1.Wprawdzie negocjacje budżetowe w UE jeszcze trwają ale już na tym etapie możemy stwierdzić, że Polska uzyskała więcej środków na najbliższe 7 lat, niż otrzymaliśmy w ciągu dotychczasowych 15 lat naszego członkostwa.
Według danych ministerstwa finansów (Zestawienie transferów finansowych budżet UE-Polska) na koniec kwietnia 2019, Polska otrzymała z budżetu UE przez 15 lat naszego członkostwa prawie 163 mld euro, jednocześnie wpłacając 53 mld euro składki (na koniec kwietnia 2020 roku, było to184 mld euro i 59 mld euro składki).
Natomiast wg. wstępnego rozdziału środków z budżetu UE na lata 2021-2027 Polska ma otrzymać w cenach bieżących 72,7 mld euro z Funduszy Strukturalnych i Funduszu Spójności, w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) kwotę 33,5 mld euro (w tym 2 mld euro z Funduszu Odbudowy) i około 68 mld euro z negocjowanego Funduszu Odbudowy (64 mld euro w cenach stałych).
Sumarycznie więc już na tym etapie negocjacji, Polska ma otrzymać 174,2 mld euro, a więc więcej niż przez ostatnie 15 lat, przy tym należy podkreślić, że w latach 2021-2027 zapłacimy jednak zdecydowanie mniejszą składkę członkowską, a więc saldo tych operacji, będzie jeszcze korzystniejsze.
2. Przypomnijmy, że po prezentacji pod koniec maja w Parlamencie Europejskim przez przewodniczącą KE Ursule von der Leyen projektu budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy unijnej gospodarki po pandemii koronawirusa, opozycja w Polsce jest ciągle dosłownie w szoku.
Tak się bowiem starała przez blisko 5 lat psuć naszemu krajowi opinię w Brukseli, przygotowując kolejne rezolucje potępiające jej zdaniem autorytarne rządy w Polsce, a tu okazuje się, że Polska będzie 3 beneficjentem Funduszu Odbudowy po Włochach i Hiszpanii.
Ba tuż przed ogłoszeniem tych bardzo dobrych propozycji dla naszego kraju, pojawił się projekt rezolucji firmowany przez przewodniczącego komisji LIBE, hiszpańskiego socjalistę Lopeza Aguilar o stanie praworządności w Polsce.
Raport jest tak napisany, że wyraźnie widać iż żaden niepolski ekspert czy polityk, nie byłby w stanie go stworzyć, co oznacza, że w jego powstawaniu, duży udział mieli przedstawiciele z naszego kraju, którzy od 5 lat próbują Polsce szkodzić w Brukseli, zgodnie ze strategią „ulica i zagranica”.
3. Oczywiście pojawiła się narracja opozycji, że te duże pieniądze dla Polski wcale nie są zasługą polskiego rządu, ba nie ma pewności czy Polska je dostanie, bo przecież będą uzależnione od przestrzegania praworządności, a o tym czy nasz kraj jest praworządny, orzeka opozycja i jej przyjaciele w mediach krajowych i zagranicznych.
Ta narracja jest oczywiście nieprawdziwa, polski rząd i osobiście premier Morawiecki, wspierany przez całą Grupę Wyszehradzką, wywalczyli w zdalnych debatach, że kryteria przydziału środków z Funduszu Odbudowy, nie będą tylko oparte na startach spowodowanych przez pandemię koronawirusa, ale także na innych makro wskaźnikach.
A więc ważnym kryterium jest poziom PKB na mieszkańca (wsparcie finansowe dla kraju członkowskiego jest tym większe im niższy jest ten wskaźnik), poziomu bezrobocia (w tym także poziomu bezrobocia wśród ludzi młodych), wreszcie liczba ludności.
Sumarycznie więc najwyższe wsparcie uzyskały Włochy i Hiszpania, które są wprawdzie zamożniejsze od Polski ale poniosły największe straty z powodu pandemii i mają znacznie wyższy od nas poziom bezrobocia, Polska natomiast jest pod tym względem na 3 miejscu.
4. Oczywiście debata nad ostatecznym kształtem budżetu i Funduszu Odbudowy dopiero się zaczyna, zapewne Niemcy, którzy przejmują przewodnictwo w Radzie Europejskiej od 1 lipca, będą chcieli doprowadzić do ostatecznego porozumienia w tej sprawie, ale nie jesteśmy bez szans, żeby jeszcze powalczyć o dodatkowe środki.
Osławione powiązanie przyszłych wydatków z praworządnością stanowi część pakietu budżetowego, a więc wszystko to będzie wymagało jednomyślności w Radzie i nie sądzę aby polski rząd mógł się na takie rozwiązania zgodzić, zwłaszcza że praworządność ma być arbitralnie i uznaniowo, określana przez Komisję.
Polski rząd w tej debacie ma mocne atuty, co więcej w związku z poważną gospodarczą zapaścią Włoch, Hiszpanii, a także Francji, nasz kraj wyrasta na coraz mocniejszy podmiot, który musi być traktowany jako partner, przez wiodący kraj w UE czyli Niemcy.
Ale już na tym etapie należy mocno podkreślić, że polskiemu rządowi i prezydentowi Andrzejowi Dudzie udało się wynegocjować więcej środków dla Polski, niż otrzymaliśmy z UE przez 15 lat naszego członkostwa.