Niemcy są gotowi zaakceptować nawet „wierzgnięcia” Tuska, bo jest gotowy do współpracy

  1. Po niedawnym głośnym wpisie Tuska na portalu X w sprawie gazociągu Nord Stream, który brzmiał„ inicjatorzy i patroni Nord Stream1 i 2, jedyne co powinniście dzisiaj zrobić, to przeprosić i siedzieć cicho”, wydawało się, że wywoła to niezadowolenie niemieckich polityków, czy publicystów, ale nic takiego się nie stało. Co więcej jedna z takich opiniotwórczych osób, współzałożyciel i dyrektor berlińskiego Instytutu Polityki Globalnej Thorsten Benner, ustosunkował się do wpisu Tuska następująco, „Jeżeli to jest podatek od tego, że polski premier jest skądinąd skłonny do współpracy, to cieszę się, ze mogą go zapłacić”. Niemieckie media wcześniej, bo już pod koniec 2013 roku, wtedy kiedy zaczęto przebąkiwać, że kanclerz Niemiec będzie forsowała ówczesnego premiera Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej, wręcz brutalnie podkreślały, jak zależny jest od swojej promotorki, stwierdzając jak Die Welt, że „jest łatwy w hodowli”. Teraz wypowiadają się łagodniej, pisząc, że Tusk ma prawo, co jakiś czas „wierzgnąć”, poskarżyć się nawet na nich, za takie czy inne przedsięwzięcie, ale ponieważ jest skłony do współpracy, a tak naprawdę podejmuje działania korzystne dla tego kraju, zarówno w Polsce jak i w Europie, to warto mu na to nie tylko pozwolić, ale nawet ponieść tego konsekwencje.

 

  1. Przypomnijmy, że w poprzednim tygodniu w gazecie Die Welt, ukazał się wywiad, byłego szefa niemieckiego wywiadu BND Augusta Hanninga, w którym oskarżył on Ukrainę, która we współpracy z Polską, miała doprowadzić do wysadzenia w maju 2022 roku, trzech z czterech rur obydwu rurociągów Nord Stream. Jego zdaniem obydwa kraje powinny zapłacić odszkodowanie właścicielom obydwu gazociągów (a więc także firmom niemieckim), a ci jak można się domyślać, je odbudują, tak żeby było można znowu tłoczyć nimi ruski gaz do Niemiec. Były szef niemieckiego wywiadu oszacował starty z tego tytułu, aż na 20-30 mld euro i jak stwierdził oczekuje, że rząd jego kraju zrobi wszystko, aby odzyskać te pieniądze od sprawców zamachu.

 

  1. Trudno wręcz sobie wyobrazić aby tak wysoki funkcjonariusz niemieckiego państwa (choć obecnie emerytowany), ogłaszał tego rodzaju sensacje, bez porozumienia z obecnym rządem tego kraju, więc wygląda to na zaplanowaną akcję przeciwko Ukrainie i Polsce. Stąd liczne głosy w Polsce, aby  polski minister spraw zagranicznych wezwał niemieckiego ambasadora i stanowczo zażądał dementi tego rodzaju oskarżeń, które nie tylko uderzają w wiarygodność Polski, ale także narażają nas na ataki na forum międzynarodowym ze strony Rosji. Nic takiego się jednak nie stało, odezwał się tylko wspomniany Donald Tusk, ale tylko na portalu X, ostro potraktował „inicjatorów i patronów Nord stream 1 i 2” ,w tym swoją wieloletnią promotorkę Angelę Merkel, byłą już kanclerz Niemiec. Na tym się oczywiście skończyło, a teraz już wiemy, że Niemcy się nie obrazili, kanclerz Merkel jest już na zasłużonej emeryturze, a opiniotwórcze środowiska, przyjęły retorykę Tuska ze zrozumieniem.

 

4. Niemcy przecież dobrze wiedzą, że ogłoszona przez Tuska rezygnacja z reparacji, blokada realizacji CPK, modernizacji Odry i rozbudowy portu kontenerowego w Świnoujściu, czy opóźnienie realizacji elektrowni atomowych, to posunięcia, na które już niecierpliwością czekali, przez ostatnie 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. A przecież są jeszcze kluczowe decyzje na forum europejskim, którym sprzeciwiał się rząd Prawa i Sprawiedliwości, a teraz nowa Komisja Europejska pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, ruszy z kopyta z ich realizacją. Głęboka zmiana Traktatów już przyjęta przez poprzedni Parlament Europejski, tworząca unijne superpaństwo pod  niemieckim przewodnictwem, przyśpieszenie realizacji polityki klimatycznej, czy wciągnięcie Polski „za uszy” do strefy euro, to są rzeczy, na których Niemcom bardzo zależy i wiedzą oni, że rząd Tuska w tych sprawach będzie ich wspierał. Więc niech sobie Tusk co jakiś czas „wierzgnie” i nawet skarci werbalnie Niemcy, ale przecież jest „łatwy w hodowli” i  „gotowy z nimi do współpracy”, więc są gotowi nawet ponieść konsekwencje tego wierzgnięcia, jak to ujął Benner „zapłacić taki podatek”.