- W ostatnią środę w programie „Kropka nad i” prowadzonym przez red. Monikę Olejnik w TVN24, Donald Tusk nawiązując do odtajnionego pisma ministra skarbu Aleksandra Grada do prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza z października 2011 roku, stwierdził że „Ta notatka, którą ujawniają, świadczy dokładnie o czymś przeciwnym. To ja, dokładnie ja, zablokowałem możliwość sprzedaży Lotosu Rosjanom”.
Następnie pytany o glosowanie w sprawie obywatelskiego projektu ustawy blokującego możliwość sprzedaży firm o charakterze strategicznym, pod którym zebrano ponad 200 tys. podpisów tak tłumaczy sprzeciw w tej sprawie Platformy „Nie, głosowaliśmy za tym, żeby to nie ówczesna opozycja, nie Kaczyński i nie PiS, decydowali o naszych strategicznych decyzjach. Przegrali wybory, wiec nie chcieliśmy, żeby w trybie głosowań sejmowych, coś nam dyktować”.
- Przypomnijmy, że we wspomnianym piśmie, ówczesny minister skarbu informuje ówczesnego prezesa Lotosu o potencjalnych inwestorach zainteresowanych zakupem ponad 53% akcji kierowanej przez niego spółki (całości pakietu akcji jakie były w rękach Skarbu Państwa).
W piśmie z 18 października 2011 roku Aleksander Grad ujawnia, że zainteresowane zakupem całego pakietu akcji Skarbu Państwa w Lotosie są 3 firmy: węgierski MOL (wtedy z dużymi udziałami kapitału rosyjskiego, rosyjski spółka TNK-BP z sektora naftowego, później przejęta przez Rosnieft i nowo powstała spółka Mercuria Energy zarejestrowana w Holandii, której właścicielami byli dwaj Rosjanie właściciele spółki J&S, będącej przez lata pośrednikiem w sprzedaży rosyjskiej ropy na polskim rynku.
We wspomnianym niejawnym piśmie, minister Grad informuje prezesa Lotosu, że kwestiach prowadzonego procesu prywatyzacji, w tym realizowanego harmonogramu osobami właściwymi są jego doradcy, którymi są przedstawiciele JP Morgan oraz UBS Limited, co oznacza, że proces prywatyzacji gdańskiego koncernu naftowego, był na tyle zaawansowany, że zostali nawet wyznaczeni doradcy prywatyzacyjni.
- Odtajniona pismo ministra Grada potwierdza więc zaawansowanie procesu prywatyzacji Lotosu S.A., a o takich planach dowiedzieliśmy się wcześniej wprost od ówczesnego premiera Donalda Tuska.
Przypomnijmy, że wiosną 2011 roku Tusk mówił na konferencji prasowej na terenie koncernu Lotos w Gdańsku „nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie „nie” inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji, nasi sąsiedzi są również od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy”.
A procedura poszukiwania inwestora dla Lotosu rozpoczęła się jeszcze wcześniej, podczas swojej wizyty w Warszawie pod koniec 2010 roku ówczesny prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew, rozmawiał o tym zarówno z premierem Donaldem Tuskiem jak i prezydentem Bronisławem Komorowskim.
- Ogłoszenie takich zamiarów wobec Lotosu wywołało ogromne emocje społeczne, w ich wyniku powstała inicjatywa obywatelska, która przygotowała obywatelski projekt ustawy, blokujący sprzedaż spółek o charakterze strategicznym, pod którym w ciągu krótkiego czasu, zebrano ponad 200 tysięcy podpisów.
Projekt w marcu 2012 roku trafił do Sejmu i ku zaskoczeniu rządzącej koalicji PO-PSL, nie został odrzucony, bowiem kilku posłów PSL głosowało za jego skierowaniem do prac w komisjach sejmowych.
Ostatecznie po blisko rocznym przetrzymaniu go w komisji sejmowej, w styczniu 2013 roku został odrzucony na sali plenarnej, zaledwie dwoma głosami, 224 głosów za, 222 głosów przeciw, 1 wstrzymujący (to właśnie o tym głosowaniu mówił Tusk w programie Moniki Olejnik).
To właśnie społeczny rozgłos w tej sprawie i ujawnienie ukrytych zamierzeń rządu Tuska dotyczących sprzedaży Lotosu Rosjanom, wywołały tak negatywny odbiór społeczny, że mimo odrzucenia obywatelskiego projektu ustawy, proces prywatyzacji Lotosu został wstrzymany.
Mówiąc wprost Tusk i inni czołowi politycy Platformy, tak bardzo wystraszyli się sprzeciwu społecznego w sprawie sprzedaży Lotosu Rosjanom, że zaawansowane i toczone w tajemnicy przed opinią publiczną postępowanie w tej sprawie, zostało ostatecznie przerwane.