- W poprzednim tygodniu w piątek na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, premier Tusk zarzucił poprzednim rządom Prawa i Sprawiedliwości, kradzież 100 mld zł środków publicznych. Właśnie podczas tej konferencji ministrowie sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów podpisali porozumienie, którego ostatecznym celem ma być, znalezienie owych ukradzionych 100 mld zł. Według informacji przedstawionych na konferencji, kontrolowanych jest aż 96 podmiotów w tym 17 resortów, a zaangażowanych w ten proces jest ponad 200 funkcjonariuszy służb skarbowych.
- Rozmiary tego zapowiedzianego zawłaszczenia środków, jak i rozmach związany z kontrolami, zrobiły wrażenie na opinii publicznej i o to zapewne chodziło PR-owcom premiera Tuska, ale już 4 dni później jeden z sygnatariuszy tego piątkowego porozumienia, minister finansów Andrzej Domański, spuścił powietrze z tego napompowanego balona. Otóż w wywiadzie dla jednej z telewizji informacyjnych powiedział on, że tak naprawdę chodzi o kwotę 5 mld zł, co do której istnieją wątpliwości, co do sposobu ich wydatkowania. Z kolei do wydatkowania 3 mld zł ze wspomnianej wyżej kwoty 5 mld zł, zgłoszono już wnioski do prokuratury w związku z podejrzeniami kontrolerów o nieprawidłowości w tych procesach.
- W tych przypadkach minister finansów nie mówił już o żadnej kradzieży środków publicznych, tylko o podejrzewaniu nieprawidłowości w ich wydatkowaniu, a to najwyżej kwalifikuje się jako ewentualne naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Nie znamy jeszcze wyników tych kontroli, ale jak można się domyślać kwestionowane są np. regulaminy konkursów aplikacji o te środki, a to jest kwestia co najmniej dyskusyjna, bowiem dysponent środków budżetowych jest upoważniony do przygotowania takich regulaminów w własnym zakresie. Sugerowanie, że taki czy inny zapis w regulaminie konkursu, który był publiczny i dostępny dla wszystkich zainteresowanych, oznacza przestępstwo, a wydatkowane w ten sposób środki nazywamy kradzieżą, jest więc gigantycznym nadużyciem.
- Innym rodzajem zgłaszanych zastrzeżeń jest to , że w ramach przeprowadzanych konkursów, w których różne podmioty ubiegały się o środki publiczne, wybierane były jedne, a odrzucane inne. Tak jest jednak zawsze, środków publicznych na poszczególne cele jest zawsze mniej niż zgłaszane zapotrzebowanie aplikujących o nie, więc takich wyborów dokonują wszyscy ich dysponenci. Ale publicznie wypowiadane przez premiera oskarżenie, że tego rodzaju sytuacje są kradzieżą środków publicznych przez tego czy innego ministra, albo jego urzędników jest także gigantycznym nadużyciem.
5. Można się więc całkiem poważnie obawiać, że jeżeli tego rodzaju rozstrzygnięcia dokonywane przez dysponentów środków budżetowych, będą w wyniku tych kontroli kwestionowane, to Ochotnicze Straże Pożarne będą musiały oddawać zakupione za te środki wozy strażackie i inny sprzęt pożarniczy, szpitale i inne placówki ochrony zdrowia- sprzęt medyczny, a popularne w środowiskach wiejskich Koła Gospodyń, wyposażenie ich kuchni i zakupione w ten sposób stroje ludowe. Wygląda więc na to, że jak nie idzie premierowi to nie idzie, wprawdzie przy pomocy uchwały i pały, nowa władza przejęła media publiczne, ale widzowie natychmiast się od nich odwrócili i oglądają prywatną stacje TV Republika, albo TV WPolsce, mimo ogromnego zaangażowania przejętej siłą Prokuratury Krajowej, nie udało się aresztować posła Romanowskiego, a i za dwa tygodnie trzeba będzie wypuścić z aresztu księdza Olszewskiego i dwóch urzędniczek resortu Sprawiedliwości, a teraz w ciągu zaledwie 4 dni z ukradzionych 100 mld zł, zrobiło się tylko 5 mld zł i to nie ukradzionych, a być może wydatkowanych z podejrzeniem nieprawidłowości. Igrzyska urządzane przez rządzących, coraz słabiej przyciągają uwagę opinii publiczne i coraz mocniej z jej strony słychać wołanie o umowny „chleb”, a jego jak wszystko na to wskazuje będzie coraz bardziej brakować, ze względu na coraz gorszy stan finansów publicznych.