Wczoraj na lotnisku im. Chopina w Warszawie prezes LOT S.A. Rafał Milczarski wręczył voucher na podróż w dowolnym kierunku Pani Ariadnie Górskiej, 10 milionowemu pasażerowi LOT-u w 2019 roku.
W ten sposób prezes LOT-u wywiązał się ze swoistego zobowiązania jakie zaciągnął publicznie pod koniec 2018 roku, kiedy to na konferencji prasowej mówił, że już roku 2019 jego firma przewiezie ponad 10 mln pasażerów (a jeszcze w 2015 było to zaledwie 4,3 mln pasażerów).
To rzeczywiście nie lada osiągnięcie, ponieważ część niedawno zakupionych samolotów Boeing 787 MAX 8 jest uziemiona, po dwóch katastrofach tego rodzaju samolotów latających w innych liniach lotniczych.
2. Rzeczywiście LOT ma już najgorsze czasy za sobą, w ciągu 3 kolejnych lat 2016-2018 osiągnął wysokie zyski na działalności podstawowej (odpowiednio 183 mln zł , 280 mln zł i 209 mln zł ), a przecież jeszcze w roku 2015 miał stratę wynoszącą blisko 50 mln zł.
Mniejszy niż się spodziewano zysk w 2018 roku, spowodowany był wspomnianych już uziemieniem części jego nowo zakupionej floty samolotów, w konsekwencji LOT musiał leasingować samoloty razem z załogami aby móc obsługiwać wszystkie trasy (podobnego zysku należ spodziewać się także w 2019 roku, ponieważ w dalszym ciągu firma musi korzystać leasingu samolotów).
Mimo tych trudności w ciągu tych 3 lat przybyło przynajmniej kilkadziesiąt nowych tras (teraz LOT lata już na stu kilkunastu trasach w tym także ze swojej nowej bazy w Budapeszcie do Stanów Zjednoczonych), obecnie dysponuje już ponad 60 samolotami, a w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy, przybędzie ich co najmniej kilkanaście w tym te największe pozwalające na uruchamianie kolejnych tras międzykontynentalnych.
3. Przypomnijmy, że w 2012 roku, o mały włos nie doszło do upadłości LOT-u, a ówczesny premier Donald Tusk publicznie mówił, że nie jest zwolennikiem ratowania przedsiębiorstwa tylko, dlatego, że to narodowy przewoźnik.
Dopiero teraz podczas przesłuchań świadków przed komisją ds. Amber Gold, dowiedzieliśmy się niejako przy okazji o sytuacji wokół LOT S.A. i próbach swoistego „wciśnięcia” tego przedsiębiorstwa w ręce aferzysty Marcina P. i to nie przez ministerstwo skarbu, które tę spółkę nadzorowało, ale o dziwo przez ministerstwo gospodarki.
Przypomnijmy także, że odbywające się przed sejmową komisją śledczą przesłuchania Marcina P. ujawniły, że miała miejsce próba doprowadzenia do upadłości narodowego przewoźnika spółki LOT S.A. poprzez działania podejmowane przez OLT Express.
Marcin P. wyjaśnił, że mimo tego, iż od ministerstwa gospodarki otrzymał propozycje zakupu LOT S.A., nie był tym zainteresowany, ponieważ strategia jego firmy była inna, doprowadzić to przedsiębiorstwo do upadłości, a następnie przejąć jego klientów i „sprzedać polski rynek” niemieckim liniom lotniczym Air Berlin.
I jak się okazało wszystko było na dobrej drodze, Marcin P. miał precyzyjną informację, że najdalej w październiku 2012 roku zarząd LOT S.A., zgłosi wniosek o upadłość tej spółki ze względu na bardzo trudną sytuację finansową.
4. Rzeczywiście sama paromiesięczna działalność OLT Express powodowała poważne starty spółki LOT S.A.
Jak wynikało z odpowiedzi przedstawionej przez ówczesnego ministra skarbu państwa z października 2012 roku na pytanie posłów, 4 miesięczna działalność spółki OLT Express spowodowała po stronie PLL LOT S.A. powstanie dodatkowych kosztów na kwotę przynajmniej 34 mln zł (konieczność znacznego obniżenia cen biletów na liniach krajowych, a także dodatkowych kosztów na reklamę).
Gdyby działalność OLT Express polegająca na stosowaniu dumpingowych cen na bilety lotnicze na liniach krajowych była kontynuowana, LOT S.A na pewno by jej nie wytrzymał i musiałby zgłosić wniosek o upadłość.
5. Teraz po 4 latach od objęcia władzy przez rząd „dobrej zmiany”, nie tylko sytuacja przedsiębiorstwa LOT S.A, ale także PPL S.A. uległa znaczącej poprawie i otwartą kwestią jest inwestycja w nowy port lotniczy pod Warszawą.
Potwierdzeniem jest wzrost liczby pasażerów LOT S.A z 4,3 mln w roku 2015 do ponad 10 mln w 2019 roku.
Zapadła już decyzja rządowa w spawie budowy Centralnego Poru Komunikacyjnego (CPK), co więcej będzie on te tylko portem lotniczym, ale także swoistym kolejowym i samochodowym portem komunikacyjnym dla całego kraju.
Gwałtowny przyrost liczby przewożonych pasażerów w ruchu lotniczym w ciągu ostatnich 4 lat, zdecydowanie potwierdza, że budowa CPK może uczynić z Polski ważny port tranzytowy w światowym ruchu lotniczym.