W. Brytania szybko pokaże, że „jest życie” poza Unią Europejską

1. W ostatni piątek premier Boris Johnson podpisał porozumienie o wyjściu W. Brytanii z UE ,wcześniej przyjęła je Izba Gmin i Izba Lordów , a także zatwierdziła królowa Elżbieta II.

Wcześniej ale bez udziału mediów podpisali je Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, informując tylko o tym fakcie w mediach społecznościowych.

Pozostało jeszcze głosowanie w Parlamencie Europejskim, odbędzie się ono w najbliższą środę po krótkiej debacie na tzw. minisesji w Brukseli, zapewne porozumienie z W. Brytanią zostanie przyjęte zdecydowaną większością głosów.

Od 1 lutego zacznie 11 miesięczny okres przejściowy ( będzie trwał do 31 grudnia 2020 i jak zapowiedział premier Johnson nie zostanie przedłużony), podczas którego W. Brytania formalnie nie będzie już w UE ale nadal będzie członkiem jednolitego unijnego rynku, nadal będzie częścią unii celnej, będzie płaciła składki do unijnego budżetu i pozostanie związana unijnymi regulacjami prawnymi.

2. To gładkie przejście dokumentów związanych  z wyjściem W. Brytanii przez Parlament jest wynikiem zdecydowanego wygrania przez konserwatystów pod przewodnictwem Borisa Johnsona przedterminowych wyborów parlamentarnych.

Przypomnijmy, że w listopadzie i grudniu poprzedniego roku premier Johnson prowadził zdecydowaną kampanię wyborczą i zapewniał Brytyjczyków, że jeżeli uzyska większość w Izbie Gmin, to doprowadzi do Brexitu tak szybko jak to tylko będzie możliwe.

Mimo tego, że duża część mediów straszyła Brytyjczyków negatywnymi konsekwencjami wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE, Johnson był konsekwentny, do tego stopnia, że z szeregów swojej partii usunął blisko 40 posłów, którzy nie przeszkadzali mu w zatwierdzeniu w Izbie Gmin, umowy o wyjściu z UE.

Mimo intensywnych protestów zwolenników pozostania W. Brytanii w UE, mimo manipulacji prawem przez sądy, które nagle zaczęły rzucać Johnsonowi „kłody pod nogi”, doprowadził do przedterminowych wyborów i po krótkiej kampanii wygrał je tak zdecydowanie jak kiedyś Margaret Thatcher ,uzyskując aż 368 mandatów na 650 w Izbie Gmin.

3. Wyjście W. Brytanii z UE w oparciu nowe porozumienie wynegocjowane przez premiera Borisa Johnsona jest korzystne dla obydwu stron ponieważ:

-usuwa niepewność co do praw obywateli UE-27 mieszkających na terenie W. Brytanii, w umowie są one zagwarantowane na takim samym poziomie jak dotychczas (chodzi aż o 3,2 mln obywateli UE-27 mieszkających w Brytanii i 1,2 mln Brytyjczyków mieszkających na terenie UE),

-W. Brytania zgodziła się zapłacić do budżetu UE składkę jako zobowiązanie  roku 2020, a także część zobowiązań do roku 2023 jako ostateczne rozliczenie zobowiązań z całego wieloletniego unijnego budżetu na lata 2014-2020,

- usuwa niepewność w handlu z W. Brytania, UE 27 ma ogromną nadwyżkę w handlu z W. Brytanią, w 2017 roku wynosiła ona około 100 mld funtów 

 

4. Teraz przed Borisem Johnsonem stoi zadanie jak najszybszego wynegocjowania porozumienia handlowego z Unią Europejską (do końca grudnia tego orku), co nie będzie łatwe i sygnalizuje to już UE-27.

Przypomnijmy tylko ,że czołowym eksporterem na rynek brytyjski są Niemcy (eksport wartości ok. 70 mld GBP), Holandia ( 40 mld GBP), Francja (27 mld GBP), Belgia (25 mld GBP) i Włochy (19 mld GBP), także Polska ma nadwyżkę w handlu z W. Brytanią w wysokości kilku miliardów funtów.

Brak porozumienia oznacza, że ten handel będzie musiał być prowadzony w oparciu o reguły WTO, a więc z wprowadzeniem ceł, kontyngentów wwozowych, czy innych ograniczeń pozataryfowych, co byłoby bardzo niekorzystne dla dużej części europejskiej gospodarki.

Wygląda więc na to ,że brak tego porozumienia to większe straty dla UE-27 niż W. Brytanii, więc Boris Johnson podczas negocjacji będzie miał w ręku atuty obok których negocjatorzy UE nie będą mogli przejść obojętnie.

Jak się wydaje W. Brytania pod jego przywództwem szybko udowodni ,że „jest życie” poza UE, a umowy handlowe z największymi gospodarkami świata ( w tym UE-27), będą jednym z głównych instrumentów „ucieczki do przodu” brytyjskiej gospodarki.