Miejmy nadzieję, że TSUE jednak nie podzieli opinii rzecznika generalnego

1. Wczoraj rzecznik generalny TSUE Manuel Campos Sanchez-Bordona wydał swoją opinię w sprawie tzw. mechanizmu warunkowości stwierdzając, że TSUE powinien oddalić skargi Polski i Węgier.

Z reguły jest tak, że późniejsze rozstrzygnięcia TSUE uwzględniają opinie rzeczników generalnych ale miejmy nadzieję, że w tej sprawie tak nie będzie, bo skarga Polski i Węgier zawiera bardzo mocne prawne uzasadnienie.

Przypomnijmy, że w połowie października na dwudniowym posiedzeniu TSUE wysłuchał przedstawicieli rządów Polski i Węgier i w ten sposób rozpoczęła się rozprawa w TSUE, dotycząca skargi tych krajów na rozporządzenie warunkujące wypłaty funduszy europejskich od przestrzegania praworządności.

 

2. Polska i Węgry skarżą wspomniane rozporządzenia jako niezgodne z zapisami Traktatów, bowiem ich zdaniem wartości zapisane w art. 2 TUE są chronione mechanizmem zapisanym w art 7 TUE, a mechanizmu traktatowego nie można zastępować, rozszerzać, czy zmieniać, mechanizmem opisanym w dokumencie niższej rangi czyli w rozporządzeniu (taka zresztą była opinia prawna Rady do projektu rozporządzenia, która została utajniona na 2 lata i dopiero niedawno ujrzała światło dzienne).

Zresztą wspomniane rozporządzenie o powiązaniu przyszłych wydatków budżetowych z tzw. praworządnością jest oparte o art. 322 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, który dotyczy tylko i wyłącznie ochrony interesów finansowych UE, dopisanie w nim ochrony wartości europejskich opisanych w art.2 TUE jest kolejnym złamaniem Traktatów.

Tworzenie więc mechanizmu, który ma być dla Komisji narzędziem przestrzegania praworządności w państwach członkowskich, poprzez wręcz ostentacyjne łamanie Traktatów, zdaniem obydwu rządów jest łamaniem praworządności ale na poziomie unijnym.

A więc obydwa rządy zarzucają KE łamanie Traktatów, co więcej podobne argumenty znalazły się w opinii służb prawnych Rady Europejskiej na temat tego mechanizmu, która prze długie miesiące była ukrywana przed opinią publiczną.

 

3. Przypomnijmy także, że wspomniane rozporządzenie to rezultat ustaleń na posiedzeniu Rady Europejskiej z 10-11 grudnia poprzedniego roku, podczas którego ustalono wieloletni budżet UE na lata 20121-2027, Fundusz Odbudowy, a także ten akt prawny, którego celem ma być przestrzeganie zasady, że wydatkowanie środków z obydwu tych źródeł, nie może się odbywać ze szkodą dla ochrony interesów finansowych UE.

Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen na wspomnianym posiedzeniu RE, wręcz zobowiązała się, że przyjmie ona „Wytyczne”, które nie tylko „określą jej rolę we wdrażaniu rozporządzenia”, co więcej, że w nich „uwzględnione zostanie rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości”, a więc w domyśle, KE poczeka na zaskarżenie przez Polskę i Węgry rozporządzenia do TSUE i dostosuje się do jego wyroku.

Projekt „Wytycznych” został przez KE przygotowany ale ich ostateczny kształt ma być ustalony po rozstrzygnięciu TSUE z uwzględnieniem jego ewentualnych uwag (KE jest przekonana, że skarga Polski i Węgier zostanie oddalona).

 

4. Ponadto w konkluzjach z grudniowego szczytu RE znalazł się zapis, że mechanizm warunkowości koncentruje się tylko na ochronie interesów finansowych i nie jest po to aby zastępować, czy rozszerzać wspomniany art 7 TUE.

Co więcej jeżeli Komisja Europejska zdecyduje się użyć mechanizmu praworządności do zablokowania wypłat dla jakiegoś kraju członkowskiego, musi udowodnić, że doszło do naruszenia interesów finansowych UE, a procedury w tej sprawie będzie prowadziła tylko i wyłącznie Dyrekcja Generalna KE ds. budżetu.

A szkodzenie interesom finansowym, to wydatkowanie unijnych środków z naruszeniem prawa, z podejrzeniami o korupcję czy defraudację, wydawanie środków europejskich w konflikcie interesów i inne działania o podobnym charakterze, a tak się szczęśliwie składa, że tego rodzaju przestępstwa są Polsce „wypalane gorącym żelazem”.

Gdyby nawet KE taki dowód przeprowadziła, to decyzję w tej sprawie musi przyjąć Rada Unii Europejskiej, gdzie głosuje się kwalifikowaną większością (minimum 15 krajów zamieszkałych przez 65% ludności), a takiej większości KE nie jest w stanie zebrać, próbując już teraz ukarać Polskę i Węgry wg. art. 7 Traktatu.

 

5. Jeżeli jednak TSUE uzna, że rozporządzenie jest zgodne z unijnym prawem, nie pozostaje nic innego jak mieć nadzieję, że będzie ono stosowane zgodnie ze wspomnianymi „Wytycznymi”, a one ograniczają jego wykorzystanie do ochrony interesów finansowych UE.

Polska wykorzystuje unijne środki od początku naszego członkostwa w UE bez zagrożeń korupcją czy defraudacją (pod tym względem do naszego kraju jest najmniej zastrzeżeń spośród wszystkich krajów UE), więc nie powinno być także problemów w przyszłości, tyle tylko, że coraz częściej KE stosuje w stosunku do naszego kraju polityczne, a nie merytoryczne oceny.

Potwierdziła to 17 listopada na posiedzeniu komisji budżetowej w PE, dyrektor generalna KE Celine Gauer, która odpowiadając na pytanie w sprawie Polski, stwierdziła „jeżeli chodzi o Polskę to KE nie miała żadnych zaleceń dotyczących korupcji w kontekście środków unijnych” i dodała „w innych krajach UE , takie zalecenia były”.