- Wczoraj Główny Urząd Statystyczny (GUS), podał tzw. szybki szacunek wzrostu gospodarczego za rok 2022 i okazało się, że polska gospodarka należała do najszybciej rozwijających się w Unii Europejskiej, bo było on blisko 5 procentowy (nie ma jeszcze pełnych danych ale średni wzrost PKB w 27 krajów UE w 2022 roku wyniósł 3,3%).
Dokładnie wyniósł on realnie 4,9% (a więc po uwzględnieniu inflacji) i wprawdzie był niższy niż w roku 2021(wtedy wyniósł 6,8%) ale trzeba pamiętać, że tamten wysoki wzrost był spowodowany tzw. odbiciem po recesji w 2020 roku (wtedy mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB o 2%).
Co więcej, wzrost PKB w bardzo trudnym dla Polski 2022 roku, był wyższy, niż ten w ostatnim roku przed pandemią Covid 19, bowiem w 2019 roku, wzrost PKB w Polsce, wyniósł tylko 4,4%.
Nie spełniły się więc czarne scenariusze, snute przez naszą opozycję oraz związanych z nią ekonomistów i media, którzy straszyli Polaków, wyraźnym spowolnieniem naszej gospodarki.
Trzeba przy tym podkreślić, że tak wysoki wzrost gospodarczy miał miejsce w kraju, za którego granicą toczy się regularna wojna i który musi „amortyzować” wszystkie negatywne skutki tego stanu rzeczy.
- Znamy również wstępne dane GUS dotyczące składowych tego wzrostu, spożycie ogółem wzrosło realnie o 2,1%, w tym spożycie gospodarstw domowych o 3%, są to więc wzrosty wyraźnie niższe niż w roku 2021 (wtedy wzrosty wyniosły odpowiednio 5,9% i 6,3%).
Niższy poziom wzrostu spożycia w 2022 roku, to skutek zaostrzenia polityki pieniężnej przez bank centralny ale także pewnego ograniczenia ekspansji fiskalnej za co odpowiada rząd.
Wyraźnie wyższy niż w 2021 roku, był za to w 2022 roku wzrost nakładów na środki trwałe, realnie ten wzrost wyniósł 4,6% (w 2021 roku wyniósł tylko 2,1%), w wyniku czego stopa inwestycji (relacja nakładów na środki trwałe do PKB w cenach bieżących) wyniosła 16,8%.
Sumarycznie wpływ popytu krajowego na wzrost PKB wyniósł aż 7,6 pkt procentowego i gdyby nie negatywny wpływ wymiany z zagranicą (minus 1,7 pkt. procentowego), to wzrost gospodarczy w Polsce byłby o blisko 2 pkt procentowe wyższy.
A ten negatywny wpływ wymiany z zagranicą wynikał głównie z gwałtownego wzrostu cen surowców energetycznych (przede wszystkim gazu i ropy), co spowodowało wyraźnie szybszy wzrost wartości naszego importu niż eksportu.
- O ile w kraju opozycja i związani z nią ekonomiści oraz media snuli czarne scenariusze wobec polskiej gospodarki, to agencje ratingowe, międzynarodowe instytucje finansowe, ale także Komisja Europejska w swoich prognozach, byli bardziej optymistyczni.
Przypomnijmy, że w połowie stycznia tego roku, pojawił się pierwszy w tym roku rating, dotyczący sytuacji gospodarczej i finansowej naszego kraju, taką ocenę ogłosiła agencja Fitch, jedna z 3 największych światowych agencji ratingowych.
Agencja Fitch wydała komunikat w którym potwierdza dotychczasowy wysoki rating Polski na poziomie A-/F1, odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej i identycznie A-/F1, odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie krajowej.
Agencja podkreśliła w komunikacie, że mimo tego iż agresja Rosji na Ukrainę i związany z nim szok stagflacyjny, mocno uderzyły w Polską gospodarkę, to wzrost PKB w 2022 roku zdecydowanie przekroczy 4% ale w 2023 roku spadnie do 1,1%, mimo tego będzie należał do najwyższych poziomów wzrostu PKB w całej UE (dla części krajów UE agencja przewiduje recesję).
Jednocześnie agencja uważa, że konkurencyjna, zdywersyfikowana gospodarka, silna pozycja zewnętrzna oraz dobra sytuacja finansów publicznych w Polsce, pozwolą zminimalizować negatywne ryzyko jakie niesie za sobą wojna na Ukrainie.
Agencja podkreśliła także, że Polska dokonała znaczącej dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych (rezygnacja z dostaw z Rosji), co czyni ją odporną na szantaż stosowany przez ten kraj wobec wielu innych krajów Unii Europejskiej.
- A więc twarde już dane GUS za rok 2022 ale także prognozy największych światowych agencji ratingowych jak i KE, przewidują, że polska gospodarka, mimo spowolnienia spowodowanego wojną na Ukrainie i wysokimi cenami energii, będzie się jednak stabilnie rozwijała.
Natomiast polska opozycja, od wielu miesięcy straszy Polaków krachem gospodarki i finansów publicznych, co więcej jej lider Donald Tusk, w każdym publicznym wystąpieniu ogłasza, że jeżeli tylko Platforma obejmie władzę, wszystkie te problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Tego rodzaju wypowiedzi Tuska, dobitnie pokazują z jaką pogardą traktuje on swoich potencjalnych wyborców, skoro publicznie twierdzi, że jak wróci do władzy to zniknie inflacja i wysokie ceny surowców energetycznych.
A przecież żaden z europejskich krajów nie jest od tych problemów wolny, co więcej jak przewiduje Fitch ale także KE we wszystkich krajach UE w 2023 nastąpi wyraźne spowolnienie wzrostu gospodarczego (w niektórych nawet recesja), będziemy mieli także do czynienia z podwyższoną inflacją, a wszystko to w związku z wojną na Ukrainie i ciągle wysokimi cenami nośników energii (znacznie wyższymi niż przed wojną).