- Wczoraj GUS ogłosił tzw. szybki odczyt inflacji w styczniu, z którego wynika ,że w styczniu 2024 roku, wyniosła ona 3,9%, a więc w stosunku do grudnia 2023, spadła aż 2,3 punktu procentowego ( w grudniu wynosiła 6,2%). Wprawdzie inflacja w ujęciu miesiąc do miesiąca, wzrosła o 0,4% ( styczeń do grudnia) i w dalszym ciągu utrzymuje na wysokim poziomie utrzymuje się inflacja bazowa ( wyniosła ok. 6,2 %), ale proces szybkiego spadku inflacji konsumenckiej (CPI) jest kontynuowany. Wszystko wskazuje na to ,że już w lutym, inflacja może spaść poniżej celu inflacyjnego wynoszącego w Polsce 2,5% +/- 1%, co oznaczałaby, że prognozy NBP i jego prezesa prof. Adama Glapińskiego spełniły się co to joty.
- Przypomnijmy, że marcu 2023 roku mieliśmy do czynienia po raz pierwszy od wielu miesięcy ze spadkiem poziomu inflacji aż o 2,3 pkt procentowego, z najwyższego poziomu 18,4% w marcu do 16,1%, w kwietniu o 1,4 punktu procentowego do 14,7%, w maju o 1,7% pkt procentowego do 13%, w czerwcu o 1,5 pkt procentowego do 11,5%, a w lipcu jak o 0,7 pkt. procentowego do 10,8% i w sierpniu o 0,7 pkt procentowego i we wrześniu z 10,1% do 8,2% o 1,9 pkt procentowego, a w październiku o kolejne 1,7% do 6,5%, z kolei w grudniu już tylko o 0,3 pkt procentowego do 6,2%, a w styczniu 2024 roku jak już wspomniałem, znowu nastąpił gwałtowny spadek inflacji o 2,3 pkt procentowego. Sumarycznie w ciągu jedenastu miesięcy inflacja CPI obniżyła się aż o 14,5 pkt procentowego i jest już blisko celu inflacyjnego, to wynik imponujący, pokazujący skuteczność polityki monetarnej NPB ale i fiskalnej poprzedniego rządu. Wprawdzie poziom inflacji ciągle jest wyższy niż wspomniany cel inflacyjny, ale dane z kolejnych 11 miesięcy, wyraźnie wskazują na to, że w polskiej gospodarce kontynuowany jest proces, który ekonomiści nazywają dezinflacją, zresztą dokładnie tak jak przewidzieli to ekonomiści NBP i jego prezes prof. Adam Glapiński. Gdy taką prognozę dotyczącą kształtowania się inflacji w naszym kraju, prezentował na początku marca 2023 roku prezes NBP prof. Adam Glapiński, wielu ekonomistów powątpiewało, że tak się stanie, ale po raz kolejny potwierdziło się, że polski bank centralny, ma najbardziej solidną grupę ekspercką w tym zakresie.
- Przypomnijmy, że po dwudniowych obradach Rady Polityki Pieniężnej (RPP) w lutym tego roku( 6 i 7 lutego), wprawdzie pozostawiła ona stopy procentowe NBP na dotychczasowym poziomie, to jak mówił po tym posiedzeniu, inflacja w marcu może się znaleźć poniżej celu inflacyjnego. Jednak prof. Glapiński przypomniał, że zerwa stawka VAT na żywność wprowadzona jeszcze przez rząd Morawieckiego, będzie obowiązywała tylko do końca marca, bo jak wszystko wskazuje, rząd Tuska jej nie przedłuży, a zamrożenie cen nośników energii tylko do połowy roku i ono także przez nowy rząd nie zostanie przedłużone, co jego zdaniem będzie powodem wzrostu inflacji już w II połowie tego roku tego roku. Właśnie z tego powodu jak przewiduje NBP, inflacja może latem tego roku powrócić do poziomu 6%, a być może wzrosnąć nawet 8% ale zdaniem prezesa Glapińskiego z powrotem znajdzie się w celu inflacyjnym do końca 2025 roku. W związku z taką prognozą inflacji, raczej nie należy się spodziewać dalszego obniżania stóp procentowych, a gdyby inflacja w drugiej połowie tego roku wybuchła z większą mocą, niż wynika to z prognoz NBP, to dopiero wtedy należy liczyć się z decyzjami Rady o podwyższeniu stóp procentowych.
4. Bank centralny i jego prezes prof. Adam Glapiński był i ciągle jest atakowany przedtem przez opozycję, a teraz już przez rządzących, za nieskuteczną walkę z inflacją, ale twarde dane GUS pokazują, że działania podejmowane przez Radę Polityki Pieniężnej, były niezwykle skuteczne. Jedenastokrotne podniesienie stóp procentowych z 0,1% do 6,75% od października 2021 do września 2022 roku, przyniosło pozytywny skutek, inflacja spadła od marca 2023 do stycznia 2024 roku, aż o 14,5 pkt procentowego. I wszystkiego tego udało się dokonać tylko przy niewielkim spowolnieniu wzrostu gospodarczego i utrzymaniu dobrej sytuacji na rynku pracy, ciągle jesteśmy w czołówce krajów UE o najniższym poziomie bezrobocia. Może więc najwyższy czas, żeby czołowi politycy Platformy z Donaldem Tuskiem na czele, przeprosili prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego i wreszcie przestali gadać o stawianiu go przed Trybunałem Stanu.