- Wczoraj i dzisiaj w Brukseli spotkali się szefowie rządów, bądź głowy państw na posiedzeniu Rady Europejskiej, która miała zajmować agresją Rosji na Ukrainę, sprawami energetycznymi, kwestiami gospodarczymi w związku z kryzysem energetycznym i stosunkami zewnętrznymi Unia- Azja.
Najwięcej czasu podczas obrad zajęła debata poświęcona sprawom energetycznym, ponieważ destabilizacja rynku surowców energetycznych, dokonana przez Rosję jeszcze jesienią 2021 roku, a później agresja Rosji na Ukrainę, spowodowały poważny kryzys energetyczny w Europie.
Już podczas debaty w Parlamencie Europejskim w ostatni wtorek, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, powołując się na traktatową zasadę solidarności energetycznej (rzeczywiście jest ona zawarta w Traktacie Lizbońskim w art 194 TFUE) mówiła o wspólnych zakupach gazu przez kraje UE i wprowadzeniu mechanizmu korekty cenowej gazu na rynku unijnym.
Przewodnicząca KE przypomniała sobie o tej zasadzie niestety dopiero teraz (choć obowiązuje ona od 2009 roku), bo to jej ojczyzna Niemcy, mają największe kłopoty w zaopatrzeniu się w gaz w sytuacji kiedy Rosja przestała przesyłać gaz na Zachód gazociągiem Nord Stream1 (teraz po zniszczeniu 3 rur obydwu gazociągów nie jest to możliwe ze względów technicznych).
- W sprawach energetycznych Polska już od wielu miesięcy zgłasza dwie kwestie, ograniczenie cen pozwoleń na emisję CO2 i wprowadzenie maksymalnych cen na importowany do UE gaz.
Przypomnijmy, że Polska ale także kilka innych krajów w związku z gwałtownym wzrostem cen surowców energetycznych, a także samej energii elektrycznej, postuluje już od kilku miesięcy, zawieszenie przynajmniej na 2 lata unijnego handlu emisjami CO2 (EU ETS) albo wprowadzenia górnego limitu cen na pozwolenia na emisję CO2.
Ceny pozwoleń na emisję gwałtownie rosną (w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy ceny te wzrosły 10-krotnie z 9 euro za tonę na 90 euro za tonę) i są na poziomie już 3-krotnie wyższym niż prognozowała sama KE na lata 2022-2023 (wg prognozy komisji ceny te miały wynosić ok. 32 euro za tonę CO2).
Właśnie utrzymanie takiego poziomu cen na najbliższe dwa lata, proponuje polski rząd i sugeruje, że taki spadek cen można osiągnąć uruchamiając rezerwę pozwoleń na emisję, która znajduje się dyspozycji KE.
- Równie ważnym postulatem zgłaszanym od dłuższego czasu przez nasz kraj jest wprowadzenie maksymalnych cen gazu na rynku hurtowym w krajach UE (a więc nie tylko tego importowanego), w tym także tego ciągle sprowadzanego przez niektóre kraje UE z Rosji.
W tej sprawie wcześniej list do Komisji Europejskiej podpisali ministrowie ds. energii aż 15 krajów członkowskich, oprócz Polski także Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Francja, Grecja, Włochy, Litwa, Łotwa, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Hiszpania.
Komisja opierała się przed wprowadzeniem tego problemu na agendę ale 4 kraje w tym Polska, doprowadziły do tego, że wstępna dyskusja na ten temat jednak się odbyła w połowie września, w tej sytuacji na obecnym posiedzeniu RE w Brukseli, mają być omawiane konkretne rozwiązania w tym zakresie.
- Zdaniem krajów domagających się wprowadzenia limitowania cen na hurtowym rynku gazu jest to jedynym środkiem, który pomoże każdemu państwu członkowskiemu złagodzić presję inflacyjną (wzrost cen surowców energetycznych w tym w szczególności gazu odpowiada za ponad 2/3 inflacji w poszczególnych krajach).
Zdaniem ekspertów wprowadzenie takiego rozwiązania można zaprojektować w ten sposób aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw (właśnie w tej sprawie są największe obawy niektórych krajów), a także swobodny przepływ gazu pomiędzy poszczególnymi krajami w UE.
Jeżeli Polsce jako inicjatorowi tego przedsięwzięcia, udałoby się je przeprowadzić, to jeden z ważnych czynników powodujących wzrost inflacji we wszystkich krajach UE, zostanie poważnie ograniczony.