Decyzja o odebraniu subwencji, byłaby domknięciem systemu represji rządu Tuska wobec PiS

  1. Od momentu kiedy Państwowa Komisja Wyborcza 11 lipca odroczyła aż do 31 lipca decyzję o przyjęciu, bądź nie przyjęciu sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, rozpoczęły się na naciski, aby to sprawozdanie odrzucić. Politycy koalicji rządzącej, ale także liczni tzw. eksperci oraz dziennikarze mediów wspierających rząd Donalda Tuska, dwoją się i troją, aby „podpowiedzieć” członkom PKW, kolejne „dowody”, które ich zdaniem, powinny doprowadzić do odrzucenia sprawozdania. Teraz już nie tylko Fundusz Sprawiedliwości, ale także pikniki 800 plus, wykorzystanie Funduszu Leśnego, a nawet nieprawidłowości w Rządowym Centrum Legislacji, zdaniem podpowiadających, powinny być powodami odebrania subwencji Prawu i Sprawiedliwości. Okazuje się jednak, że z analizy ekspertów przygotowanej w Krajowym Biurze Wyborczym wynika, że „nie może być podstawą do odrzucenia sprawozdania wpływ działań innego podmiotu na polepszenie szans wyborczych komitetu wyborczego o ile działania te były dokonywane bez porozumienia z komitetem”.

 

  1. W ten sposób odpadają wszystkie próby obciążenia Komitetu Wyborczego PiS oskarżeniami (zresztą nieprawdziwymi), dotyczącymi wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości przez posłów Suwerennej Polski. Nawet członek PKW Ryszard Kalisz, którego raczej nie można zaliczyć do zwolenników Prawa i Sprawiedliwości, w wywiadzie w radiowej Trójce, powiedział „ nie może być tak, że inne organy państwa sugerują PKW, żeby wzięła na siebie odpowiedzialność w sprawie decyzji dotyczącej sprawozdania danego komitetu wyborczego” i dodał „otrzymaliśmy bardzo kiepskie kwity z prokuratury”. Wygląda więc na to, że PKW mimo tych licznych nacisków, nie podejmie o odrzuceniu sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego PiS, nie chcąc brać na siebie skutków decyzji, która wg ich ekspertów, byłaby niezgodna z prawem.

 

  1. W ten sposób chyba nie uda się koalicji 13 grudnia, domknąć systemu represji, jakie zastosowano wobec członków i współpracowników Prawa i Sprawiedliwości, tuż po przejęciu przez nią władzy. Przypomnijmy, bezprawne pozbawianie mandatów dwóch posłów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, a następnie ich spektakularne aresztowanie w Pałacu Prezydenckim, mimo ich ułaskawienia przez głowę państwa, a następnie posunięcie się nawet do tortur wobec byłego szefa MSWiA, między innymi poprzez próbę przymusowego odżywania, podjętą w dniu kiedy już opuszczał areszt w Radomiu. Później było brutalne przeszukanie domu posła Zbigniewa Ziobro przebywającego na leczeniu za granicą, włącznie z wyłamywaniem drzwi wejściowych i bez jego obecności, co było rażącym naruszeniem prawa.

 

  1. Następnie nastąpiło wręcz „hurtowe” pozbawianie immunitetów kolejnych posłów, pod byle pretekstem, a także aresztowanie posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego, mimo tego, że oprócz immunitetu krajowego, miał także immunitet w związku z członkostwem w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Prokuratura wiedziała o tym immunitecie, ale zdecydowała się na dokonanie spektakularnego aresztowania  posła przy udziale kilku funkcjonariuszy ABW i oddziału składającego się aż z 20 policjantów, aby zaprzyjaźnione telewizje mogły pokazać posła klubu PiS w kajdankach. Wprawdzie kilkanaście godzin później, Prokuratura Krajowa, a za nią rządząca koalicja musiała się najeść wstydu w związku z interwencją Przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w sprawie posła Romanowskiego, w związku z czym sąd aresztowy, nie miał innego wyjścia, tylko go wypuścić na wolność.

 

5. Ale to nie koniec, politycy obecnej większości rządzącej wręcz otwarcie zapowiadają kolejne aresztowania ludzi ze środowiska PiS-u, ba nawet szafują dla nich karami wieloletniego więzienia. Odebranie subwencji w wysokości prawie 26 mln zł rocznie przez najbliższe 4 lata, byłoby swoistym domknięciem, systemu represji stworzonego przez koalicję 13 grudnia, wobec członków największej partii opozycyjnej. Wszystko wskazuje na to ,że chyba się jednak nie uda, członkowie PKW, nawet ci sympatyzujący z obecnym rządem, nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności, za bezprawną decyzję, co wynika wprost z analiz KBW.