- Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości na długo przed inwazją Rosji na Ukrainę, wspierała ten kraj na arenie międzynarodowej, w tym także w ramach Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej.
To rządy, najpierw Beaty Szydło, a później Mateusza Morawieckiego, zdecydowanie przeciwstawiały się budowie Nord Strem2, zdając sobie sprawę, że jeżeli Kreml będzie dysponował dwoma rurami Nord Stream1 i dwoma rurami tego gazociągu, będzie w stanie zrezygnować z dostaw gazu do Europy Zachodniej przez Ukrainę, a wtedy może zdecydować się po raz kolejny napaść na ten kraj.
Niemcy na forum unijnym jednak tę inwestycję przeforsowały ale przynajmniej unijne prawo dotyczące przesyłu i obrotu gazem, zostało tak skonstruowane, że muszą to robić dwa różne podmioty, a to dla Gazpromu było już poważna przeszkodą w realizacji rosyjskiej polityki przy pomocy „broni gazowej”.
- Widząc, że Nord Stream2, szybko nie da się jednak uruchomić, Rosja napadła jednak na Ukrainę, licząc na to, że tak jak w 2014 roku, cywilizowany świat, w tym w szczególności kraje Europy Zachodniej, trochę ponarzekają ale możliwie szybko wrócą do robienia z nią interesów.
Stało się jednak inaczej, polska dyplomacja prezydencka i rządowa, a także kilku innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, doprowadzili do tego, że zarówno NATO jak i UE stanęły po stronie Ukrainy, a jednocześnie na Rosję posypały się sankcje.
UE przyjęła już aż 6 pakietów sankcji i mimo ich licznych ułomności, prowadzą one jednak do destrukcji rosyjskiej gospodarki, jej poważnego osłabienia, czego rezultatem będzie ponad 15% spadek PKB w tym roku.
- Jednocześnie na Ukrainę skierowano ogromnych rozmiarów pomoc humanitarną i wojskową, a głównie kraje sąsiadujące przyjęły ponad 6 milionów uchodźców wojennych z tego kraju.
Przez ponad 4 miesiące wojny tylko ukraińsko-polską, przekroczyło już 4,3 mln Ukraińców, choć duża część z nich już wróciła do swojego kraju, to w naszym systemie PESEL zostało zarejestrowanych ponad 1,2 mln obywateli tego kraju (głównie matek z dziećmi), przy czym już obecnie 1/4 dorosłych osób zarejestrowanych w tym systemie, ma w naszym kraju legalną pracę.
Polska przyjęła największą część uchodźców wojennych z Ukrainy i w oczywisty sposób ponosi największą cześć kosztów związanych z ich pobytem na terenie naszego kraju, a pomoc UE jest to tej pory co najmniej symboliczna.
- Właśnie Financial Times opublikował dane pokazujące skalę tej pomocy (zarówno humanitarnej, pomocy uchodźcom ale także pomocy militarnej) ale w relacji do zamożności danego kraju, czyli w relacji do PKB.
W wielu do tej pory prezentowanych statystykach, dotyczących głównie pomocy militarnej przy przyjęciu za kryterium jej wartości, Polska zajmowała 3 miejsce na świecie, po USA i W. Brytanii, w tej klasyfikacji Polska jest liderem i to bardzo wyraźnym (statystyka dotyczy okresu od 24 lutego do 10 maja).
Polska w tym okresie udzieliła Ukrainie pomocy wynoszącej blisko 1,2% PKB, w tym pomocy militarnej szacowanej na blisko 0,5% PKB i tej dla uchodźców wynoszącej 0,7%, co sumarycznie wyniosło ok. 30 mld zł.
Za Polską znalazły się Estonia i Łotwa, których pomoc została oszacowana odpowiednio na ok 1% PKB i 0,9% PKB, na kolejnych miejscach: Słowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria, Litwa i Czechy, których pomoc jest szacowana od niecałych 0,3% PKB w przypadku Czech, do ponad 0,6% w przypadku Słowacji.
Na kolejnych miejscach są USA i W. Brytania (które dostarczają tylko pomocy militarnej na poziomie 0,2% swojego PKB), na 14 miejscu w tej klasyfikacji jest Francja z pomocą poniżej 0,1% swojego PKB, Niemcy znalazły się na 16 miejscu, a ich pomoc została oszacowana na 0,05% ich PKB.
Okazuje się do robienia interesów z Rosją, Niemcy i Francja przez lata były pierwsze, teraz do udzielania pomocy Ukrainie, napadniętej przez Rosję, okazują się być ostatnie, jeżeli zestawimy jej wartość z PKB tych krajów.