W sytuacji kiedy nowa koalicja ma kłopoty „z chlebem”, Tusk proponuje więcej „igrzysk”

  1. Wczoraj w Sejmie przewodniczący Platformy Donald Tusk zapowiedział, że już w następnym tygodniu podczas kontynuacji I posiedzenia Sejmu, pojawią się pierwsze projekty uchwał w sprawie powołania komisji śledczych.

Pierwsza ma dotyczyć tzw. wyborów kopertowych, kolejna ma dotyczyć tzw. afery wizowej, a trzecia ma być ds. Pegasusa, co więcej Tusk zapowiedział także, że jest w Sejmie większość do postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP.

Już na pierwszy rzut oka widać, że komisje śledcze zaproponowane przez Tuska mają być powołane do spraw, które nie można określić inaczej, jak „dęte”, a zapowiedź stawiania prezesa NBP przed Trybunałem Stanu jest swoistym igraniem z ogniem.

Jest to bowiem uderzenie w niezależność banku centralnego, która jest przecież chroniona zarówno na poziomie każdego cywilizowanego i demokratycznego kraju, a także na poziomie instytucji europejskich (EBC, TSUE), ponieważ NBP znajduje się w europejskim systemie banków centralnych.

 

  1. Przedstawione przez Tuska propozycje komisji śledczych, a także zapowiedź po raz kolejny, postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP prof. Adama Gapińskiego, świadczy o tym, że tworząca się nowa większość parlamentarna już na początku kadencji, chce więcej „igrzysk” w sytuacji kiedy już wie, że będą duże problemy „z chlebem”.

Te problemy „z chlebem”, to między innymi poważna rozbieżność w nowo tworzącej się koalicji w pilnych bieżących sprawach, takich jak kontynuacja tarczy antyinflacyjnej, czyli zerowy VAT na żywność, zamrożenie cen na energię elektryczną i gaz na tegorocznym poziomie, wreszcie kontynuacja tzw. wakacji kredytowych.

Przynajmniej w dwóch z tych spraw, czyli zerowego VAT-u na żywność i wakacji kredytowych wyraźne różnice występują pomiędzy politykami Koalicji Obywatelskiej, a politykami PSL-u czy Lewicy.

 

  1. Część posłów nowo tworzącej się większości parlamentarnej, szczególnie ci z PSL-u i Lewicy w publicznych wypowiedziach zapewniają, że we wszystkich tych sprawach mają podobny pogląd jak rząd Prawa i Sprawiedliwości, czyli że tarcze antyinflacyjne trzeba przedłużyć, podobnie jak wakacje kredytowe, ale jak wszystko na to wskazuje, politycy Platformy będą mieli w tej sprawie inne zdanie.

Otóż nowo upieczony poseł Platformy Andrzej Domański, a także główny doradca ekonomiczny Donalda Tuska i kandydat tej partii na ministra finansów kilka dni temu na pytania redaktora Rymanowskiego w radiu Zet zdecydowanie odpowiedział, że jest przeciwny utrzymaniu zerowej stawki VAT na żywność, a także przedłużeniu wakacji kredytowych także w roku 2024 (o zamrożeniu cen energii elektrycznej i gazu, się nie wypowiadał).

Przy czym poseł Domański użył dosyć brutalnej argumentacji w obydwu przypadkach, stwierdzając, że skoro Platforma obiecała podwyższyć płace dla nauczycieli o 30%, to trzeba pieniądze na ten cel gdzieś pozyskać.

Z zapowiedzi kandydata Platformy na ministra finansów wyraźnie widać, że jej potencjalni koalicjanci, posłowie z PSL-u i Lewicy, będą najprawdopodobniej musieli firmować głębokie cięcia wydatków budżetowych, a być może także wzrost obciążeń podatkowych.

 

  1. Z kolei jeżeli chodzi o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, o czym mówią publicznie czołowi politycy obecnej opozycji i sam Donald Tusk, to wiceprezes NBP Marta Kightley nazwała uzasadnienia jakie w tej sprawie się pojawiają „dętymi i politycznymi” i dodała „nie można robić takich rzeczy, opierając się na nierzeczywistych przesłankach, bowiem to jest złe dla kraju, ładu instytucjonalnego i gospodarki”.

Należy także podkreślić, że ataki polityków na niezależny bank centralny, są ewenementem w demokratycznym kraju i uderzają w jego międzynarodowy prestiż, a także mogą spowodować poważne negatywne skutki finansowe, między innymi spekulacyjną grę na dewaluację złotego, a także podrożenie kosztów obsługi polskiego długu.

 

  1. W sytuacji kiedy tworząca się koalicja już u progu swojej działalności widzi, że będą problemy „z chlebem”, jej kandydat na premiera Donald Tusk proponuje więcej „igrzysk”, bo jak inaczej można traktować komisje śledczą w sprawie wyborów kopertowych, czy tzw. afery wizowej.

Odpowiedzialna władza musiała przygotować wybory prezydenckie, a w sytuacji pandemii miały to być wybory korespondencyjne, ostatecznie jednak w związku z poprawą sytuacji zdrowotnej, udało się przeprowadzić wybory bezpośrednie, szukanie w tej sprawie sensacji jest po prostu polityczną hucpą.

Podobnie tzw. afera wizowa, to rozdmuchana przez ówczesną opozycje, a teraz tworzącą większość parlamentarną, sprawa przyśpieszenia wydania 268 wiz, która została wykryta przez polskie służby, winni zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej, stracił stanowisko także jeden z wiceministrów spraw zagranicznych, co oznacza, że wyegzekwowano także odpowiedzialność polityczną.

Powoływanie w tych sprawach komisji śledczych jest przysłowiowym szukaniem „dziury w całym” i próbą odwracania uwagi od spraw ważnych dla zwykłych ludzi, czyli skoro będzie miej „chleba”, to w zamian za to będzie więcej „igrzysk”.