1. W ostatnich dniach GUS opublikował dane dotyczące kształtowania się produkcji przemysłowej i handlu detalicznego w lipcu tego roku, z których jednoznacznie wynika, że kryzys covidowy w Polsce miał kształt litery V.
Już dane GUS dotyczące produkcji przemysłowej za czerwiec zaskoczyły nawet optymistów, po raz pierwszy od 3 miesięcy wzrosła o na 0,5% w ujęciu r/r, choć tzw. konsensus rynkowy, spodziewał się jeszcze jej spadku aż o 6,5%.
Według danych GUS w lipcu produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła drugi raz z rzędu, tym razem o 1,1% w ujęciu r/r , choć znowu tzw. konsensus rynkowy prognozował jej spadek o 1,2%.
GUS podał także dane dotyczące kształtowania się sprzedaży detalicznej za lipiec tego roku, po raz pierwszy od 4 miesięcy wzrosła ona o 2,7% w ujęciu r/r, choć prognozy ekonomistów przewidywały jeszcze jej spadek o 0,4%.
Wynik dotyczący sprzedaży detalicznej za lipiec jest lepszy od nawet najbardziej optymistycznych prognoz, a jej poziom odbiega już tylko o 1,3% od poziomu sprzedaży z końca lutego, a więc tuż przed rozpoczęciem kryzysu covidowego.
Taka sytuacja w polskiej gospodarce, potwierdza skuteczność przygotowanych przez rząd instrumentów fiskalnych wspierających przedsiębiorców ale i konsumentów, których dotknęły skutki pandemii koronawirusa.
2. Przypomnijmy, że na początku lipca Komisja Europejska zaprezentowała tzw. letnią prognozę dotyczącą wzrostu gospodarczego w 27 krajach członkowskich i jest ona wyraźnie gorsza od tej przedstawionej wiosną.
Wszystkie unijne kraje doświadczą spadku PKB (recesji) spowodowanej pandemią koronawirusa, spadek PKB w całej UE wyniesie 8,3%, w strefie euro będzie jeszcze głębszy i wyniesie 8,7%, ale są kraje gdzie spadek PKB, przekroczy 10%.
Najgłębszy spadek PKB dotknie Włochy (11,2%), Hiszpanię (10,9%), Chorwację (10,8%), Francję (10,6%), Portugalię (9,8%), Grecję (9%), Słowację (9%), dużego spadku PKB doświadczy także gospodarka Niemiec (6,3%).
3. Na tym tle bardzo dobrze wypadła polska gospodarka, wprawdzie nas także dotknie recesja, ale będzie ona płytka, spadek PKB wyniesie tylko 4,6% i będzie najniższy w całej Unii Europejskiej.
To jest rezultat rozsądnego zamykania przez rząd różnych dziedzin naszej gospodarki (podjęcie decyzji o zamknięciu na wczesnym etapie rozwoju pandemii koronawirusa i stosunkowo szybkie ich odmrażanie), oraz zastosowanie szerokiego zestawu instrumentów fiskalnych i monetarnych dla wspierania gospodarki.
Przygotowanie i szybkie wprowadzenie w życie aż 4 kolejnych tarcz antykryzysowych, a także potężnej tarczy finansowej o wartości 100 mld zł, spowodowało, że bezrobocie w Polsce wzrosło zaledwie o 5,2 % do 6,1%, a upadłości firm w całym II kwartale było zaledwie 157 na pond 3,3 mln zarejestrowanych działalności gospodarczych.
4. A więc zarówno twarde dane GUS dotyczące produkcji przemysłowej w czerwcu i lipcu, a także sprzedaży detalicznej w lipcu jak i prognozy zaprezentowane na początku lipca przez KE, potwierdzają, że pomoc dla firm które poniosły straty z powodu pandemii koronawirusa, przygotowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy, została szybko zrealizowana, a przez to była niesłychanie skuteczna i dla kondycji finansowej firm i dla rynku pracy.
Pomoc ta będzie ciągle kontynuowana (głównie w odniesieniu do dużych firm), jej wielkość może ostatecznie przekroczyć 10% polskiego PKB, a pomoc o tych rozmiarach jest możliwa tylko dlatego, że rząd Zjednoczonej Prawicy przez blisko 5 lat, mimo finansowania wielkich programów społecznych, zredukował dług publiczny w relacji do PKB o blisko 10 punktów procentowych (z niecałych 54% do niecałych 44%).
Dostrzega to także KE i stąd tak optymistyczna prognoza dla polskiej gospodarki na cały rok 2020, a także przewidywanie, że już w III i IV kwartale tego roku w Polsce nastąpi w niej odbicie, które będzie kontynuowane w 2021 roku (nastąpiło nawet trochę wcześniej bo w czerwcu).
KE przewiduje dla Polski w 2021 roku wzrost gospodarczy wynoszący 4,3% PKB, co oznacza że już na koniec przyszłego roku polska gospodarka „odrobi” straty poniesione w roku obecnym.