Procedura nadmiernego deficytu to cięcia w budżecie na 2025r, a co z katastrofą budżetu w 2024 r.

  1. Rozpoczęta przez Komisję Europejską procedura nadmiernego deficytu wobec Polski, zostanie zaakceptowana najpierw przez Radę Unii Europejskiej (w tym przypadku ministrów finansów krajów członkowskich), a ostatecznie przez Radę Europejską na jesieni tego roku. Nie ulega jednak wątpliwości, że będzie ona miała duży wpływ na kształt projektu budżetu na 2025 rok, który musi zostać przyjęty przez Radę Ministrów i przekazany do Sejmu do końca września tego roku. W wyniku jej wdrożenia deficyt sektora finansów publicznych, a w konsekwencji deficyt budżetu państwa na rok 2025, będzie musiał być wyraźnie niższy niż ten tegoroczny, dlatego zapewne minister finansów zaproponuje w nim cięcia niektórych kategorii wydatków budżetowych.

 

  1. Jakie będą dokładnie konsekwencje tej procedury dla polskiego budżetu na 2025 rok, dowiemy się z zaleceń jakie zostaną sformułowane wobec Polski we wniosku do Rady Unii Europejskiej, a później Rady Europejskiej, bo to ona ostatecznie podejmie decyzję w tej sprawie. Zapewne określona zostanie tzw. mapa drogowa z propozycjami trwałego zejścia poziomu deficytu sektora finansów publicznych z obecnych 5,1% PKB do poziomu poniżej 3% zgodnie z regułami Traktatu z Maastricht. Być może zostanie w ten sposób zostanie ustalona coroczna wartość redukcji deficytu sektora finansów publicznych (np. o 0,5% PKB), co będzie oznaczało konieczność cięć w wydatkach publicznych w projektach ustaw budżetowych na kolejne lata. Trudno będzie także ścieżka umieszczania w corocznych budżetach nowych wydatków, na każdy taki przypadek proponowany przez polski rząd, będzie konieczne uzyskanie zgody Komisji Europejskiej.

 

  1. O ile jest już z grubsza jasne, że w związku z procedurą nadmiernego deficytu będą nas czekały cięcia już w projekcie budżetu na 2025 rok, to nie jest jasne co nas czeka w związku zapowiadającą się katastrofą budżetu na 2024 roku. Jak bowiem wynika, z comiesięcznego komunikatu ministerstwa finansów dotyczącego wykonania budżetu państwa w okresie  styczeń- maj 2024 roku, że zaledwie po 5 miesiącach tego roku, deficyt budżetowy przekroczył 53 mld zł (dla porównania w tym samym okresie 2023 roku deficyt wynosił tylko 20,8 mld zł). Przyczyną tak wysokiego deficytu i to już po 5 miesiącach jest wyraźnie niższa realizacja dochodów niż zaplanowano w budżecie i mimo tego, że minister finansów stara się ograniczać wydatki, rośnie on bardzo szybko. Mimo tego, że jak wynikało z komunikatu GUS, PKB w I kwartale wzrósł o 1,9%, a w II kwartale ten wzrost będzie jeszcze wyższy i zdecydowanie przekroczy 2% (dla porównania w 2023 roku, PKB wzrósł tylko o 0,2% , a więc był 10-krotnie niższy), dochody budżetowe, w tym szczególnie te podatkowe, są na wyraźnie niższym poziomie, niż upływ czasu.

 

  1. Dochody budżetowe wyniosły tylko ok. 261 mld zł i stanowiły 38,3% planowanych (a więc o blisko 4 pkt procentowe niższe niż upływ czasu), w tym wpływy z VAT, głównego dochodu polskiego budżetu, niecałe 124 mld zł , około 39% planowanych (3 pkt. procentowe niższe niż upływ czasu). Jest to już sytuacja alarmistyczna, bo w danych dotyczących dochodów za maj, są już także kwietniowe wpływy z podatku VAT, związane z podwyżką stawki tego podatku od żywności, a okazuje się, że w ujęciu miesięcznym, wyniosły one około 24 mld zł, czyli były na poziomie wpływów z poprzednich miesięcy (z tytułu tej podwyżki minister finansów spodziewał się dodatkowo ok. 10 mld zł do końca roku). Jeszcze słabiej wygląda realizacja wpływów z PIT wyniosły one tylko ok 33 mld zł czyli zaledwie 30 % planowanych, a więc były one na poziomie aż o 12 pkt procentowych niższym niż upływ czasu, a przecież wzrost płac w gospodarce wynosi w tym roku, przynajmniej kilkanaście procent, a w sferze budżetowej 20% (dla nauczycieli 30%), więc wpływy te, powinny być zdecydowanie bardziej zaawansowane.

 

  1. Z kolei wydatki wyniosły ponad 314 mld zł, ale stanowiło to tylko niewiele ponad 36% planowanych, a więc były one aż o 6 pkt. procentowych niższe niż upływ czasu, a mimo tego deficyt wyniósł, jak już wspomniałem przekroczył 53 mld zł. W tej sytuacji minister finansów stara się ograniczać wydatki, w zasadzie wyżej niż upływ czasu zaawansowane są tylko subwencje na rzecz samorządów (po 5 miesiącach zrealizowano je w ponad 50%,), natomiast  pozostałe kategorie wydatków, są na wyraźnie niższym poziomie, niż upływ czasu, w tym dotacje dla systemu ubezpieczeń społecznych, zaledwie na poziomie 24%, a więc o blisko 20 pkt procentowych niżej niż upływ czasu (w drugiej połowie roku trzeba będzie to nadrobić, co wyraźnie powiększy deficyt budżetowy).W komunikacie ministerstwa finansów prezentowane są tylko niektóre kategorie wydatków, w związku z tym nie jest jasne np. jak wygląda po 5 miesiącach zaawansowanie w wydatków w dziale obrona narodowa, czy i tutaj minister nie odważył się szukać oszczędności.

 

  1. Jeżeli ta niekorzystna tendencja dotycząca kształtowania się dochodów budżetowych będzie kontynuowana w następnych miesiącach, to do wykonania budżetu może zabraknąć aż ok. 60 mld zł planowanych dochodów budżetowych (około 35 mld zł z VAT  i około 25 mld zł z PIT). W tej sytuacji  w II połowie roku należy się spodziewać głębokiej nowelizacji budżetu, urealnienia poziomu dochodów budżetowych (zaplanowano je na poziomie ok. 682 mld zł), a w konsekwencji głębokich cięć wydatków budżetowych, szczególnie tych o charakterze społecznym, a być może i wydatków obronnych. Trudno bowiem sobie wyobrazić, żeby minister finansów w sytuacji nie wykonania dochodów budżetowych na taką skalę, zdecydował się powiększyć deficyt budżetowy, który ta koalicja i tak powiększyła o 20 mld zł do poziomu 184 mld zł. Wygląda więc na to, że i w budżecie na 2024 rok już tej jesieni, czekają nas poważne cięcia wydatków.