1. Na konwencji programowej w Lublinie prezes Jarosław Kaczyński przedstawił swoistą „mapę drogową” w zakresie płacy minimalnej na całą następną kadencję rządzenia w Polsce, oczywiście pod warunkiem, że Zjednoczona Prawica zdobędzie bezwzględną większość i będzie mogła utworzyć samodzielnie rząd.
Przypomnijmy, że prezes |Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział podniesienie płacy minimalnej w gospodarce do 3 tys. zł (brutto) na koniec 2020 roku ( a więc obowiązującej od 1 stycznia 2021) i 4 tys. zł (brutto) na koniec 2023 roku ( a więc będzie obowiązywała od 1 stycznia 2024 roku).
Jednocześnie premier Morawiecki poinformował, że proponowane do tej pory wynagrodzenie minimalne od 1 stycznia 2020 w wysokości 2450 zł (brutto), zostanie podwyższone do kwoty 2600 zł , a minimalne wynagrodzenie godzinowe wyniesie 17 zł.
2. Te zapowiedzi prezesa Kaczyńskiego dotyczące wzrostu płacy minimalnej, wywołały ogromne poruszenie społeczne, choć są przecież kontynuacją procesu podwyżki tej płacy od momentu utworzenia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość na jesieni 2015 roku.
Przypomnijmy, że rozpoczynaliśmy od płacy w wysokości 1750 zł w 2015 roku, a wyniesie ona w roku 2020 już 2600 zł ( i najprawdopodobniej 17 zł w wymiarze godzinowym), będzie wyższa aż o 850 zł, czyli blisko o 50%.
Jej podniesienie płacy minimalnej do 4 tys. zł w 2023 roku czyli na koniec drugiej kadencji rządzenia, oznaczałoby ,że w ciągu dwóch kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości płaca minimalna wzrosła aż o 2250 zł I ( a więc o prawie 230 %).
3. Te propozycje podwyżek płacy minimalnej przez całą następną kadencję wywołały szok w opozycji, a wspierający ją ekonomiści i media , prawie zaczęły wręcz wieszczyć katastrofę jeżeli tylko rządzący zrealizują te pomysły.
W tej sytuacji wypada przypomnieć opozycji, że instytucja płacy minimalnej jest uregulowana ustawowo od 1 stycznia 2003, w ustawie jest opisany sposób jej ustalania, a rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził w tym zakresie jej ważne uzupełnienie minimalną płacę godzinową od 2017 roku ( na ten rok wynosi ona 14,7 zł ).
Jest to jedyne narzędzie w ręku rządu aby wymuszać wzrost płac w gospodarce i rząd Prawa i Sprawiedliwości skorzystał z niego zarówno w latach 2005-2007 jak i obecnie decydując się na kilkunastoprocentowe podwyżki tej płacy rocznie.
Podwyżki płacy minimalnej są także dobrym narzędziem wymuszania postępu technologicznego, innowacyjności w gospodarce a także poprawy zarządzania pracownikami w przedsiębiorstwach.
Wreszcie wzrost płac w gospodarce wymuszany przez podwyżki płacy minimalnej, daje szansę na zaspokojenie popytu na pracę w polskiej gospodarce, a jest to coraz powszechniejsza bariera wskazywana przez ekonomistów w naszym szybkim rozwoju.
4. Prezes Jarosław Kaczyński wyznaczając tę mapę drogową wzrostu płacy minimalnej w Polsce na najbliższe lata stwierdził, że w ten sposób ostatecznie odrzucamy postkolonialną koncepcję Polski jako kraju taniej siły roboczej.
Taka koncepcja była realizowana przez większość rządów po roku 1989 i jej rezultatem był wyjazd od 2 do 3 mln Polaków, a wyjazdy te przyśpieszyły od momentu przyjęcia Polski do Unii Europejskiej.
Jeżeli będziemy konsekwentnie realizowali tę mapę drogową , to jest duża szansa ,że spora część tych którzy wyjechali do Polski wróci, a braki rąk do pracy w wielu zawodach będą mniejsze niż do tej pory.
Co więcej Polska ma szansę poprawy swojej pozycji w UE pod tym względem, wszak na 28 krajów, płacę minimalną ma 22 (6 krajów jej nie ma, np. kraje skandynawskie, ale płace w tych krajach należą do najwyższych w UE), a Polska z obecną płacą minimalną w wysokości 2250 zł brutto jest dopiero na 13 miejscu w UE, a przy uwzględnieniu siły nabywczej naszej waluty na miejscu 11.
Ogłoszenie przez prezesa Kaczyńskiego „mapy drogowej” w zakresie płacy minimalnej, a szczególnie jej uzasadnienie spowodowało swoisty nokaut opozycji, która w popłochu albo ją neguje i straszy „drugą Wenezuelą” albo twierdzi ,że ma w tym zakresie pomysły lepsze.