1. Od lat wiadomo, że Donald Tusk w kolejnych kampaniach wyborczych jest w stanie powiedzieć wszystko to, co da jemu lub jego formacji polityczny zysk, ale takiej wolty jakiej dokonał wczoraj w Gnieźnie, dawno jednak nie było. Otóż przemawiając podczas uroczystego posiedzenia Sejmu i Senatu mającego uczcić 1000. rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego, premier Tusk niespodziewanie wypalił „ może dzisiaj warto, ogłosić nową narodową doktrynę, doktrynę piastowską”. I dodał „że będzie ona oparta na trzech filarach: najsilniejszej armii w regionie, najsilniejszej gospodarce w regionie, i silnej pozycji w Europie”, przy czym w ramach tego drugiego filaru, zdaniem Tuska „ w ciągu kilku lat dogonimy najsilniejsze gospodarki, takie jak niemiecka czy japońska”.
2. Rząd Tuska na szczęście kontynuuje zasadnicze działania podjęte przed ponad już dziewięcioma laty przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w zakresie wzmocnienia naszego bezpieczeństwa w tym program przeznaczania ponad 4% naszego PKB na polską armię. Ale jeżeli przypomnimy sobie działania tej ekipy w latach 2008-2015 wobec naszej armii, to można mieć poważne wątpliwości, czy gdyby nie presja obecnej opozycji, to ten program zbrojeń, byłby kontynuowany. Przecież to podczas ich rządów zlikwidowano ponad 600 jednostek organizacyjnych Wojska Polskiego, głównie na naszej ścianie wschodniej i to za tego rządu powstała i była zaakceptowana obrona dopiero na Wiśle w przypadku ataku ze strony naszego wschodniego agresywnego sąsiada. Co więcej Tusk mówiąc o silnej armii nawet się nie zająknął że jego rząd zastał zbudowaną przez poprzedników ponad 200 tysięczną armię ( w 2015 roku liczyła ona zaledwie 95 tysięcy żołnierzy), wyposażoną w coraz lepszy sprzęt pochodzący głównie z zakupów dokonanych w krótkim czasie z USA i Korei Południowej.
3. Same niedorzeczności ze strony Tuska, padły w sprawie budowania najsilniejszej gospodarki w regionie, otóż jego kilkanaście miesięcy rządów, odbiło się niestety negatywnie na procesie gonienia przez Polskę krajów Europy Zachodniej. Otóż do 2023 roku, ten proces gonienia był niezwykle intensywny, szczególnie podczas rządów PiS i osiągnął pod względem PKB na głowę mieszkańca mierzony siła nabywczą pieniądza, 80% średniej unijnej. Po roku rządów ekipy Tuska ten wskaźnik po raz pierwszy od 20 lat, obniżył się i na koniec 2024 roku wyniósł 79% średniej unijnej, a więc te rządy akurat powodują ,że tracimy dystans do najbardziej rozwiniętych gospodarek UE. A już stwierdzenie, że że za parę lat dogonimy gospodarkę niemiecką jest wręcz absurdalne, pod względem PKB per capita (PPP) jesteśmy w stanie dogonić Niemcy, za co najmniej 20 lat, ale warunkiem jest przynajmniej corocznie 2-krotnie szybszy wzrost naszego PKB, niż PKB Niemiec.
4. Trzecim filarem doktryny piastowskiej, ma być budowanie silnej pozycji w Europie, tyle tylko, że za rządów Tuska, mimo jego słynnego stwierdzenia „mnie w Unii, nikt nie ogra”, pozycja Polski słabnie. Zostaliśmy brutalnie odepchnięci od stołu, gdzie rozmawia się o przyszłości Ukrainy, uchwalono przepisy paktu imigracyjnego, a nie dalej jak wczoraj połączone komisje przemysłu i obrony Parlamentu Europejskiego, wymierzyły soczysty policzek europosłom Platformy w sprawie wsparcia krajowych przemysłów zbrojeniowych środkami z unijnego budżetu. Po przyjęciu tego raportu kwota około 1,5 mld euro do końca 2027 roku, trafi głównie do przedsiębiorstw przemysłu zbrojeniowego, niemieckich i francuskich, bo wprowadzono zasadę ,że wsparcie uzyskują tylko te firmy, które produkują uzbrojenie z przynajmniej 70% wkładem unijnym.
5. Choćby to pobieżne omówienie „osiągnięć” rządu Tuska, pokazuje ,że w żadnych z tych trzech filarów doktryny piastowskiej, ogłoszonej przez Tuska, nie należy spodziewać się sukcesów, więc to co ogłosił Tusk w Gnieźnie jest czystym zabiegiem PR-owskim. Z kampanią Trzaskowskiego musi być tragicznie, skoro Tusk zdecydował na tak desperacki komunikat, ogłoszenia doktryny piastowskiej opartej o filary, w których budowaniu jego rząd, nie ma żadnych zasług, wręcz przeciwnie, przyczynił się do osłabienia polskiej pozycji zarówno jeżeli chodzi o obronność, gospodarkę jak i pozycję Polski w UE.