1. Jak poinformował minister infrastruktury Andrzej Adamczyk 1 września w ramach ustawy o funduszu rozwoju przewozów autobusowych zostanie uruchomionych około 1400 nowych linii autobusowych.
Samorządy podpisują umowy o dofinansowanie nowych połączeń autobusowych ( albo tych które przestały funkcjonować od co najmniej 3 miesięcy przed wejściem ustawy w życie, a obowiązuje ona od początku lipca) z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który jest dysponentem funduszu.
W ten sposób realizuje się już jesienią tego roku ,zapowiedź z wiosny prezesa Jarosława Kaczyńskiego o konieczności ograniczenia wykluczenia komunikacyjnego milionów Polaków.
Przypomnijmy, że na mocy ustawy powstał Fundusz Rozwoju przewozów autobusowych, na który jeszcze w tym roku z budżetu państwa rząd przekazał 300 mln zł, środki te zostaną udostępnione tym samorządom, które zdecydują się uruchomić nowe połączenia autobusowe (w 2020 roku na ten cel w budżecie państwa zostanie zarezerwowana kwota przynajmniej 800 mln zł).
Teraz firmy przewozowe obsługują tylko te połączenia, które są rentowne, wszystkie inne zostały w ostatnich latach zlikwidowane, według wstępnych szacunków rząd przekazuje samorządom dopłatę 1 zł do tzw. wozokilometra aby odbudowano te, które rynkowo się nie opłacają.
2. Brak połączeń lokalnych to bardzo poważny problem gospodarczy i społeczny, bowiem jak wynika z badań prowadzonych między innymi przez Klub Jagielloński, aż 14 mln osób w Polsce jest wykluczonych transportowo, a do 20% wsi w naszym kraju nie dociera żaden transport publiczny.
Właśnie, dlatego, że obecnie lokalny transport realizowany przez gminy i powiaty, a także przez przedsiębiorstwa PKS, występuje tylko w stanie szczątkowym, ale rząd Prawa i Sprawiedliwości zdecydował się go odbudować.
Jak już wspomniałem, rząd chce przeznaczyć na ten cel rocznie przynajmniej 0,8 mld zł, a ponieważ w ustawie zaproponowano utworzenie Funduszu, chodzi o to, aby ustanowić stały system wsparcia tego rodzaju przewozów.
3. Przypomnijmy także, że w ustawie o samorządzie gminnym z marca 1990 roku lokalny transport zbiorowy uznany został, jako jedno z najważniejszych zadań, umieszczone w hierarchii obowiązków nawet wyżej niż na przykład: ochrona zdrowia, pomoc społeczna czy budownictwo mieszkaniowe.
W ten sposób wprawdzie usankcjonowano zastaną rzeczywistość, ponieważ już wtedy na trenie dużych miast funkcjonowały przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej, ale jednocześnie rozszerzono taką możliwość na wszystkie samorządy gminne.
Jednak blisko 30 lat później okazało się, że pomimo takich zapisów ustawowych ponad 2/3 gmin w Polsce w ogóle nie zajmuje się transportem zbiorowym i chociaż część samorządów gminnych przeznacza na ten cel ponad 8 mld zł rocznie, to ponad 90% tej kwoty stanowią wydatki miast na prawach powiatu.
Po powołaniu powiatów i przyznaniu także tym jednostkom samorządu terytorialnego odpowiedzialności za transport lokalny, także niektóre z nich zdecydowały się realizować takie zadania, ale są to niezwykle rzadkie przypadki.
4. Po ilości linii które zostaną uruchomione już od 1 września widać, że propozycja rządu, aby wesprzeć otworzenie lokalnego transportu zbiorowego, trafiła na podatny grunt w gminach i powiatach i samorządach województw, bo przecież samorządowcom zależy, aby ich mieszkańcy nie byli wykluczeniu transportowo.
Zapewne jednak same rządowe dopłaty do wozokilometra nie wystarczą, aby w pełni odbudować lokalny transport zbiorowy, ale znaczący pierwszy krok w tym zakresie, zostanie w tym zakresie wykonany i to już w tym roku, co więcej być może także same samorządy zdecydują się uruchomić środki finansowe na ten cel.
Rząd Zjednoczonej Prawicy ciągle dobrze odczytuje nastroje społeczne, wie, że większość Polaków zdecydowanie odrzuca „zwijanie państwa” i demontaż usług w sferze publicznej, co w sposób szczególny nasiliło się podczas 8-letnich rządów Platformy i PSL-u, stąd propozycja odbudowy połączeń autobusowych.