1. W odstępie tygodnia premier Mateusz Morawiecki opublikował artykuł we włoskim opiniotwórczym dzienniku „La Republika”, oraz udzielił wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi „El Mundo”.
Włochy i Hiszpania to dwa unijne kraje najbardziej dotknięte pandemią koronawirusa, zachorowania dawno przekroczyły 100 tysięcy, a liczba ofiar śmiertelnych 20 tysięcy w każdym z nich.
Bardzo mocno ucierpiały także ich gospodarki według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), recesja jest nieuchronna, a jej głębokość zależy od tego kiedy władze zdecydują się na odblokowanie działalności gospodarczej (w obydwu przypadkach przewiduje się spadki wynoszące blisko 10% PKB).
W obydwu krajach narastają także bardzo wyraźnie nastroje antyunijne, co jest spowodowane brakiem pomocy ze strony instytucji europejskich w najbardziej dramatycznych momentach zagrożenia epidemią koronawirusa.
Europejskie media obiegły filmiki, na których różni włoscy i hiszpańscy politycy zdejmują unijne flagi i wieszają w to miejsce flagi narodowe albo flagi krajów, których samoloty z materiałami medycznymi wylądowały jednak w Rzymie czy Madrycie.
2. Zaprezentowanie więc przez polskiego premiera stanowiska naszego kraju wobec pandemii COVID-19 i jej skutków, a w szczególności wyzwań jakie stoją w tym kontekście przed Unią Europejską, akurat wobec opinii publicznej Włoch i Hiszpanii, jest jak najbardziej trafnym posunięciem.
Morawiecki zwraca uwagę na związki Polski z obydwoma krajami, przypomina idee polskiego ruchu Solidarności i zwraca uwagę, że w tak trudnym czasie na miarę swoich możliwości, udzieliliśmy pomocy obydwu krajom (do Włoch pojechało na 2 tygodnie kilkunastu polskich lekarzy, do Hiszpanii wysłaliśmy transport 20 tysięcy litrów środków odkażających).
Pisze i mówi o słabej reakcji instytucji europejskich na kryzys wywołany pandemią i podkreśla bardzo mocno konieczność ambitnej odpowiedzi UE na skutki tego kryzysu zarówno w ochronie zdrowia jak i w całej gospodarce.
To jest przekaz, na który oczekują zarówno rządy jak i społeczeństwa obydwu krajów, szczególnie w sytuacji kiedy kraje Północy UE (szczególnie Niemcy i Holandia), zdecydowanie sprzeciwiły się emisji tzw. koronaobligacji przez kraje strefy euro, a nawet zablokowały uelastycznienie pomocy z Europejskiego Mechanizmu Stabilności (ESM), w którym jest potencjalnie do wykorzystania ponad 400 mld euro.
„Północ” zgodziła się wprawdzie na wykorzystanie 240 mld euro ale pod dwoma warunkami, z tych środków mogą być finansowane potrzeby ochrony zdrowia ale także obłożone koniecznością realizacji planów naprawczych w tym utrzymywania równowagi budżetowej.
3. Premier Morawiecki podkreśla w obydwu publikacjach, „że epidemia koronawirusa, podobnie jak wcześniejszy kryzys zadłużenia w państwach strefy euro z roku 2008 uwidoczniły wewnętrzne sprzeczności w grupie państw strefy euro i problem ten do dzisiaj nie jest rozwiązany”.
I konkluduje „sytuacja w której zyski są wspólne, a niektórzy korzystają z funkcjonowania jednolitego rynku nawet bardziej niż inni, straty natomiast dotyczą każdego z osobna, jest politycznie nie do utrzymania i zagraża dziś strefie euro, a w rezultacie całej Unii Europejskiej” i dodaje „ten problem musi być rozwiązany”.
Morawiecki mówi o konkretnych pomysłach, o konieczności znalezienia dodatkowych źródeł finansowania budżetu w oparciu o sektory, które najbardziej korzystają ze wspólnego rynku (chodzi o unijny podatek cyfrowy) ale także o konieczności ograniczania szarej strefy i luki podatkowej w VAT.
Same raje podatkowe zmniejszają dochody państw członkowskich o 170 mld euro rocznie z kolei wyłudzenia podatku VAT są szacowane na przynajmniej 50 mld euro rocznie, więc uszczuplenia budżetów narodowych są naprawdę potężne.
Ambitna unijna odpowiedź na skutki pandemii koronawirusa jest więc możliwa, są także potencjalne źródła jej finansowania, tylko instytucje unijne muszą zdecydowanie szybciej działać, a niektóre kraje członkowskie powinny porzucić partykularyzmy.