymi do wszystkich obywateli. Już te decyzje wprost nawiązywały do 13 grudnia 1981 roku, kiedy to władze stanu wojennego, dokonały nie tylko wyłączenie sygnału telewizyjnego, żeby nadawać przez jakiś czas tylko przemówienie generała Jaruzelskiego o ogłoszeniu stanu wojennego, ale także łączności telefonicznej w całym kraju.

 

  1. Wczoraj rząd Donalda Tuska zdecydował pójść krok dalej, zdecydowano się na aresztowanie posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przebywających w Pałacu Prezydenckim. Obydwaj posłowie byli gośćmi prezydenta Andrzeja Dudy w związku z uroczystością powołania na doradców społecznych prezydenta dotychczasowych współpracowników obydwu ministrów Stanisława Żaryna i Błażeja Pobożego i zostali w Pałacu czekając na na prezydenta, który wyjechał do Belwederu na spotkanie z liderką opozycji na Białorusi Swiatłaną Cichanouską. Pod nieobecność prezydenta, policja wtargnęła do Pałacu Prezydenckiego (tak tę napaść określiła szefowa Kancelarii Prezydenta) i aresztowała posłów Kamińskiego i Wąsika, co więcej gdy prezydent po otrzymaniu sygnału, chciał wrócić do Pałacu, jego wyjazd z Belwederu zablokowano przy pomocy autobusu komunikacji miejskiej. Posłowie mimo tego ,że mają nie tylko dokument o ułaskawieniu przez prezydenta, co więcej mają także wyrok Izby Kontroli Sądu Najwyższego, uchylający decyzję marszałka Hołowni o wygaszeniu mandatów, zostali jednak aresztowani i umieszczeni w areszcie śledczym w Warszawie.

 

  1. Tylko te dwie decyzje rządu Tuska brutalnie łamiące Konstytucje RP i ustawy na niej oparte, powodują, że koalicja PO-Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy, intensywnie pracuje na nazwę „Koalicją 13 grudnia”, nieodparcie kojarzącą ją z władzą stanu wojennego. Wszystko wskazuje na to ,że Tusk i wspierający go koalicjanci Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Czarzasty, przekroczyli swoisty rubikon, decydując o aresztowaniu posłów mających immunitety. Te działania obecnej władzy będą zapewne miały swoje konsekwencje długofalowe, zarówno polityczne i karne dla tych, którzy te bezprawne je podejmowali, ale także będą miały skutki natychmiastowe, polegające na tym, że Sejm będzie pracował w niekonstytucyjnym składzie tylko 458 posłów. Bowiem według konstytucjonalistów decyzje podejmowane przez Sejm w takim składzie, będą skutkowały ich nieważnością, co oznacza, że ustawa budżetowa, która ma być uchwalona w następnym tygodniu, może się także okazać nieważna, a to z kolei może skutkować rozwiązaniem Parlamentu przez Prezydenta RP.